5 powodów, by kupić Microsoft Surface Pro 4 w 2017 roku
Ostatnie dwa miesiące spędziłem z bardzo wyjątkową maszyną. I to w momencie, kiedy już myślałem, że żaden sprzęt z Windowsem nie jest w stanie mnie oczarować. A jednak, Surface Pro 4 skradł moje serce i prawdę mówiąc, będę gorzko płakał odsyłając tę maszynę. Na horyzoncie jawi się jednak premiera jej następcy. Czy warto więc kupić poprzednią wersję w 2017 roku?
Microsoft nieco wszystkich zaskoczył, nie pokazując odświeżonej wersji Surface’a Pro 4 z procesorami Kaby Lake podczas prezentacji Surface Studio i Surface Booka i7. Nie pokazał również Surface’a Pro 5. Pojawia się jednak coraz więcej informacji, jakoby od premiery piątej iteracji bestsellerowej hybrydy Microsoftu dzieliło nas już raptem kilka, góra kilkanaście tygodni.
A jeśli to prawda… to czy Surface Pro 4 nadal jest wart zakupu? Choć od jego premiery minął rok z okładem, a następca zaraz wjedzie na sklepowe półki? Miałem aż dwa miesiące, by znaleźć właściwą odpowiedź na to pytanie.
I brzmi ona następująco: Absolutnie. Zdecydowanie. Shut up and take my money.
Innymi słowy – tak, warto kupić Surface’a Pro 4 na początku 2017 roku. Oto pięć dobrych powodów, by to zrobić.
Po pierwsze - Surface Pro 4 to najbardziej uniwersalna maszyna na rynku.
W końcu zrozumiałem, dlaczego rynek urządzeń 2w1 jest jedynym segmentem PC, który wciąż rośnie. Obcując z Surface Pro 4 zrozumiałem wizję Microsoftu – jednego urządzenia, które poradzi sobie w każdej sytuacji. Dokładnie taki jest SP4. Jest niezwykle lekki i poręczny, doskonale wykonany i (zależnie od konfiguracji) wystarczająco wydajny, by poradzić sobie z większością zadań.
Nie radzi sobie w zasadzie jedynie z nowymi grami (bo w wiele starszych tytułów możemy spokojnie pograć, szczególnie na modelu z procesorem Intel Core i7) i zaawansowaną obróbką wideo w rozdzielczości 4K. Oprócz tego nie znalazłem zastosowania, w którym Surface Pro 4 by sobie nie radził, a przecież testowałem wersję dość ubogą, z procesorem Core i5, 4 GB RAM-u i 128 GB dyskiem SSD.
Podsumowując, Surface Pro 4 to urządzenie tak mobilne, że możemy nosić je wszędzie ze sobą w torbie, używać jako tabletu i mobilnego laptopa, a w domu spokojnie wykorzystywać jako komputer stacjonarny.
Po drugie - Nie ma na rynku drugiej maszyny z Windowsem o takiej jakości wykonania.
Pod względem jakości wykonania Surface Pro 4 jest po prostu doskonały. Jeżeli o jakimkolwiek sprzęcie można powiedzieć, że to „MacBook wśród PC-tów”, to właśnie o nim. Konstrukcja wykonana ze stopów magnezu sprawia jeszcze lepsze wrażenie, niż aluminiowe konstrukcje Apple, a takiej dbałości o szczegóły naprawdę ze świecą szukać o producentów maszyn z Windowsem.
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie regulowana podstawka. Choć mój egzemplarz testowy przewinął się przez wiele rąk i wielu ludzi intensywnie używało tę maszynę, podstawka nadal pracuje idealnie.
Po trzecie - Ekran Surface Pro 4 jest bajeczny.
Jest powód, dla którego profesjonalni fotografowie w znakomitej większości wybierają sprzęty Apple jako swoje główne maszyny do mobilnej obróbki zdjęć. Ich ekrany cechuje niezrównana dbałość o wierne odwzorowanie palety barw, a panele są indywidualnie kalibrowane w fabryce, przed wysyłką do sklepów. To aspekt, do którego wagi nie przykłada żaden inny producent… prócz Microsoftu.
Linia Surface to jedyne komputery z Windowsem, których ekrany są fabrycznie kalibrowane pod kątem wiernego odwzorowania kolorów i równomierności podświetlenia, co jest bezcenne w pracy z kolorem.
A nawet jeśli nie jesteś profesjonalnym fotografem, to ekran Surface Pro 4 i tak jest zachwycający. Gdyby ktoś mi powiedział, że to OLED – uwierzyłbym. Tak głębokie są w nim czernie. Pasek start zlewa się z czarną ramką urządzenia. Kolory są przepiękne, a panel jest do tego bardzo jasny. Co więcej, spośród wszystkich dotykowych urządzeń na rynku, ekran Surface’a Pro 4 jest najmniej „odblaskowy”.
Nie zapominajmy też o dotyku. Panel Surface’a reguje na dotyk idealnie, a do tego możemy wykorzystywać na nim rysik Surface Pen, po który nawet ja, człowiek niepotrafiący narysować prostej kreski, sięgałem z przyjemnością, by wykonać odręczną notatkę lub wykorzystać panel dotykowy w takich programach jak Adobe Lightroom czy Audition.
Po czwarte - To najlepiej zoptymalizowana maszyna z Windowsem, jaką kiedykolwiek spotkałem.
Windows w swej naturze jest… dość problematyczny. Nijak ma się do MacBooków i ich bezproblemowego (w większości) działania. A to problemy ze sterownikami, a to kłopoty z aktualizacją, a to inne dziwne, losowe frustracje. Na Surface Pro 4 coś takiego nie występuje.
Na początku produkcji pojawiały się pewne problemy wynikające z charakterystyki procesorów Intel Skylake, jednak kupując Surface Pro 4 dziś, otrzymujemy urządzenie, w którym wszelkie błędy zostały wyeliminowane, a ostatnie aktualizacje Windowsa 10 tylko poprawiły jego użyteczność.
Ba! Nawet Microsoft Word, który na każdym jednym komputerze działa… cóż, tragicznie, na Surface Pro 4 nie zawiódł mnie ani razu. A to prowadzi mnie do kolejnego, dość zaskakującego punktu.
Po piąte - Type Cover to jedno z najlepszych urządzeń wskazujących na rynku.
Jestem w szoku, że naprawdę to piszę, ale tak jest. Choć klawiatura Surface’a Pro 4 to odłączany kawałek tworzywa, pisze się na niej lepiej, niż na większości komputerów konkurencji. Wliczając w to nawet niektóre Maki.
Klawiatura ma idealny skok, wyraźne, kontrastowe podświetlenie, odpowiedniej wielkości klawisze, a wystukiwanie na niej setek i tysięcy słów dziennie sprawia ogromną przyjemność. Dodatkowo gładzik, który zazwyczaj jest najsłabszym elementem dowolnej maszyny z Windowsem, tutaj zasługuje na pochwałę. Choć jest niewielki, jego jakość w niczym nie ustępuje gładzikom Apple bez technologii Force Touch. Ogólna responsywność, dokładność śledzenia i reakcja na gesty nie mają sobie równych w świecie Windowsa.
Co może cię powstrzymać przed zakupem Surface’a Pro 4? Do głowy przychodzą mi tylko dwie rzeczy.
Pierwsza z nich to oczywiście cena. Nie każdy jest skłonny wydać niemałe pieniądze na urządzenie 2w1, a ceny Surface’a Pro 4 zaczynają się od 4 tysięcy złotych (za wariant z procesorem Core M do najbardziej podstawowych zastosowań) a kończą nawet na 12 tysiącach! Do tego Microsoft nadal nie dołącza do zestawu klawiatury Type Cover (+650 zł), ale wiele sklepów często miewa promocje, w których klawiatura dodawana jest gratis.
Pamiętajmy jednak, że zbliża się premiera Surface Pro 5. Więc znając życie po premierze następcy ceny nieco stopnieją. Wtedy zakup Surface’a Pro 4 będzie jeszcze bardziej opłacalny.
Druga przeszkoda przed zakupem, na którą wskazuje nawet Maciek Gajewski, pracujący na SP4 od blisko roku, to czas pracy na jednym ładowaniu. Microsoft deklaruje 9 godzin, lecz w rzeczywistości bliżej mu raczej do 5-6 godzin strumieniowania wideo lub 7 godzin korzystania z przeglądarki.
W moim, „biurowym” użytkowaniu, przy uruchomionej przeglądarce Edge, włączonym Wordzie, grającym w tle Spotify i sporadycznym użyciu innych programów Surface Pro 4 wytrzymywał zazwyczaj około 6 godzin. Dla wielu osób nie będzie to wystarczająca wartość.
Innych wad nie stwierdzono
Nie potrafię się zdobyć na żadne obiektywnie ani subiektywnie ZŁE słowo o tej maszynie. To zdecydowanie najfajniejszy komputer, jaki kiedykolwiek wpadł w moje ręce, a na pewno najlepszy komputer z Windowsem, jaki można dziś kupić w Polsce (bo pamiętajmy, że za granicami dostępny jest jeszcze Surface Book).
Jeżeli więc stoisz przed dylematem, czy nadal warto go kupić na początku 2017 roku, gdy zbliża się premiera jego następcy - naprawdę nie masz się nad czym zastanawiać.
Warto. Po stokroć warto.
Czytaj również: