Opera nie zwalnia! Po blokowaniu reklam czas na darmową usługę VPN
Opera Software nigdy nie należała do mało odważnych firm, jednak ostatnimi czasy rozwija się szczególnie dynamicznie, wprowadzając coraz to nowsze i nowsze funkcje niedostępne u konkurencji. Takie jak wbudowana usługa typu VPN.
Opera nie tylko jako pierwsza będzie w sposób natywny, jeszcze na poziomie silnika renderującego, blokowała niechciane reklamy. Twórcy tej przeglądarki mają ambicje powrócić do dawnej świetności, kiedy to właśnie Opera, a nie Chrome czy Firefox, dyktowała rynkowe standardy. Firma wspólnie z Google’em rozwija silnik renderujący Blink, który powoli staje się dominującą siłą na rynku, a teraz prezentuje kolejną swoją usługę, która może przekonać wiele osób do przesiadki na tę właśnie przeglądarkę. Choć omawiana nowość na razie dostępna jest w rozwojowej, deweloperskiej edycji przeglądarki i nie wiadomo jeszcze kiedy trafi ona do stabilnej, produkcyjnej wersji.
Mowa tu o wbudowanym kliencie VPN, na który nie jest nałożony żaden limit danych. Większość konkurencyjnych przeglądarek może zyskać podobną funkcjonalność poprzez doinstalowanie odpowiedniego rozszerzenia, co nie tylko może mieć wpływ na wydajność, ale również najczęściej podobne tego typu usługi są płatne lub nakładają limity na przesyłanie danych.
VPN w Operze
VPN pozwala na zwiększenie bezpieczeństwa i prywatności, a także umożliwia dostanie się do witryn, których twórca z różnych względów zablokował dostęp dla gości z naszego kraju lub regionu. Jest to więc nie tylko przydatne dla osób szczególnie chroniących swoje dane i informacje na swój temat, ale również może być wykorzystane na przykład podczas wyjazdu służbowego, podczas którego dostęp do danych witryn został nam zablokowany z uwagi na zmianę kraju, w którym przebywamy.
Usługa VPN w wykonaniu Opery oferuje 256-bitowe szyfrowanie i można ją uaktywnić z poziomu ustawień prywatności przeglądarki. Po jej włączeniu na pasku adresu pojawia się stosowna ikona, informująca o działającej usłudze, a po jej kliknięciu możemy przeanalizować jak dużo danych przeszło przez połączenie VPN, a także możemy zmienić lokalizację serwerów, z których korzystamy (na razie do wyboru są Niemcy, Kanada i Stany Zjednoczone). Podobnie jak typowa usługa VPN, ta wbudowana w Operę uniemożliwia witrynom które odwiedzamy poznanie naszego faktycznego numeru IP.
Choć na razie VPN w Operze dostępny jest wyłącznie w ramach testów i nie jest dostępny na wersji produkcyjnej, to usługa działa zaskakująco dobrze i wydajnie, pozostając w zasadzie przezroczystą dla użytkownika. I dając mi kolejny powód, bym wreszcie przesiadł się z Firefoxa na coś nowego, świeżego i bardziej funkcjonalnego, czym coraz bardziej wydaje mi się ta polsko-norweska przeglądarka.