Kupiłeś Windowsa od sprzedawcy z Ełku? Cóż, to może być pirat
Policja złapała handlarza, który sprzedał nielegalne oprogramowanie Microsoftu nawet kilkuset różnym podmiotom. Teraz spory problem ma nie tylko on, ale też jego dotychczasowi klienci.
Policjantom z Ełku i Olsztyna udało się zatrzymać handlarza nielegalnym oprogramowaniem. 35-letni mężczyzna z powiatu ełckiego na portalu aukcyjnym sprzedawał komputerowe systemy operacyjne pochodzące z nielegalnego źródła. Funkcjonariusze zabezpieczyli nielegalne oprogramowanie o wartości wynoszącej około 200 tys. zł. Podejrzewa się, że przez kilka miesięcy działalności handlarza, zdołał on sprzedać nielegalne oprogramowanie nawet kilkuset osobom oraz firmom.
Policjanci z Wydziału do walki z Cyberprzestępczością Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie sprawą tą zainteresowali się kilka miesięcy temu. Zauważyli oni aukcje internetowe, na których można było kupić popularne systemy operacyjne w cenach zdecydowanie niższych niż rynkowe. Osoby kupujące te systemy były przekonane o jego legalności, ponieważ zapewniał o tym sam sprzedawca.
Było to jednak wierutne kłamstwo. Handlarz sprzedawał nielegalne oprogramowanie.
Bo zbadać tę podejrzaną działalność, policyjni specjaliści nawiązali współpracę z działem bezpieczeństwa wspomnianego portalu aukcyjnego. Wówczas okazało się, że handlarz z Ełku miał dwa konta, na których sprzedawał fałszywe oprogramowanie lub komputery wyposażone w nie. Klienci nie byli świadomi używania nielegalnego oprogramowania, ponieważ podrabiane nie były nie tylko same płyty DVD, ale też certyfikaty autentyczności. Pochodziły one od pośredników z Anglii oraz Chin.
Co ciekawe, sprawa ta była wyjątkowo trudna do wykrycia, ponieważ praktycznie nikt nie czuł się oszukany. Klienci w końcu nabyli oprogramowanie, które świetnie działało. Uważali też, że jest ono legalne, ponieważ było podrobione w sposób trudny do wykrycia, zwłaszcza dla zwykłego użytkownika, który otrzymywał kopię systemu na płycie DVD, certyfikat autentyczności, a także niezbędne dowody zakupu w postaci paragonu lub nawet faktury VAT.
Mimo to funkcjonariuszom udało się zebrać materiał dowodowy, który potwierdził brak legalności sprzedawanych programów. Został on przekazany do Prokuratury Rejonowej w Ełku, która z tego powodu zdecydowała się na przeprowadzenie przeszukania w sklepie oraz domu mężczyzny prowadzącego nielegalny proceder. Policjanci zrobili przestępcy piękny prezent na Mikołajki i przeprowadzili przeszukanie właśnie 6 grudnia 2016 r. Policja zabezpieczyła certyfikaty autentyczności, dokumentację księgową firmy oraz trzy twarde dyski.
Na tym cała sprawa się zakończy? Nie, ona dopiero się zaczyna.
Można podejrzewać, że niebawem klienci nieuczciwego sprzedawcy będą mieć problemy. Policja zapewne będzie po kolei odwiedzać klientów i rekwirować je jako dowód w sprawie. Odzyskanie zarekwirowanego oprogramowania lub komputerów będzie praktycznie niemożliwe, jeżeli ostatecznie okaże się ono podrobione. W końcu policja nikomu nie odda pirackich programów.
A nawet jeśli te okazałyby się oryginalne, to cała procedura trwałaby kilka miesięcy lub nawet lat. Ostatnio pisał u nas o tym Mateusz Nowak, który sam przeżył podobną kontrolę w firmie, w której pracował. To kolejny argument za tym, żeby kupując oprogramowanie nie wybierać najtańszych, często szemranych sprzedawców. Lepiej zapłacić nieco więcej i mieć pewność, że używa się legalnego Windowsa, którego pewnego dnia nie będzie trzeba oddać.