Koniec wolnej amerykanki. Facebook zbroi się do walki z piratami
Nadchodzą trudne czasy dla ludzi żerujących na twórczości innych. Facebook nie ma zamiaru pobłażać internetowym piratom i rozwija swój mechanizm wykrywania treści wideo chronionych prawem autorskim. Przejął w tym celu startup Source3.
Należący do Google'a serwis YouTube jest niekwestionowanym liderem wśród portali z klipami wideo, ale od kilku lat po piętach depcze mu Facebook. Ostre wejście portalu Marka Zuckerberga na ten rynek odbiło się szerokim echem i wzburzyło środowisko.
Facebook rzucił rękawicę YouTube'owi i od razu padły oskarżenia o nieczyste zagrywki.
Jednym z punktów zapalnych są piraci, którzy zbierają lajki pod cudzymi klipami. Twórcy filmów, którzy do tej pory korzystali z YouTube'a, ze zgrozą patrzyli na użytkowników Facebooka kradnących ich dzieła. Przez długi czas nie mogli w żaden sposób temu przeciwdziałać.
Wiele osób zaczęło budować strony na Facebooku w oparciu o skradzione treści. Facebook przez długi czas przymykał na ten proceder oko, a mało który użytkownik przejmie się tym, że oglądany przez niego film wgrała na serwis osoba do tego nieuprawniona.
Mało powodów do zadowolenia miały też wytwórnie filmowe, stacje telewizyjne i serwisy VOD, których treści fruwały po Facebooku. Sporym problemem są też transmisje wideo na żywo z płatnej telewizji. Właściciele praw do transmisji gali KSW już po fakcie ścigali 30-latka, który bawił się w cyfrowego Robin Hooda.
Na szczęście Facebook zaczął wreszcie walczyć z piratami, a w tej batalii może pomóc nowy nabytek: startup Source3.
Informacja o przejęciu Source3 przez Facebooka pojawiła się na stronie internetowej startupu. Nie podano do publicznej wiadomości kwoty transakcji, ale wiemy, że Facebookowi chodziło przede wszystkim o technologie w posiadaniu firmy. Możliwe, że zatrudnienie w Facebooku znajdzie część pracowników Source3.
Przejęcie Source3 to kolejny krok Facebooka w walce z piratami. Poprzednim było wprowadzenie mechanizmu Rights Manager, który pozwala oznaczać treści jako chronione prawem autorskim. Mechanizm nie jest jednak idealny, a technologie rozwijane przez Source 3 mogą usprawnić algorytmy wykrywające nadużycia.
Facebook również pod tym względem kopiuje YouTube'a.
Ze względu na popularność YouTube'a i wielu użytkowników wykorzystujących go do udostępniania pirackich treści, twórcy serwisu Google'a wprowadzili już dawno mechanizmy pozwalająca na identyfikację filmów objętych prawem autorskim. Content ID, bo tak nazywa się to rozwiązanie, działa całkiem sprawnie.
YouTube żyje dzięki temu w symbiozie z Hollywood. To w tym serwisie zwykle pojawiają się trailery nowych produkcji, a pirackie materiały, nawet jeśli ktoś próbuje je wgrywać, szybko znikają z serwerów. W przypadku Facebooka do tej pory działało to znacznie gorzej, ale jest światełko w tunelu.
Facebook nie ma zbytnio wyboru. Piraci pomogli urosnąć platformie wideo na początku, ale teraz nie są już mile widziani. Twórcy największego portalu społecznościowego świata nawiązują kolejne umowy z dostawcami treści wideo, ale trudno prowadzić negocjacje bez algorytmów do walki z piratami.