Koszmar z Interstellar może stać się rzeczywistością. Czy ludzkości grozi Wielki Głód?
Co się stanie, gdy zacznie nam brakować jedzenia? W znakomitym, wskazanym w tytule filmie Christophera Nolana, pomagają nam „obce byty”. Czy znajdzie się ktoś taki, gdy nasi „prawdziwi” inżynierowie i farmerzy zawiodą?
Możliwość głodowania w rozwiniętych krajach, mając tak rozwiniętą technologię i płodną niezagospodarowaną jeszcze Afrykę u boku wydaje się niesamowicie odległa. Tym niemniej pewien bardzo ciekawy wpis na Business Insiderze zwrócił moją uwagę, że ten komfort psychiczny może okazać się zgubną naiwnością.
Według badań Banku Światowego, do roku 2050 będziemy musieli produkować 150 proc. tyle żywności, co produkujemy dziś, jeżeli będziemy chcieli wyżywić wszystkich ludzi na Ziemi. Problem w tym, że natężenie ludności nie idzie w parze z wydajnością produkcji żywności. Co więcej, ta z uwagi na zmiany klimatyczne i mniejszą wydajność plonów… spadnie do tego czasu o 25 proc., zamiast wzrosnąć.
Niestety, część z tych problemów będzie trudna, jeżeli nie niemożliwa do wyeliminowania. Z uwagi na ich charakterystykę będziemy potrzebować coraz odporniejszych na gorętsze i bardziej suche warunki roślin. Z kolei z uwagi na zwiększającą się populację zmniejsza się potencjalna powierzchnia użytkowa na pola uprawne.
Głód ludzkości? Na szczęście jest nadzieja.
Korporacje już od dziesiątek lat pracują nad syntetycznymi roślinami, tworząc przeróżne nowe hybrydy, odporne i płodne. Problem w tym, że żywność modyfikowana, genetycznie i nie tylko, spotyka się z oporem ze strony wielu krajów. Zdaniem wielu uczonych, uzasadnionym. Mamy jednak rozwiązanie, które nie wszystkim się spodoba. Jest to w pewnym sensie obejście prawa, ale niewykluczone, że będzie to naszym zbawieniem.
Mowa tu o CRISPR, czyli technologii modyfikacji genów, wynalezionej na potrzeby walk z rakiem. Technologia ta nie modyfikuje w sensie rozumianym przez prawo kodu genetycznego organizmu, a znajduje uszkodzone jego fragmenty, czyniąc cały organizm silniejszym. Japońskim naukowcom już teraz udało się znacznie wydłużyć żywot pomidora, inni donoszą o podobnych postępach.
Inne firmy wprowadzają przeróżne „innowacje” jeśli chodzi o pola uprawne. Wspomniany wyżej artykuł na Business Insiderze wspomina o firmie AeroFarms, która wykorzystując aeroponikę oferuje miejsce na uprawy… wewnątrz nieużywanych, starych miejskich budynków.
Nie należy więc panikować. Badanie Banku Światowego nie uwzględnia dalszych innowacji w technologii produkcji żywności, bo nie jest w stanie. Należy jednak pamiętać, że problem istnieje. I jest bardzo realny.