Jeszcze nie rozbijam świnki-skarbonki. Na iPhone'a 8 trochę sobie poczekamy
iPhone 8 zapowiada się na prawdziwą rewolucję. Nie nakręcam się jednak na to, że jeszcze w tym miesiącu w mojej kieszeni wyląduje nowy telefon. Znając życie, przez pierwsze kilka tygodni i tak nie będzie można go normalnie kupić, tak jak rok temu iPhone'a 7 Plus. I to zakładając, że Apple nie spóźni się na własną imprezę.
Do tej pory smartfony zmieniałem raz do roku, zaraz po premierze kolejnego modelu od Apple'a. Pogodziłem się jednak z myślą, że iPhone 7 Plus spędzi u mnie więcej czasu, niż wszystkie moje poprzednie telefony tej marki. Jestem niezwykle podekscytowany nadchodzącą konferencją. Nawet pogodziłem się z myślą, że iPhone 8 może kosztować nawet powyżej tysiąca dolarów.
W tym roku minęło 10 lat od premiery pierwszego iPhone'a, więc spodziewam się czegoś nowego, świeżego, wyjątkowego.
Apple wywrócił do góry nogami rynek telefonów komórkowych. Produkowano smartfony przed iPhone'em i po iPhonie, ale to telefon Apple'a był prawdziwą rewolucją. Od momentu, w którym Steve Jobs zaprezentował swoje oczko w głowie, minęła jednak już dekada.
Przez ostatnie lata blask marki Apple nieco przygasł. Androidowa konkurencja w niektórych aspektach nie tylko dogoniła, ale i przegoniła rywala. Oczywiście Apple to nadal potęga, ale w iPhone'ach cenię dziś przede wszystkim oprogramowanie.
Tegoroczny telefon Apple'a może wreszcie zaciekawić mnie pod kątem sprzętowym.
Przez lata Apple projektował telefony w cyklu tick-tock. W latach parzystych pojawiał się telefon o nowym kształcie obudowy z nowym numerkiem. W latach nieparzystych debiutowała zaś usprawniona wersja iPhone'a sprzed roku z dopiskiem "s" w nazwie - o tym samym wyglądzie, ale z lepszymi podzespołami.
Ku rozczarowaniu fanów, Apple zerwał z tym cyklem produkcyjnym w zeszłym roku. iPhone 7 wygląda niemal identycznie, co starszy o dwa lata iPhone 6 i zaprezentowany rok po nim iPhone 6s. Ten design zdążył się już opatrzyć i zestarzeć. To wrażenie się pogłębia, gdy obserwuję dokonania konkurencji.
W zeszłym roku z wymiany telefonu byłem szczerze zadowolony tylko dlatego, że wreszcie zdecydowałem się na wersję z Plusem.
iPhone 7 w porównaniu do iPhone'a 6s nie wnosił zbyt wiele nowości. Na szczęście zdecydowałem się na 5,5-calowy model i było to dla mnie powiewem świeżości. W tym roku mam nadzieję na to, że nowy telefon też mnie zaskoczy, zaintryguje. Na szczęście zapowiada się, że faktycznie Apple dopieści swoich klientów.
Tegoroczny iPhone 8 ma mieć 5,8-calowy, niemal pozbawiony ramek wyświetlacz OLED. Skaner twarzy ma zastąpić czytnik odcisków palców. Wedle przecieków iPhone 8 nie będzie jednak jedynym sprzętem, który pokaże Apple. Oprócz tego spodziewamy się iPhone'ów 7s i 7s Plus, które będą wyglądały podobnie do zeszłorocznego modelu.
To stwarza spory problem i chyba wiem, jak Apple go rozwiąże.
Prezentując jednocześnie trzy smartfony, trudno będzie przekonać klientów, że iPhone 7s i iPhone 7s Plus to dobry zakup. Telefony z miejsca będą wyglądały na przestarzałe. Gdy obok nich na sklepowych półkach pojawi się iPhone 8, to dwa podstawowe modele zginą w jego cieniu.
Jest niemal pewne, że jeśli na wrześniowej konferencji faktycznie pojawią się faktycznie trzy telefony, to iPhone 8 zostanie absurdalnie wysoko wyceniony. Najwięksi fani i tak ten telefon kupią. Pozostali klienci pewnie uznają, że iPhone 8 leży poza ich zasięgiem i zdecydują się na jeden z podstawowych modeli.
iPhone 8 może być pozycjonowany jako towar ekskluzywny i z początku nie będzie się go dało normalnie kupić.
Dochodzą do nas głosy, że Apple ma problemy z produkcją iPhone'a 8. The Wall Street Journal donosi, że Apple ma miesiąc opóźnienia w stosunku do pierwotnych założeń. Foxconn, czyli podwykonwca Apple'a, rzekomo nagradza pracowników, którzy polecą do pracy dodatkowe osoby.
Nie zdziwiłbym się, gdyby Apple te informacje były na rękę. Celem takiego działania mogłoby być gaszenie w zarodku pożaru: rozczarowania największych fanów, jeśli okaże się, że iPhone 8 trafi do sprzedaży dopiero po kilku tygodniach lub nawet miesiącach od wrześniowej zapowiedzi.
Doniesienia o opóźnieniu produkcji wskazują na kilka przyczyn.
Wymieniane są m.in. trudności wynikające z łączenia ekranów OLED z panelem dotykowym, co wymaga więcej pracy, niż w przypadku montowania ekranów AMOLED w telefonach Samsunga, głównego konkurenta Apple'a. W dodatku podobno jedynym dostawcą ekranów do iPhone'a 8 jest właśnie Samsung, który wykorzystuje okazję do zawyżania cen.
Inne doniesienia wskazują, że przyczyną opóźnień były próby pogodzenia wyświetlacza niemal pozbawionego ramek ze skanerem linii papilarnych. Chociaż rzekomo i tak nie udało się zamontować TouchID, to i tak doprowadziło to do przestojów w produkcji iPhone'a 8.
Paradoksalnie dla Apple'a nie musi to być wcale zła wiadomość.
Prezentacja iPhone'a 8 z pewnością będzie pokazem siły. Nawet jeśli telefon nie trafi od razu do sprzedaży, to entuzjaści i tak już od września będą wiedzieli, czego się spodziewać. Wiele osób planujących zakup nowego telefonu może nie zwlekać do debiutu drogiego iPhone'a 8 i zdecydować się na iPhone'a 7s bądź 7s Plus.
Początkowy brak iPhone'ów 8 w sklepach może zaś sprawić, że klienci będą zadowoleni z zakupu, chociaż lada moment ich telefon już nie będzie tym najnowszym i najlepszym. Najwierniejsi fani firmy w dodatku pewnie i tak kupią iPhone'a 7s lub 7s Plus, by wymienić go na iPhone'a 8 po kilku tygodniach, a Apple tylko na tym zarobi.
Istnieje też szansa, że wszystkie trzy telefony trafią do sprzedaży jednocześnie, a iPhone 8 będzie na tyle droższy od iPhone'ów 7s i 7s Plus, że i tak będzie poza zasięgiem większości klientów. Najbardziej zamożni konsumenci zaś będą musieli się bić o telefony, których będzie na tyle mało, że mimo horrendalnej ceny wyprzedadzą się na pniu.