Dużo, zdecydowanie za dużo kabli jest w PlayStation VR
PlayStation VR wygląda na zdecydowanie najciekawszy zestaw do zabawy w wirtualnej rzeczywistości na rynku. Jeden aspekt tego zestawu nie daje mi jednak spokoju. Kable. Zalew kabli. Morze kabli.
Spójrzcie na poniższe zdjęcie setupu PlayStation VR:
i przeanalizujmy kable, które są nam potrzebne, by poprawnie skonfigurować PlayStation VR:
1. kabel zasilający PlayStation + kabel HDMI, by podłączyć konsolę do telewizora. Czyli dzisiejszy standard
2. kabel, by podłączyć kamerę PlayStation Camera do PS4 (kamera jest konieczna, by bawić się w VR)
3. dodatkowy kabel HDMI tylko dla PlayStation VR
4. kabel USB, aby podłączyć skrzynkę PlayStation VR do PS4
5. zasilacz do skrzynki PlayStation VR - oddzielny od PS4 (czyli zabieramy aż dwa miejsca na listwie z wtyczkami)
6. Kabel, który łączy nakładany na głowę zestaw ze skrzynką PlayStation VR
Dużo tego, prawda? Zdecydowanie za dużo, by nie tylko konfiguracja sprzętu, ale także jego swobodne i bezproblemowe używanie w warunkach domowych było przyjemnie możliwe. Szczególnie, gdy ma się małe mieszkanie… jak Piotrek Grabiec od nas, który na 25 m2 mieszka razem z dziewczyną. A oboje są graczami.
Bardzo doceniam to, co zrobiło Sony przy PS VR
To nie tylko najlepiej zaprojektowany sprzęt VR na rynku, to nie tylko najbardziej efektywny kosztowo zestaw VR na rynku, ale także świetne uzupełnienie ekosystemu wokół najpopularniejszej konsoli na rynku. A i fakt, że zestaw VR podłączamy do - uwaga, uwaga - konsoli z 2013 r. i ten działa, jest na swój sposób magiczny.
Kable nieco psują efekt estetyczno-funkcjonalny, prawda? Ale chyba nie odstraszą napalonych graczy, którzy dostają właśnie realizację obietnicy rozrywki, o jakiej nawet nam się wszystkim nie śniło. Zaledwie kilka lat temu.
Wybaczam więc ten zalew kabli Sony.
PS. My PlayStation VR testujemy już od kilku dni: