Współtwórca PayPala ma nowy cel. Chce... wskrzesić mamuty
Marzyliście kiedyś o tym, żeby być nieśmiertelnym? Peter Thiel nie tylko o tym marzy. Miliarder prowadzi aktywną krucjatę przeciwko śmierci, czego skutkiem ubocznym może być… wskrzeszenie mamutów.
Nie każdego stać na taką ekstrawagancję, na jaką może pozwolić sobie współzałożyciel serwisu PayPal i jeden z najbogatszych inwestorów w Dolinie Krzemowej. Thiel jednak, przy całej swojej finansowej potędze nadal nie wie, jak wygrać ze śmiercią.
Jego zdaniem postrzeganie śmierci, jako czegoś, czego nie da się uniknąć, jest znakiem samozadowolenia, w jakie wpadła zachodnia cywilizacja.
- Większość ludzi traktuje śmierć, jako coś nieuniknionego, z czym trzeba się pogodzić, albo zupełnie ignoruje tę kwestię. Oba te podejścia są bardzo pasywne. Ja wolę walczyć ze śmiercią – ta wypowiedź Thiela, która padła podczas wywiadu dla Washington Post chyba najlepiej oddaje jego podejście.
Hibernacja i transfuzje krwi nastolatków.
Thiel nie jest naukowcem. Jego walka sprowadza się więc do inwestowania w projekty badawcze, które mogą znacznie wydłużyć ludzkie życie. Ostatnim, dość kontrowersyjnym start-upem, którym zainteresował się fundusz inwestycyjny Thiel Capital, jest Ambrosia.
Firma ta oferuje swoim klientom terapię, która polega na przetaczaniu krwi pobieranej od nastolatków. Za jedyne 8 tys. dol. można przez chwilę znów poczuć się młodo. Tak przynajmniej twierdzi sama Ambrosia – oferowana terapia jest nadal eksperymentalna, a jej skuteczność nie została poparta żadnymi badaniami. Nie przeszkadza to jednak klientom, których liczba wciąż rośnie. Thiel Capital nie zainwestowało jeszcze w to przedsięwzięcie.
Thiel zabezpieczył się również na wypadek, gdyby umarł zanim ludzkość odkryłaby sposób na życie wieczne. Miliarder zawczasu podpisał stosowne dokumenty, na mocy których zostanie zahibernowany przez firmę Alcor.
Thiel inwestuje też w genomikę. Dzięki temu być może uda się wskrzesić mamuta.
Obsesja Thiela prowadzi go czasem bardzo dziwnymi ścieżkami. Okazało się na przykład, że Thiel Capital zainwestowało 100 tys. dol. w projekt mający na celu… wskrzeszenie mamuta włochatego. Trąbowce te ostatni raz widziano pod koniec ostatniej epoki lodowcowej. Potem słuch o nich zaginął.
George Church, profesor genomiki z Uniwersytetu Harwarda chce za pieniądze Thiela przywrócić ten gatunek do życia. Wskrzeszenie mamutów to całkiem popularny temat wśród naukowców. Oprócz Amerykanów, projektem zajmują się też naukowcy z Rosji i Korei Płd., którzy chcą, aby mamuty pojawiły się w Parku Plejstoceńskim – rezerwacie dzikiej przyrody założonym na terenie Syberii.
Podczas styczniowej konferencji American Association for the Advancement of Science zespół naukowców z Harwardu pochwalił się, że najpóźniej za dwa lata uda im się wskrzesić mamuta włochatego.
- Naszym celem jest stworzenie hybrydy mamuta i słonia – powiedział Church. Obecnie jest to zresztą jedyny sposób na przywrócenie tego gatunku do życia. Dysponując DNA mamuta włochatego, naukowcy korzystając z metody edycji genów CRISPR chcą podmienić niektóre geny słonia, na te występujące u mamutów.
Na obecnym etapie badań, zespół z Uniwersytetu Harwarda dokonał 45 takich edycji. Aktualnie zespół Churcha prowadzi badania, które pozwolą na stworzenie żywego embrionu zmodyfikowanej genetycznie hybrydy.
Mamuty nie są jedynym gatunkiem, którego wskrzeszeniem zajmują się naukowcy. Więcej informacji na ten temat znajdziecie np. na stronie projektu Revive & Restore.
Co wspólnego mają mamuty z przedłużaniem życia ludzkiego?
To bardzo dobre pytanie. W wywiadzie udzielonym przez Churcha dla MIT Technology Review, naukowiec opowiedział, że Thiel zdecydował się zainwestować „w mamuty” podczas wspólnego śniadania.
Miliarder miał wypalić prosto z mostu, że ufunduje „najbardziej szaloną rzecz”, nad jaką pracuje Church. Profesor zaproponował mu trzy opcje: terapia genowa mająca na celu zatrzymanie efektów starzenia się, stworzenie sztucznej inteligencji z wykorzystaniem ludzkich neuronów i wskrzeszenie mamuta włochatego.
Thiel z jakiegoś powodu wybrał trzecią opcję. Być może trochę się nabijam, ale nie twierdzę wcale, że projekt ten jest pozbawiony sensu. Jasne, plan, który zakłada wskrzeszenie dawno już wymarłego gatunku jest dość egzotyczny. Jednak, żeby całe to przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem, naukowcy z Uniwersytetu Harwarda muszą wykazać się doskonałym „wyczuciem”, jeśli chodzi o samą metodę edycji genów.
Być może właśnie o to chodzi Thielowi. Na świecie bowiem żyje kilka gatunków, które nie umierają ze starości. Być może słyszeliście kiedyś o żółwiu malowanym, cyprinie islandzkiej, czy sośnie długowiecznej. Być może w DNA któregoś z tych gatunków uda nam się znaleźć kompatybilny gen, który nawet jeśli nie sprawi, że będziemy nieśmiertelni, być może wydłuży naszą średnią życia do kilkuset lat.
Zanim jednak do tego dojdzie, musimy opanować wyższy poziom edycji genów. A jeśli przy okazji uda się wskrzesić mamuty, to chyba nic w tym złego?