Słynne zdjęcie Usaina Bolta z Rio 2016 to tak naprawdę… dwa zdjęcia
Fotografia, na której Usain Bolt wyprzedza rywali z szerokim uśmiechem na twarzy stała się już jednym z najbardziej rozpoznawalnych zdjęć z igrzysk w Rio, a przy tym memem. W rzeczywistości powstały dwa niemal identyczne zdjęcia.
Być może widziałeś już słynne zdjęcie Usaina Bolta wykonane kilka dni temu podczas igrzysk Olimpijskich Rio 2016. Zdjęcie jest genialne. Widać na nim najszybszego człowieka świata, który w czasie biegu znacznie wyprzedza rywali i obracając się przez ramię szczerzy zęby, tak jakby bieg nie sprawiał mu żadnego wysiłku. Tymczasem na twarzach pozostałych biegaczy widać skupienie i potężny wysiłek.
Robi wrażenie, prawda? Fotografia powstała podczas półfinałowego biegu na 100 metrów. W kolejnym biegu Bolt po raz trzeci zdobył olimpijskie złoto za bieg na tym dystansie.
To rewelacyjne zdjęcie powstało w dwóch sztukach
Trudno w to uwierzyć, ale tę scenę uwieczniło dwóch fotografów. Obaj wykonali niemal identyczne zdjęcia, dokładnie w tym samym momencie. Obie fotografie różni zaledwie ułamek sekundy, być może nawet jej setna (lub wręcz tysięczna) część.
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Kai Pfaffenbach (@kai_pfaffenbach) 14 Sie, 2016 o 7:12 PDT
Jedno ze zdjęć wykonał Cameron Spencer pracujący dla Getty Images. Z kolei autorem drugiej fotografii jest Kai Pfaffenbach pracujący dla Reutersa. Obie fotografie krążą w mediach społecznościowych i rozprzestrzeniają się wiralowo. Obie są przerabiane na memy.
I faktycznie, choć zdjęcia wyglądają niemal identycznie, to są to dwa różne obrazy, co widać dopiero przy bezpośrednim zestawieniu. Fotografie zostały wykonane z tej samej perspektywy, tym samym obiektywem (70–200 mm), ale co jeszcze ciekawsze, przy wykorzystaniu dokładnie tego samego pomysłu.
Obaj fotografowie zastosowali panoramowanie w celu rozmycia tła za sportowcami, a także dłuższy czas naświetlania, aby rozmyć ruch rąk i nóg. Spencer ustawił czas migawki na 1/50 s, a Pfaffenbach na 1/40 s. To dlatego na zdjęciu Pfaffenbacha ruch jest mocniej rozmyty.
Cameron przy linii mety miał rozstawione 3 (!) aparaty, które zdalnie wyzwalały migawkę. Dzięki temu fotograf trzymając czwarty aparat mógł zdecydować się na bardziej ryzykowne zdjęcie z dłuższym czasem naświetlania. Jak widać, opłaciło się.
To nie pierwszy raz, kiedy ikoniczna fotografia ma swoją bliźniaczkę
Identyczna sytuacja miała miejsce w 1965 roku, kiedy Muhammad Ali pokonał w walce Sonnyego Listona. To wydarzenie zostało uwiecznione przez ikoniczną fotografię, na której Ali stoi nad pokonanym przeciwnikiem w geście zwycięstwa. Zdjęcie wykonał John Rooney z Associated Press. Okazuje się, że identyczny kadr miało kilku fotografów, którzy stali za nim.
Innym przykładem jest słynne zdjęcie przedstawiające pocałunek na Times Square, które też powstało w dwóch sztukach. Jedną z nich (bardziej znaną) wykonał Alfred Eisenstaedt, uważany za jednego z ojców fotoreportażu. Drugą wykonał fotoreporter marynarki wojennej US Navy, Victor Jorgensen.
W dzisiejszych czasach tego typu sytuacje będą pewnie coraz częstsze, biorąc pod uwagę warunki, w jakich pracują fotografowie topowych agencji prasowych.