REKLAMA

World of Warcraft wrócił do dobrej formy! WoW: Legion - recenzja Spider's Web

Mój synu... - mówi Terenas Menethil do Arthasa w filmie na początku Wrath of the Lich King.
Mój synu... - mówi Varian Wrynn do Anduina w filmie otwierającym Legion.

28.09.2016 10.10
World of Warcraft: Legion - recenzja Spider's Web
REKLAMA
REKLAMA

Są to pierwsze słowa w obu filmach, i nie jest to przypadkowe nawiązanie. Blizzard, szukając inspiracji do stworzenia lepszego dodatku niż katastrofalny w efekcie Warlords Of Draenor, zwrócił się do najbardziej do dziś ukochanej przez fanów części.

Wizyta w Northrend była dla wielu graczy najciekawszym, co spotkało ich w trakcie grania w WoW. Wrath Of The Lich King był też dodatkiem, podczas którego zanotowano największą liczbę subskrybentów gry. Blizzard zaczął sięgać do tego, co najbardziej lubiane przez fanów, bo wiedział, że Legion będzie dodatkiem decydującym o przyszłości największego MMORPG na świecie.

wowlegion-4 class="wp-image-518415"

Pierwszym krokiem w Legionie nie jest, jak było wielokrotnie wcześniej, udanie się do startowej krainy nowego kontynentu. Tym razem zaczynamy od - znakomicie opowiedzianej, i różnej dla każdej klasy postaci - misji, której zakończeniem jest zdobycie tzw. broni artefaktowej. Jest to broń, która będzie nam towarzyszyć przez całe trwanie dodatku. To duża różnica w porównaniu do poprzednich dodatków. Tą broń będziemy w trakcie gry w Legion wciąż rozbudowywać, dodawać jej nowe cechy we własnym drzewku rozwoju, a nawet wyposażać w alternatywny wygląd.

Misje służące zdobyciu artefaktowej broni są przepełnione klimatem danej klasy, i często wykorzystują unikalne umiejętności klasy do ich ukończenia. Moim ulubionym przykładem jest tutaj misja death knighta, która wymaga użycia death grip w celu przeciągnięcia pewnych elementów otoczenia w odpowiednie miejsca.

Przygoda na Broken Isles

Nowe krainy, dostępne na Broken Isles, to temat rzeka. Są tak wspaniale dopracowane, wypełnione detalami i spójne, że aż chce się je odwiedzać. Ciekawostką jest fakt, że nie mają one przypisanego poziomu postaci, na którym powinniśmy je odwiedzać.

Można je kończyć w dowolnej kolejności, a poziom wyzwań w nich skalują się do poziomu naszej postaci. Tym sposobem odwiedzanie ich jest wciąż odpowiednim wyzwaniem i odznacza się trudnością nawet na najwyższym poziomie.

Po zakończeniu zdobywania czterech z dostępnych krain powinniśmy mieć odpowiednie osiągnięcia i reputację z frakcjami, aby odbyły się dwie rzeczy. Po pierwsze, uzyskujemy dostęp do misji "światowych" (world quests), po drugie - powinniśmy udać się do piątej krainy, przeznaczonej dla graczy na najwyższym poziomie - Suramar.

Muszę przyznać że Suramar zaparł mi dech w piersiach bo okazało się że... zaczyna się zupełnie nowa kampania fabularna, poświęcona Nightfallen - elfom którzy sprzeciwili się sprzymierzeniu z demonami w zamian za pozorne bezpieczeństwo.

wowlegion-1 class="wp-image-518423"

Właśnie - fabuła. Miłośnicy warcraftowej mitologii nie odejdą zawiedzeni. Dowiadujemy się dużo na temat historii przedstawionego świata, a twórcy niedwuznacznie dają do zrozumienia, co będziemy robić i zdobywać w kolejnym, jeszcze nie zapowiedzianym dodatku. Nie będę tu wchodził w szczegóły, aby nie zepsuć nikomu zabawy.

Krainy Broken Isles wypełnione są łamigłówkami, znajdźkami i innymi elementami wzbogacającymi rozgrywkę. Czasami dostajemy umiejętność, która definiuje to, jak postrzegamy dany region - przykładowo w przypadku Stormheim jest to grappling hook czyli wystrzeliwany hak, który pozwala nam się poczuć jak Batman. Zmienia do zupełnie sposób rozgrywki, a w różnych miejscach dostępnych za pomocą haka znajdują różne poukrywane skarby. Wiele misji oferuje kwestie czytane przez aktorów, co również jest nowością w porównaniu do poprzednich dodatków.

wowlegion-2 class="wp-image-518411"

Misje w Legionie potrafią być naprawdę różnorodne i wieloetapowe. Choć większość z nich to wciąż coś, co widzieliśmy wielokrotnie wcześniej, to zdarzają się często questy prezentujące nową mechanikę - typu skradanie się za jakąś postacią, lub zagadki polegające na aktywacji elementów w określonej kolejności.

Głównym miastem, do którego wracają gracze obu frakcji ponownie jest Dalaran - co jest kolejnym nawiązaniem do Wrath of the Lich King. Latające miasto magów tym razem nie unosi się nad Northrend, zostało teleportowane nad Broken Isles - czego świadkami mogli być gracze w trakcie jednej z misji prowadzących do Legionu. Mimo że podstawowy układ tego lubianego przez graczy miasta pozostał taki sam, wprowadzono tam również trochę nowości - między innymi zamieniono całe podziemia w szaloną meta-zabawę PVP.

Być jak Illidan

Jestem wciąż na bezpieczną odległość od przeciwnika, ale krew demona nie daje mi spokoju. Rzucam swoim ostrzem, zaczepia wroga, i wraca do mnie jak bumerang. To zwróciło jego uwagę - zaczyna biec w moim kierunku. Czuję jak wzrasta we mnie gniew - gdy dobiega na odległość walki wręcz zaczynam mój taniec z ostrzami. Widmowe szable odrywają się od moich rąk i zaczynają krążyć wokół mojego przeciwnika, stopniowo pozbawiając go siły i krwi. Zanim zdążył ochłonąć po moim ataku, przebiegam kilka razy koło niego, za każdym razem zaczepiając go moimi ostrzami. Poruszam się lekko, ale efekt moich ruchów jest śmiertelny. Naładowany wściekłością ruszam na następnego wroga. Krew demona we mnie pulsuje.

Tak przedstawia się fantazja nowej klasy dostępnej dla graczy World Of Warcraft, czyli łowcy demonów. Pozbawieni rodzin i lojalności wobec własnej rasy, zaprzepaścili swoją moralność, aby dopaść największe zło w uniwersum gry - Płonący Legion. Prowadzi ich znany dotąd jako złoczyńca lord Illidan, który jako jedyny zrozumiał zagrożenie ze strony Płonącego Legionu.

wowlegion-9 class="wp-image-518422"

Jest to klasa heroiczna - co oznacza, że rozpoczyna na wysokim poziomie (w tym przypadku 98), od fabularnego wprowadzenia. Poprzednią - i jak dotąd jedyną - klasą heroiczną w World Of Warcraft był death knight. To, jak wspominałem,  nie jedyna cecha Legionu wspólna z ulubionym przez graczy dodatkiem Wrath Of The Lich King.

Łowca demonów jest klasą wręcz zręcznościową. Prawie wszystkie ze swoich zaklęć i ataków może rzucać w ruchu, ma też wiele unikalnych związanych z poruszaniem się cech - potrafi podbiec błyskawicznie (coś w stylu szarży wojownika, ale nie musi mieć konkretnego celu), podskoczyć podwójnie, a następnie rozwinąć skrzydła i opaść powoli na ziemię. Dzięki temu łowca demonów jest najlepszą klasą do eksploracji nowego terenu.

My, wojownicy, lubimy się trzymać razem

Order halls to najważniejsza zmiana w dodatku Legion. Całkowicie zmienia ona sposób w jaki gramy i powoduje, że mamy stałą motywację do powracania do specjalnego, zgodnego z klimatem naszej klasy miejsca.

Sama koncepcja terenu, który jest dostępny tyko przedstawicielom danej klasy, nie jest nowy. Już od dawna rycerze śmierci mieli dostęp do Ebon Hold, druidzi do Moonglade, a np. wojownicy wykonywali misje na wyspie Fray. Jednak dopiero teraz pomysł ten nabrał realnych kształtów dla każdej obecnej w grze klasy, i zbudowany jest tak, że zachęca do częstego odwiedzania tego miejsca. Znajdziemy ta po prostu mechanizmy potrzebne do rozwoju naszej broni artefaktowej, jak i do zdobywania specjalnych misji które otrzymujemy po zdobyciu 110 poziomu, tzw. class quests.

wowlegion-1 class="wp-image-518424"

Kolejną rzeczą, która odróżnia Legion od poprzednich dodatków są misje światowe tzw. world quests. Misje te są bardzo różnorodne, dotyczą zarówno gry solo jak i w grupie, mogą dotyczyć zabicia konkretnego bossa, wykonania misji w lochu, a nawet walki na trenowane stworki (pet battles). Mają jednak jedną wspólną cechę - wysyłają nas w świat - coś czego brakowało mi w Warlords Of Draenor. Wiele z nich możemy odkryć po prostu na mapie, a wykonanie w danym momencie odpowiedniej serii misji daje dodatkowe nagrody.

Hala klasowa to nasze centrum życia w Legionie - widzimy tam innych graczy i jesteśmy w stanie komunikować się i współpracować z nimi - zupełnie inaczej niż w garnizonach w poprzednim dodatku, gdzie każdy czuł się sam - o ile specjalnie kogoś do siebie nie zaprosił.

Wspólne zmagania - czyli lochy i raidy

Zdobywanie tzw. instancji, czyli lochów, w których potwory są trudniejsze do zabicia, ale nagroda za nasze wysiłki o wiele lepsza, to zajęcie dla grupy wojowników. Dla wielu to właśnie jest kwintesencja gier MMORPG - misje, które można wykonać solo nie są dla nich taki ciekawe, jak walka ze wspólnym wrogiem.

Miłośnicy wyzwań zyskali dodatkowe poziomy trudności: oprócz normalnego i heroicznego możemy zmierzyć się z poziomem Mythic oraz Mythic+. Dwa z lochów znajdują się w Suramarze, czyli końcowej krainie. Łącznie lochów dostęþnych dla graczy jest aż 10, z kolejnym zapowiedzianym w pierwszym dużym patchu dodatku.

wowlegion-4 class="wp-image-518416"

W Legionie otrzymaliśmy więcej instancji na samym początku istnienia dodatku, niż w jakimkolwiek z ostatnich dodatków. Większość z nich to rozbudowane, klimatyczne lochy, często sprytnie połączone fabularnie z resztą krain Broken Isles. Najbardziej przypadły mi do gustu Halls of Valor.

Po kilku tygodniach od premiery dodatku dla graczy otwarty został pierwszy z zapowiedzianych w Legionie raidów - dużych instancji, w których walczy do 30 graczy równocześnie. Jest to Emerald Dream, duża i częściowo nieliniowa instancja, gdzie gracze mogą zdecydować o kolejności powalanych bossów.

Nie tylko walka

Codzienność graczy odwiedzających świat Azeroth to nie tylko walka. Urozmaicają ją różne inne zajęcia, na przykład zajęcie się profesjami. Dzięki nim można zdobyć surowce potrzebne przez innych graczy, lub stworzyć przedmioty przydatne innym graczom. Profesje w poprzednim dodatku - Warlords Of Draenor - były potraktowane po macoszemu. Wszystkie potrzebne surowce znajdowaliśmy w garnizonach, a sposób zdobywania przedmiotów spowodował, że rzemieślnicy nie mieli motywacji do rozwijania swoich umiejętności, aby sprzedawać wyniki swojej pracy. Zupełnie inaczej jest w Legionie. Po pierwsze - pomyślano o graczach, którzy wykorzystali dostarczany wraz z dodatkiem token na awans na poziom 100, oraz o postaciach heroicznych. Postaci te mają jedną nieprzyjemną cechę - mają wysoki poziom postaci ale niski poziom umiejętności. W Legionie nawet postaci o poziomie umiejętności 1 mogą korzystać z recept i przepisów z Legionu.

World of Worcraft: Legion class="wp-image-518421"

Drugą istotną zmianą w profesjach jest wbudowanie ich rozwoju w codzienną grę. Wraz ze zbieraniem surowców lub tworzeniem przedmiotów, pojawia się szansa na otrzymanie specjalnej misji, której wykonanie kończy się zdobyciem nowej umiejętności

PVP

Choć nie jestem wielkim miłośnikiem PVP (player vs player), czyli walk pomiędzy graczami, to muszę przyznać że zmiany jakie nastąpiły na tym polu w Legionie zachęcają nawet dotąd nieaktywnych na polach bitew graczy do walki. Tym razem punkty honoru nie są walutą którą możemy wymieniać na nagrody - służą one do powiększania poziomu naszego honoru. Jest to rodzaj alternatywnego rozwoju postaci, połączonego z osobnym drzewkiem umiejętności, a sprzęt jaki mamy na sobie ma niewielki wpływ na nasze szanse.

wowlegion-2 class="wp-image-518412"

Wypróbowałem łowcę demonów na kilku polach bitew i choć grało mi się nim doskonale, to spodziewam się wkrótce zmiany jego skuteczności "w dół". W tej chwili jest to postać tak mobilna i tak niezbalansowana w PVP, że jest to niesprawiedliwe wobec innych klas.

Spełnienie marzeń gracza

REKLAMA

Jeśli grałeś w WoW w czasach The Burning Crusade i The Wrath Of The Lich King, a od tamtego czasu twój zapał do grania opadł, koniecznie obadaj Legion. Jest to dodatek aż ociekający udanymi a nienachalnymi próbami przypodobania się starym wyjadaczom.

Werdykt nie mógł zapaść inny: Legion to powrót do dobrej jakości i dobrej formy World Of Warcraft. Po latach oczekiwania gracze zostali nagrodzeni sporą porcją dobrej fabuły, mechaniki i ciekawych terenów do eksploracji. Legion wyznacza kierunek dla kolejnych zmian w WoW, dzięki któremu to wciąż najpopularniejsze MMORPG może przeżyć, kto wie, może nawet kolejną dekadę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA