Ta kamera przemysłowa od Sony oferuje lepszą jakość, niż twój wymarzony aparat
Nagrywa w 4K i ma pełnoklatkową matrycę, która na dodatek jest jednym z najdoskonalszych sensorów na rynku. To nie opis wymarzonego aparatu, tylko nowa kamera monitoringu od Sony.
Dotychczas kamery monitoringu kojarzyły mi się z bardzo budżetowymi rozwiązaniami, które miały być możliwie niezawodne, a przy tym niezbyt kosztowne. Co jakiś czas w mediach można spotkać się z nagraniami z kamer bezpieczeństwa. Nie widziałem jeszcze nagrania, które miałoby dobrą jakość. Przeważnie są to zaszumione, rozpikselowane, czarno-białe koszmarki.
Trochę to zabawne, bo domowy sprzęt większości z nas potrafi zrobić lepsze nagrania, niż sprzęt, którego zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa w instytucjach rządowych, bankach, czy na lotniskach. Jasne, w praktyce wszystko rozbija się zapewne o przetargi, a więc – koniec końców – ceny. Gdybyś jednak chciał zainstalować w swojej firmie naprawdę dobry monitoring, teraz masz szansę.
To kamera przemysłowa czy spełnienie marzeń filmowców?
Sony SNC-VB770 to nowa kamera przemysłowa, której parametry zawstydzają większość aparatów i kamer dostępnych na rynku. Wewnątrz tego urządzenia znajdziemy matrycę CMOS o formacie pełnej klatki i rozdzielczości 12 milionów pikseli. Wygląda na to, że jest to ten sam przetwornik, który Sony umieściło w bezlusterkowcu A7S II. Jakość nagrań jest więc fenomenalna.
Możliwości nagrań są imponujące, zwłaszcza nocą. Kamera widzi w świetle o natężeniu zaledwie 0,004 luksa, przy czym poziom 0,002 luksa odpowiada bezksiężycowej nocy, czyli najgorszym warunkom, jakie występują w praktyce. Sony twierdzi, że kamera może wychwycić obiekty, których ludzkie oko nie jest w stanie dostrzec w tak ciemnych warunkach.
SNC-VB770 nagrywa w jakości 4K w 30 kl./s. Kamera jest wyposażone w bagnet systemu Sony E, a więc zasadniczo jest bezlusterkowcem dostosowanym do ciągłego nagrywania. Powyżej możecie zobaczyć efekt współpracy z obiektywem Zeiss 35mm f/1.4. Wymienne obiektywy to możliwość zmiany ogniskowej, a więc kamera wcale nie musi mieć szerokiego kąta widzenia.
Oprogramowanie kamery pozwala na wycięcie z klatki 4K czterech osobnych okien, które mogą być śledzone w jakości VGA (640 x 480 pikseli). Kamerę można kontrolować poprzez Wi-Fi, np. z poziomu smartfona. Zdjęcia i filmy można przesyłać do komputerów w sieci poprzez złącze Ethernet.
Jak można się spodziewać, sprzęt nie jest tani
Kamera kosztuje 7500 dol. Wobec tego raczej nie zobaczymy jej w miejskim monitoringu, ale sprzęt tej klasy może się sprawdzić do nocnego monitorowania najcenniejszych dzieł sztuki w muzeach, czy np. kluczowych pomieszczeń w bazach wojskowych.
Swoją drogą, ciekaw jestem, kiedy sprzęt o podobnych parametrach będzie tak tani, by każdy mógł go używać nawet w domowym zaciszu. Czy w ogóle doczekamy się takich czasów?