Nie tylko „Powrót do przyszłości” inspirował wynalazców. Sprawdź wzory, z których czerpali
Dziś wielkie święto dla fanów Marty’ego McFly’a, doktora Browna i znakomitej trylogii filmów Roberta Zemeckisa. Z tej okazji… nie, nie powspominamy najciekawszych wynalazków z jej drugiej części, a przypomnimy jakie jeszcze dzieła science-fiction stanowiły inspirację dla inżynierów czy świata nauki.
Samosznurujące się buty, latające samochody czy kultowa poduszkorolka… omawialiśmy już nieraz drugą część „Powrotu do przyszłości”. Dlatego też, choć uwielbiam te filmy, nie zamierzam się skupiać wyłącznie na nich, mimo iż to wielce wdzięczny temat. Zamiast tego postanowiłem odświeżyć pamięć, spojrzeć na swoją kolekcję filmów i książek science-fiction i przypomnieć sobie te, które miały na rzeczywistość największy wpływ.
2001: Odyseja kosmiczna (1968)
Nie mogłem od tego nie zacząć. Książki Arthura C. Clarke’a i ekranizacja ich dwóch tomów to właśnie te bodźce, które nakierowały mnie na fascynację astronomią i podbojem kosmosu przez człowieka. Ten prehistoryczny, z punktu widzenia historii kina film prezentował wiele ciekawych wynalazków, w tym jeden, który zapewne większość z was używała. Chodzi o PADD-a, a więc przenośny komputer w formie notesu. Urządzenie to okazało się tak podobne do wprowadzonego na rynek dekady później iPada, że Samsung w historycznej rozprawie sądowej z Applem bronił się przed zarzutami o plagiat twierdząc, że to Apple „ukradł” pomysł z filmu. Mam nadzieję, że przy próbie kopiowania komputera HAL-9000 zachowamy mniejsze przywiązanie do odwzorowania wszystkich cech oryginału…
451 stopni Farenheita (1953)
Słuchawki douszne to wynalazek, który dla nas jest oczywistością. Najtańsze urządzenia tego typu można kupić już za kilkanaście złotych w kiosku. Kiedyś były jednak marzeniem. Czymś, co po raz pierwszy opisał Ray Bradbury w swojej książce. Znajdziemy w niej opis dousznych urządzeń radiowych, „małych muszelek wydobywających z siebie ocean dźwięku, muzyki i rozmów”. Wynalazek ten spopularyzował się dopiero pięć dekad później.
Pamięć absolutna (1990)
Coraz więcej firm pracuje nad autonomicznymi samochodami, które same dowiozą pasażerów do celu bez konieczności angażowania kierowcy. Tymczasem myśmy to już widzieli, nie u Apple’a, nie u Google’a, a w filmie „Pamięć absolutna”. Fakt faktem, istnieją pewne różnice. Prezentowane aktualnie samochody nie są wyposażone w irytującego i szpetnego robota. Choć z drugiej strony może i szkoda: nie będzie komu nawrzucać, gdy autonomiczny samochód nie wpuści wymuszającego pierwszeństwo towarzysza.
Looking Backward (1888)
Karta kredytowa to dziś coś równie oczywistego, co banknoty i bilon w portfelu. Wynalazek ten został jednak przewidziany ze zdumiewającą dokładnością już dwa wieki temu w fascynującej książce Edwarda Bellamy’ego. W swojej wizji przyszłości autor opisywał system „kart kredytowych”, które zostały wydane przez rząd Stanów Zjednoczonych. W jego książce każdy obywatel miał predefiniowaną zdolność kredytową zapisywaną na karcie, a same pożyczki finansowane były z amerykańskiego PKB. Bellamy nawet opisał podwójne paragony czy możliwość płacenia taką kartą w większości krajów świata.
Powrót do przyszłości II
I w końcu nasza gwiazda wieczoru! Chciałbym jednak zauważyć, że to nie poduszkorolka czy samosznurujące się „Najeczki” są najciekawszą przepowiednią tego filmu, a… elektronika ubieralna. Bowiem w przeciwieństwie do reszty to właśnie ona zaczyna stawać się wielkim rynkiem z olbrzymimi popytem i podażą. Jakby tego było mało, bohaterowie filmu wykorzystują kolejny aktualnie potencjalny hit rynkowy, jakim są gogle do wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości. Oculus i HoloLens, jak widać na poniższym filmiku, nie są niczym nowym.
Ralph 124C 41+ (1911)
Wideorozmowy są dla nas kolejną formą komunikacji, która naturalnie wyewoluowała z sieci komórkowych 3G i szerokiej dostępności Internetu na świecie. Nawet dedykowane programy przestają być konieczne dzięki Hangouts czy Web Skype. Wideorozmowy nie są jednak pomysłem ostatnich kilkudziesięciu lat. Opisał je już w swojej książce Hugo Gernsback, nazywając je Telefotami. Wynalazek polegał na umieszczeniu na ścianie ekranu, który pozwalał na nawiązanie łączności po wciśnięciu odpowiednich przycisków w panelu sterowania.
Star Trek III: W poszukiwaniu Spocka (1984)
Star Trek zawierał tyle ciekawych i samospełniających się wizji, że aż trudno wskazać jedną, konkretną. Zastanawiałem się, czy nie wybrać replikatora jako wizji na drukarkę 3D czy rozpoznawania mowy przez komputer. Najważniejszą był najprawdopodobniej… telefon komórkowy. W poprzednich filmach bohaterowie wykorzystywali przyczepione do nadgarstków „krótkofalówki”. Jednak w trzecim firmie pełnometrażowym pojawiło się już poręczne przenośne urządzenie komunikacyjne. Martin Cooper, wynalazca pierwszego telefonu, nawet nie krył tego, że inspirował się swoją ulubioną serią filmów.
Powrót z gwiazd (1961)
Czas na nieco patriotycznego ducha. Na szczęście nie musiałem się długo zastanawiać, bowiem polska popkultura może poszczycić się nie lada wizjonerem, jakim był Stanisław Lem. To właśnie on po raz pierwszy wspomniał o e-bookach, na długo zanim firmy takie, jak Amazon czy Apple w ogóle powstały. W powieści „Powrót z gwiazd” opisuje „cyfrowe nowele”, a więc książki, które zamieniono w „kryształy z zapisaną ich treścią”. Owe kryształy były obsługiwane za pomocą panelu dotykowego. Pół wieku później owa wizja się zmaterializowała.
Raport mniejszości (2002)
Z premedytacją wziąłem pod uwagę film zamiast opowiadania, którego jest ekranizacją. Ekipa z Industrial Light & Magic wymyśliła bowiem nowy rodzaj interfejsu, opartego nie o dotyk czy głos, a o gesty. Interaktywny holograficzny pulpit ułatwiał głównemu bohaterowi łączenie strzępków informacji w jedną, spójną całość.
Interfejs ten nie był luźną fantazją filmowców. Ekipa zajmująca się efektami specjalnymi i Steven Spielberg reżyserujący ten film skontaktowali się z wieloma ekspertami od interfejsów komputerowych, by wspólnie opracować realistyczną wizję przyszłości. Dziś wchodzi ona w życie dzięki takim wynalazkom, jak Intel RealSense, Kinect czy Leap Motion.