REKLAMA

Co z tobą, Photoshopie? Z takich nowości musi się cieszyć konkurencja

Już tylko dni dzielą nas od premiery nowej wersji Photoshopa, czyli edycji CC 2016 (17.0). Ekipa Adobe zdradziła jedną z głównych „nowości”. Cudzysłów jest zamierzony - narzędzie powinno trafić do Photoshopa już kilka lat temu.

Co z tobą, Photoshopie? Z takich nowości musi się cieszyć konkurencja
REKLAMA
REKLAMA

Odkąd Adobe pokazało pakiet Creative Cloud, rozwój programów wchodzących w jego skład jest bardzo przewidywalny. W ciągu roku można spodziewać się dwóch dużych aktualizacji i ewentualnie kilku mniejszych, nastawionych głównie na łatanie błędów.

Pierwsza aktualizacja ma miejsce w czerwcu i to właśnie na nią czeka większość użytkowników, bowiem wynosi ona programy do nowej wersji. Druga z głównych aktualizacji jest prezentowana w październiku, podczas konferencji Adobe MAX.

Photoshop CC 2016 będzie miał premierę już niebawem

Adobe bardzo lubi chwalić się zapowiedziami zmian w swoim sztandarowym programie, czyli w Photoshopie. W nowej wersji tego popularnego narzędzia zobaczymy funkcję Content-Aware Crop. Jest to kolejne rozwinięcie algorytmu Content-Aware, który w mojej opinii jest chyba najważniejszym kamieniem milowym w rozwoju Photoshopa.

Jeśli nigdy nie korzystałeś z tego narzędzia, jego działanie może spowodować opad szczęki. Wystarczy zaznaczyć obiekt na zdjęciu, kliknąć opcję wypełniania z uwzględnieniem zawartości, a program sam usunie zaznaczony obiekt i dorobi w jego miejscu tło. I to nie byle jakie, bowiem w wypełnieniu zobaczymy to, co naprawdę mogło znajdować się za obiektem. Jeśli był on na tle płotu, Photoshop dorobi brakujące szczebelki. Jeśli na tle krzaka, dostaniemy dosztukowane liście i gałęzie.

Nowa funkcja Content-Aware Crop, widoczna na filmie powyżej, nie jest przełomem, ale zaoszczędzi trochę klikania. Podczas prostowania horyzontu Photoshop będzie mógł automatycznie dorabiać brakujące fragmenty zdjęcia bazując na zawartości fotografii. Wcześniej ten sam efekt można było uzyskać zaznaczając puste trójkąty w rogach zdjęcia i wybierając opcję Content-Aware Fill.

Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że rozwój Photoshopa wyhamowuje?

Skoro Adobe chwali się tak mało znaczącą funkcją, to czy Photoshop CC 2016 nie wniesie żadnego przełomu? Na to wygląda, chyba że Adobe wyjątkowo skutecznie broni jakichkolwiek przecieków.

Porzućmy jednak domysły i skupmy się na faktach. Rewolucyjne narzędzie Content Aware Fill zadebiutowało w Photoshopie CS5, czyli w 2010 roku. Od tego czasu nie doczekałem się w tym programie żadnych przełomowych funkcji. Z kolei samo Content Aware jest dodawane do kolejnych narzędzi, automatyzując część pracy - a to przy sklejaniu panoram (CC 2015), a to przy prostowaniu horyzontu.

Tak na dobrą sprawę te wszystkie iteracje Content-Aware powinny zadebiutować już kilka lat temu, wspólnie z bazowym Content-Aware Fill. Rozdzielanie tych funkcji wygląda na sztuczne pompowanie innowacyjności.

Tymczasem w Photoshopie jest co poprawiać… a konkurencja nie śpi

W Internecie nie brakuje różnych list życzeń tworzonych przez użytkowników Photoshopa. Widać na nich, że zarówno w interfejsie jak i w funkcjach programu nadal jest duże pole do poprawy.

Jak pewnie część z was wie, od niedawna korzystam z MacBooka. Zainstalowałem na nim Affinity Photo i… przeniosłem się do nowego świata. Nie chcę pisać, że Affinity stworzyło lepszy program od Adobe, bo to byłaby gruba przesada, ale niektóre funkcje Affinity Photo są po prostu rewelacyjne.

Najbardziej zaskoczyło mnie to, jak program radzi sobie z obsługą warstw i obiektów. W przypadku Adobe mamy dwa różne, równoległe światy, czyli rastrowego Photoshopa i wektorowego Illustratora. Affinity Photo zgrabnie znajduje między tymi światami wspólny mianownik i radzi sobie z obsługą obu standardów.

REKLAMA

Tego typu funkcje pokazują, że Photoshop ma się czego obawiać, zwłaszcza w zastosowaniach amatorskich i półprofesjonalnych. Affinity kosztuje niewiele (49 euro, brak jakiegokolwiek abonamentu), a oferuje tyle zaawansowanych funkcji, że spora część osób z powodzeniem mogłaby zrezygnować z Photoshopa.

Tak po prawdzie, sam się nad tym zastanawiam. Kiedy w końcu Affinity pojawi się na Windowsie, pozycja Photoshopa może być zagrożona. Czekam na ten moment, bo mam wrażenie, że Adobe zbyt mocno obrosło w piórka.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA