Szukasz ciekawego i niedrogiego obiektywu? Sprawdź ofertę chińskich szkieł
Venus Optics, SainSonic, Mitakon, Meike, Neewer - te firmy zupełnie nie kojarzą się z fotografią, a wszystkie produkują obiektywy. Łączy je to, że mają chińskie korzenie.
Porzuciłem lustrzanki na rzecz bezlusterkowców z wielu powodów, ale jednym z nich był fakt, że do tych drugich można podłączać niemal dowolną optykę. Bezlusterkowiec staje się cyfrową ścianką, która za pośrednictwem przejściówek pozwala na - bardziej lub mniej udane - eksperymenty z obiektywami.
Dzięki temu do aparatu Sony można podłączyć szkła Canona, Nikona, Zeissa, Leiki M, czy całym przekrojem starej, manualnej optyki, od której uginają się wirtualnej półki serwisów aukcyjnych.
Nowym dla mnie trendem jest jednak chińska optyka. Powstaje coraz więcej firm o egzotycznie brzmiących nazwach, produkujących obiektywy.
Weźmy na przykład firmę SainSonic. Produkuje ona obiektywy pod marką Kamlan, a ostatnio jeden z nich mocno przykuł moją uwagę. To Kamlan 50 mm f/1.1, przeznaczony do bezlusterkowców z matrycą APS-C lub mniejszą. Dostępne jest mocowanie do aparatów Sony E, Fujifilm X. Canon EOS M i Mikro Cztery Trzecie.
Światło f/1.1 sugeruje kosmiczną cenę, a okazuje się, że obiektyw kosztuje 169 dol. W Polsce znajdziemy go za niespełna 800 zł. Połączenie tak wysokiej światłosiły i tak niskiej ceny wzbudza obawy o to, że mamy do czynienia ze sprzętem bardzo przeciętnym optycznie. Cóż, Kamlan na pewno nie bije żadnych rekordów ostrości, ale przecież nie powstał w tym celu. Ten obiektyw ma być królem rozmycia i sprawdza się w tym świetnie.
Rogi praktycznie nigdy nie są ostre, ale to w portrecie przecież nie jest istotne. Środek kadru na f/1.1 jest dość miękki, ale moim zdaniem zupełnie wynagradza to plastyka obrazu. Rozmycie, jakie można uzyskać przy planie średnim, nie jest czymś, co często widzimy w aparatach APS-C, a do tego bokeh ma swój charakter. Obiektywy o takiej jasności to prawdziwa rzadkość na całym rynku foto.
Czy znacie markę Laowa? Oni również mają kilka ciekawych propozycji.
Kolejną bardzo ciekawą serią jest Laowa od firmy Venus Optics. Ich najnowszy produkt również został stworzony z myślą o matrycach APS-C, a jest nim ultraszerokokątny obiektyw Laowa 9 mm f/2.8 ZERO-D. Ostatni człon tej nazwy oznacza (niemal) zerową dystorsję, czyli według określenia producenta - „Close-to-Zero Distortion”.
Ogniskowa 9 mm również jest rzadkością. Już 12 i 10 mm dają naprawdę szeroki obraz, a przy tych wartościach każdy kolejny milimetr oznacza mocne powiększenie pola widzenia. Do tego mamy bardzo dobre światło f/2.8 i naprawdę miniaturowy rozmiar.
Obiektyw został wyceniony na 499 dol., co przy tych parametrach również jest propozycją wartą rozważenia. Tym bardziej, że ostrość stoi na bardzo przyzwoitym poziomie.
Takich obiektywów jest więcej.
Pojawia się oraz więcej ciekawych konstrukcji, zwłaszcza dla osób, które szukają naprawdę jasnych obiektywów. Mamy takie propozycje jak Handevision Ibelux 40mm f/0.85, Mitakon Zhongyi 35mm f/0.95, SLR Magic 50mm f/0.95 Hyperprime, czy Neewer 25mm f/0.95.
Czy dla tych obiektywów warto przesiąść się na bezlusterkowce? Raczej nie, ponieważ to konstrukcje manualne o niezbyt wysokiej jakości optycznej. Wszystkie mają jednak „to coś”, czyli pewien charakter, którego często brakuje nowoczesnym obiektywom systemowym.
A jeżeli szukasz czegoś naprawdę taniego, sprawdź zakręcony chiński obiektyw Fujian 35mm f/1.7 w cenie poniżej 150 zł.