REKLAMA

Co poszło nie tak? Oddali Facebookowi swoje SMS-y i książki kontaktów, a teraz krzyczą, że je im ukradł

W Sieci pojawiły się informacje jakoby aplikacje Facebooka przetwarzały bez wiedzy i zgody historię wiadomości tekstowych i połączeń. To półprawda. Wybrane aplikacje Fejsa faktycznie to robiły. Pytając się nas najpierw o zgodę.

Facebook nie kradł listy połączeń i wiadomości SMS
REKLAMA
REKLAMA

Świat stanął jak wryty. Dowiedział się, że największa sieć społecznościowa zarabiająca na przetwarzaniu danych jego użytkowników przetwarza dane jego użytkowników. I nie ma w tym żadnych skrupułów, oferując domyślne ustawienia prywatności na takie umożliwiające jak największy zarobek.

Trwa więc teraz polowanie na każde potknięcie firmy Zuckerberga. W weekend w mediach pojawiły się informacje, jakoby Facebook bez naszej wiedzy i zgody kradł dane związane z naszymi połączeniami głosowymi i SMS-ami na urządzeniach z systemem Android. Cóż, niezupełnie.

Facebook kontra lista połączeń i historia SMS-ów.

Aplikacje Messenger i Facebook Lite faktycznie potrafią przetwarzać listę wiadomości tekstowych i ostatnich połączeń. Nie jest jasne czy Facebook w jakiś sposób zarabia na tych danych. Celem tej funkcji jest jednak… wygoda użytkowników. Pobranie numerów telefonów pozwala na przykład na odnalezienie naszych znajomych z książki telefonicznej na Facebooku. Messenger z kolei może nam służyć jako aplikacja do obsługi SMS-ów, pozwalając nam pozbyć się jednego skrótu z ekranu domowego.

Facebook lista połączeń SMS class="wp-image-704904"

Ktoś mógłby zauważyć, że ta wygoda nie usprawiedliwia kradzieży danych. Sęk w tym, że to żadna kradzież. Facebook robi to za naszą zgodą, i to niekoniecznie taką umieszczoną gdzieś drobnym druczkiem w regulaminie usługi. Zanim aplikacja zajrzy do naszej historii połączeń i wiadomości wyraźnie się nas pyta o zgodę. Pełnoekranową grafiką ze stosownym komunikatem.

Co więcej, funkcję tę można w dowolnej chwili wyłączyć, jeżeli zmienimy zdanie o jej wygodzie. W ustawieniach zarówno Facebook Lite, jak i Messengera. Sam Facebook twierdzi, że po wyłączeniu tej funkcji wszystkie dane zebrane przez usługę są usuwane. Dane te nie są oferowane reklamodawcom, treść wiadomości tekstowych nie jest przetwarzana.

Rozumiem oburzenie. Nie dajmy się jednak zwariować.

Nie zamierzam usuwać konta z Facebooka, nie zamierzam też redukować swojego zaangażowania względem jego usług. Przecież model biznesowy tej firmy jest znany od dawna. Rozumiem jednak fakt, że wiele osób dopiero niedawno zrozumiało jego konsekwencje. W tym polityczne. Dyskusja bez wątpienia jest potrzebna.

REKLAMA

Facebook nie jest jednak zarządzany przez Masonów, Sithów czy inne złowrogie siły. To firma mająca na celu zarabianie pieniędzy. Omijanie prawa nie leży w jej interesie. A aplikacje Facebooka, przynajmniej na razie, nie pobierają naszej prywatnej korespondencji ani nie kradną naszej listy połączeń. Choć zdarza się, że ładnie poproszą o zgodę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA