REKLAMA

[Aktualizacja] Za instalację tej aplikacji na iPhonie podziękuje ci twój wzrok

Spędzamy przed ekranami niebotyczne ilości czasu, o czym co i rusz przypominają nam rozmaite badania naukowe, udowadniając, jak bardzo szkodliwe jest to dla naszego zdrowia. Udowodniono też, że korzystanie ze smartfona czy tabletu późnym wieczorem może mieć negatywny wpływ na nasz rytm okołodobowy. Czy jest na to inna rada, niż nie sięganie po elektronikę?

12.11.2015 18.40
F.Lux trafia na urządzenia z iOS. Tak jakby.
REKLAMA
REKLAMA

Zmęczony wzrok, stres, zaburzenia, nudności, czasem uczucie niepokoju, czasem podwyższone ciśnienie - jeśli trapi cię któraś z tych przypadłości, a spędzasz mnóstwo czasu gapiąc się w ekran smartfona czy komputera, to prawdopodobnie masz odpowiedź, gdzie owe przypadłości mają swe źródło.

Oczywiście aby poprawić ten stan rzeczy najkorzystniej byłoby ograniczyć korzystanie z elektroniki użytkowej, szczególnie przed snem. Bywa jednak tak, że nie tyle nie chcemy, co nie możemy lub nie potrafimy przestać używać komputera czy telefonu późnym wieczorem. Jedni dopiero wtedy mają czas, by w spokoju przyjrzeć się codziennej zawartości Internetu, innym na taki ruch nie pozwala np. sytuacja zawodowa.

[Na końcu wpisu znajduje się aktualizacja z godziny 22:44]

Najbardziej cierpią przy tym nasze oczy.

Osobiście spędzam przed komputerem stanowczo zbyt wiele godzin, ale wynika to bezpośrednio ze wszystkiego czym się zajmuję, także poza Spider’s Web. Moje życie zawodowe jest nierozerwalnie połączone z wpatrywaniem się w wyświetlane na ekranie informacje i tworzenie własnych słów, niejednokrotnie od wczesnych godzin porannych, do późna w noc.

I chociaż robię częste przerwy, regularnie ćwiczę i staram się ograniczać negatywny wpływ elektroniki na mój stan zdrowia, nie jestem w stanie uciec od jednego - zmęczenia wzroku. Niewiele pomaga tu nawet zakraplanie oczu kilka razy dziennie; mniej więcej w połowie dnia zaczynam odczuwać, jak moje oczy błagają o litość.

Na szczęście znalazło się na to rozwiązanie w postaci aplikacji na OS X, a także Windowsa, która może nie jest lekiem na całe zło, ale odkąd jej używam, mój wzrok jest mi bardzo wdzięczny. Nazywa się ona f.lux i w dużym uproszczeniu kontroluje jasność i temperaturę barwową monitora zależnie od pory dnia.

fluxgraph

Aplikacja na podstawie naszej lokalizacji i podanej informacji, o jakiej godzinie wstajemy rano, dostosowuje sposób wyświetlania emisji barw przez wyświetlacz, ograniczając do minimum szkodliwe światło niebieskie.

Z pewnością wielu czytelników kojarzy wbudowane w niektóre monitory tryby „reader mode”, albo pochodne, które zmieniają wyświetlany obraz w mocno sepiową, wręcz pomarańczową kartę - w podobny sposób działa f.lux. Domyślnie wszystkie wyświetlacze kalibrowane są do 6500K, czyli temperatury barw nieco wyższej od światła dziennego (5500K). F.lux, zależnie od godziny, wschodu i zachodu słońca, etc. stopniowo obniża temperaturę barwową, mogąc zniżyć ją aż do 2300K, czyli barwy bardzo, bardzo ciepłej, co skutkuje intensywnym zabarwieniem ekranu pomarańczowo/różowawą tintą.

Wiadomo, że przy takich ustawieniach nie sposób pracować nad zdjęciami, grafiką czy filmem, czyli nad czymkolwiek, co wymaga dokładnego odwzorowania barw. Jednak na potrzeby pisania, czy zwykłego przeglądania Internetu, f.lux sprawdza się znakomicie i nawet teraz, gdy piszę te słowa, odczuwam ogromną różnicę z i bez włączonej aplikacji. Tym bardziej, że f.lux manipuluje także jasnością ekranu w korelacji z temperaturą barw, co jest bardzo przydatne, jako że większość monitorów (szczególnie tanich) nie posiada czujnika oświetlenia.

Dlaczego piszę o tym akurat teraz? Ponieważ f.lux trafił właśnie na urządzenia z iOS. Tak jakby.

Jako że podobno mamy „erę post-PC” i wpatrujemy się w nasze smartfony znacznie częściej i dłużej niż w ekrany komputera, to właśnie te małe wyświetlacze wyrządzają nam największą szkodę. Dlatego posiadacze iUrządzeń z pewnością ucieszą się, że mogą ograniczyć ich szkodliwość instalacją aplikacji f.lux, choć… nie jest to niestety takie proste.

f.lux-ios

Aby zainstalować f.luxa nie wystarczy wejść do AppStore i kliknąć „pobierz”. Konieczne jest wgranie aplikacji poprzez Xcode, czyli zintegrowane środowisko programistyczne dla urządzeń Apple. Nie wymaga to jailbreak’u iPhone’a czy iPada, lecz w tej chwili do instalacji aplikacji na sprzęcie z iOS konieczny jest sprzęt z OS X - użytkownicy Windowsa na razie nie będą w stanie wgrać tego oprogramowania bez łamania iPhone’a lub iPada.

Wykorzystanie Xcode jest pewnym krokiem naprzód, gdyż aplikacja f.lux na iOS dostępna jest już od kilku lat (w wersji beta), lecz do tej pory wymagała jailbreak’owania urządzenia. Problem z dostępnością tego programu na iOS wynika z ograniczeń narzucanych przez Apple, które nie pozwalają na tego typu manipulację wyświetlaczem przez zewnętrzne aplikacje. Twórcy cały czas starają się, aby ich aplikacja była dostępna w AppStore i można ich w tym wspomóc, zostawiając stosowny komentarz na stronie Apple.

Podobne problemy wstrzymują pracę nad androidową wersją f.luxa, która ma powstać niedługo po wypuszczeniu wersji na iOS, lecz twórcy zapowiedzieli, że nie nastąpi to dopóki nie uda się pokonać ograniczeń narzucanych przez Apple, a potem identycznych stawianych przez Google. Poszukującym alternatywy możemy polecić aplikację Twilight na Androida, choć w moim odczuciu nie działa ona tak dobrze, jak f.lux na komputerze. To jednakże jedna z najlepszych, dostępnych obecnie w Sklepie Play aplikacji tego typu.

Zanim jednak to nastąpi, gorąco polecam pobranie programu czy to na OS X czy na Windowsa. Jest on dostępny zupełnie za darmo, nie obciąża działania komputera i nie wpływa w żaden sposób na jego czas pracy na baterii, jeśli mówimy o laptopie. Niemniej jednak jest bezcennym narzędziem dla tych, którzy z konieczności lub chęci przesiadają przed komputerem przeglądają Internet lub pisząc do późnej nocy i chcą sobie oszczędzić choć niektórych efektów ubocznych emisji światła niebieskiego. Jasne, pomarańczowe zabarwienie i obniżona jasność z pewnością nie będą tak atrakcyjne dla oka, jak w pełni nasycone kolory, a w niektórych zastosowaniach f.lux po prostu nie będzie miał racji bytu.

Na dłuższą metę jednak organizm podziękuje nam za każde działanie, które ochroni go przed szkodą.

AKTUALIZACJA 22:44

Niestety, oprogramowanie nie jest już dostępne. Jak czytamy na stronie twórców aplikacji, Apple potraktował sideload aplikacji jako pogwałcenie postanowień programu deweloperskiego i zablokował tę opcję.

Tylko w ciągu ostatnich 24 godzin stronę z instrukcją pobrania f.luxa na iOS odwiedziły 174 tys. osób, a od początku istnienia programu już ponad 15 milionów użytkowników korzysta z niego na komputerach. To bardzo wyraźny sygnał, iż taka aplikacja jest pożądana i potrzebna, a co najważniejsze - faktycznie robi różnicę. Twórcy zachęcają do wysłania odpowiedniej informacji do Apple na stronie wsparcia technicznego, do czego również zachęcam.

Czytaj również: 

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA