Liczba dnia, czyli jaki procent biblioteki Netfliksa jest dostępny w Polsce. Podpowiedź: naprawdę niewielki
Gwadelupa, Jamajka, Honduras i Dominikana. To tylko kilka krajów, których mieszkańcy mogą korzystać z Netfliksa w o wiele bardziej komfortowy sposób niż Polacy. Już w dniu premiery amerykańskiej usługi VoD w naszym kraju wiedzieliśmy, że nie będziemy mieć dostępu do wielu produkcji dostępnych w Stanach Zjednoczonych. Jednak dopiero teraz przekonałem się, jak bardzo wybrakowaną usługą jest polski Netflix.
Dowiedziałem się tego dzięki statystykom opublikowanym przez serwis Fider. Wynika z nich, że w Polsce można oglądać zaledwie 206 spośród 1157 dostępnych w Stanach Zjednoczonych programów telewizyjnych. Jest to zaledwie 17,8% wszystkich programów. Statystyka ta wygląda jeszcze gorzej w przypadku filmów. W polskim Netfliksie jest ich 555, zaś w amerykańskim 4593. Oznacza to, że mamy dostęp do zaledwie 12,1% biblioteki filmów. Obie wartości są nieprzyzwoite, wręcz śmieszne.
Sprawiają one, że Netflix wydaje się jeszcze droższy, niż jest w rzeczywistości.
Warto bowiem pamiętać o tym, że za standardową wersję tej usługi musimy zapłacić 9,99 euro, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych kosztuje ona o niemal 10% mniej. Z tego powodu można było oczekiwać, że jeżeli polska wersja usługi nie będzie cechować się dokładnie taką samą biblioteką filmów, to przynajmniej okaże się zbliżona. Prawda okazała się jednak zupełnie inna i o wiele bardziej bolesna.
Nie jest to oczywiście wina Netfliksa, tylko archaicznego prawa, z którego wynika istnienie blokad regionalnych. To właśnie one sprawiają, że wielu użytkowników uczciwie płacących za usługę nawet po jej premierze będzie korzystać z rozwiązań pozwalających na uzyskanie dostępu do całego katalogu usługi, takich jak VPN, Smart DNS, Proxy oraz korzystające z nich nieoficjalne aplikacje klienckie, takie jak Smartflix. Co ciekawe, choć rozwiązania te nie są do końca zgodne z regulaminem, to włodarze Netfliksa po cichu je wspierają i w żaden sposób nie blokują ich używania.
Trudno się temu dziwić, ponieważ w obecnych czasach blokady regionalne to przeżytek. Wszyscy żyjemy w globalnej wiosce, w tej samej minucie czytamy te same informacje, często na tym samej stronie internetowej. Chodzimy do kina na te same filmy, kupujemy te same książki i gramy w te same gry. Dlaczego zatem mamy z powodu niedostosowanego do obecnych realiów prawa mamy nie mieć dostępu do tych samych materiałów wideo nawet jeśli chcemy za nie legalnie płacić. To jest najzwyczajniej w świecie chore.
Sam chyba również zdecyduję się oszukać system i skorzystam ze Smartfliksa.
Szkoda tylko, że do tego celu będę musiał stworzyć komputer HTPC. Aplikacja ta bowiem jest dostępna wyłącznie na komputerach z systemami Windows oraz OS X i praktycznie niemożliwe jest pojawienie się jej na platformach Chromecast oraz PlayStation 4, na których najchętniej korzystam z Netfliksa. O tym, jak budowałem mój multimedialny komputer i jak on działa poinformuję was już niebawem, gdy zdążę go porządnie przetestować. Mam już kilka pomysłów co zrobić, by można było wygodnie używać go nawet z poziomu kanapy.
Oglądaj: Netflix w Polsce - historia smutna, ale prawdziwa
Czytaj również: