REKLAMA

Pierwszą międzyplanetarną potrawą mogą stać się... frytki

Nasz plan kolonizacji Marsa nabiera coraz wyraźniejszych kształtów. Okazuje się bowiem, że ziemia dostępna na Czerwonej Planecie nadaje się do hodowli ziemskich roślin. A raczej rośliny. Jest nią ziemniak.

Mars widoczny z Ziemi
REKLAMA
REKLAMA

Wiemy to dzięki badaniom przeprowadzonym przez naukowców z Międzynarodowego Centrum Ziemniaków. Nie, nie żartuję. Taki instytut istnieje naprawdę. Jego oryginalna nazwa to Centro Internacional de la Papa i został założony przez władze Peru w 1971 r.

Prowadzone tam badania poświęcone są w całości ziemniakom, słodkim ziemniakom, maniokowi, innym bulwom i korzeniom jadalnym. Jednym z celów naukowców z MCZ jest opracowanie odmian, które można hodować w ubogiej w składniki odżywcze glebie. Badania te zainteresowały ludzi z Centrum Badawczego NASA imienia Josepha Amesa, którzy szukali roślin jadalnych nadających się do hodowli w ekstremalnych warunkach na Marsie.

Ziemniaki na Marsie

Projekt „Ziemniaki na Marsie” rozpoczął się 14 lutego 2016 r. W ten dzień pierwsze sadzonki umieszczono w ziemi przygotowanej w taki sposób, aby udawała tę, która znajduje się na Marsie. Okazało się, że gleba o najbardziej zbliżonych parametrach do marsjańskiej znajduje się na pustyni Pampas de La Joya, położonej na południu Peru.

Całą hodowlę zamknięto w kapsule CubeSat, przygotowanej przez inżynierów z Uniwersytetu Inżynierii i Technologii w Limie (stolicy Peru). Pojemnik ten zamykany jest hermetycznie, dzięki czemu w jego wnętrzu naukowcy mogli odtworzyć warunki panujące na Marsie: ciśnienie powietrza, poziom dwutlenku węgla i tlenu.

Do tego kapsuła została wyposażona w automatyczny system nawadniania roślin i czujniki monitorujące ich wzrost. Okazało się, że ziemniaki poradziły sobie w takich warunkach

Ziemia na Marsie jest jednak nieco trudniejsza do uprawy roślin.

Czy eksperyment da się powtórzyć na Marsie? Andy Weir, autor „Marsjanina”, w którym główny bohater hodował na Marsie to samo warzywo, sugeruje że marsjańska gleba zawiera w sobie bardzo dużo nadchloranów (sole lub estry kwasu nadchlorowego), które trzeba byłoby usunąć przed rozpoczęciem hodowli. Oprócz tego, do ziemi z Pampas de La Joya, naukowcy z MCZ dodali bogatej w składniki odżywcze „ziemi hodowlanej”.

Oznacza to, że do założenia hodowli na Marsie będziemy potrzebować ziemi i nawozów przygotowanych na Ziemi. Sama hodowla z kolei będzie musiała być chroniona przed promieniowaniem, więc naukowców z MCZ i NASA czeka jeszcze zaprojektowanie marsjańskiej szklarni lub zamkniętego pomieszczenia, o ile zdecydujemy się na hodowlę przy sztucznym świetle.

Wyniki badań przydadzą się również na Ziemi

Pomijając powyższe problemy, naukowcy są bardzo zadowoleni ze swoich wstępnych eksperymentów. Ich wyniki przydadzą się także na Ziemi.

Opracowanie najwydajniejszych metod uprawy i stworzenie listy najbardziej odpornych na trudne warunki gatunków ziemniaków pomoże hodowcom z terenów nadmorskich, gdzie gleba charakteryzuje się wysokim zasoleniem i mała zawartością składników odżywczych, z których korzystają rośliny.

Na prawdziwą, marsjańską hodowlę będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.

REKLAMA

Na razie jest to jedyny praktyczny skutek badań prowadzonych w ramach projektu „Ziemniaki na Marsie”. Żaden kraj ani podmiot prywatny nie szykuje w najbliższej przyszłości załogowej misji na Czerwoną Planetę, podczas której moglibyśmy doświadczalnie sprawdzić możliwości hodowli ziemniaków w tamtejszych warunkach.

W opisanych powyżej badaniach MCZ i NASA korzystały z dostępnych powszechnie odmian tej rośliny. Być może jeszcze lepsze wyniki udałoby się osiągnąć przy pomocy genetycznej modyfikacji najbardziej obiecujących gatunków tej rośliny. Największym problemem pozostaje jednak dostępność nawozów i składników odżywczych na Marsie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA