Sprawdziliśmy gry, na które czekają fani PlayStation. Paris Games Week - relacja Spider's Web
Po konferencji Sony od razu wróciliśmy na teren Paris Games Week. Tam trafiliśmy na zamknięte pokazy przedpremierowe czterech gier. Gwiazdą wieczoru było Uncharted 4, a oprócz tego oglądaliśmy Gravity Rush 2, Dreams i Wild.
Po dojechaniu na miejsce obskoczyłem targi Paris Games Week i przygotowałem z pomocą Szymona fotorelację z hali targowej. Wieczorem prowadziliśmy wspólnie livebloga z konferencji Sony, a potem tem podzieliłem się swoimi wrażeniami. Po konferencji wróciliśmy na teren głównej imprezy, gdzie mogłem zobaczyć pokazy czterech zapowiedzianych już gier.
Wild
Wild to jeden z tytułów, które podświadomie klasyfikowałem podczas konferencji jako średniaka. Opowieść o nieznajomym Indianinie przejmującym władzę nad umysłami zwierząt przy mało porywającej oprawie graficznej nie zapowiada się na hit. Z tego powodu z chęcią poszedłem na pokaz.
Na prezentacji mogliśmy zobaczyć, jak wygląda mechanizm kontrolowania zwierzaków - niedźwiedzia i orła. Podziwialiśmy zalesione górskie tereny, po których osoba prezentująca grę się mogła poruszać. Gracze będą mogli zwiedzać otwarty świat.
Szaman kontrolowany przez gracza w Wild musi zmierzyć się z bezwzględną matką naturą - a potem zacząć korzystać ze swoich specjalnych umiejętności, aby na nią wpływać. Atrakcyjnie wyglądają też surrealistyczne wizje, które nawiedzają bohatera.
Niestety, oprawa graficzna nie przypadła mi do gustu. Wiem, że to tylko wersja testowa, ale animacje nie są płynne, trawa wygląda płasko, a modele postaci potrafią przez siebie przechodzić. Jak na razie jestem na nie - przynajmniej do kolejnego dema.
Gravity Rush 2
Mieliśmy okazję zobaczyć też Gravity Rush 2. To druga z serii gra akcji z zacięciem przygodowym, w której można na wiele sposobów kontrolować grawitację. Dzięki mocy PlayStation 4 można było otrzymać oprawę wizualną taką, jakiej oczekiwali twórcy - mieszającą japoński komiks i “bande dessinee”.
Obejrzeliśmy krótki gameplay. Gra wizualnie przypomina Borderlands i stare XIII, łącząc trójwymiarowy świat z komiksową grafiką. Pierwsze co zobaczyliśmy to… aparat robiący na silniku gry kwadratowe zdjęcia - selfie albo z perspektywy oczy postaci. Potem zwiedzaliśmy miasto, a następnie pojawiła się scena walki.
Postać - czyli blondwłosa rysunkowa japonka - zaczęła używać swoich mocy manipulacji grawitacją, aby pokonać maszkary znane z pierwszej części gry. Zmianą względem poprzednika ma być możliwość użycia trzech różnych stylów walki. Gra wygląda dość chaotycznie, ale czy to wrażenie nie jest mylne będzie można ocenić dopiero z padem w ręku.
Bohaterka biega, lata, skacze, fruwa i przyspiesza atakując czarne stwory. Wygląda na to, że paleta ruchów jest naprawę spora. W przerwach między walkami wyświetlane są plansze z dialogami i można zwiedzać mapę w poszukiwaniu kolejnych wyzwań. Nie zabrakło oczywiście silnego klasycznego bossa i możliwości wykorzystywania otoczenia do ataków.
Gra ma 3-krotnie tyle misji co pierwsza część i 2,5 raza większą mapę. Twórcy przewidują od 20 do 40 godzin zabawy. Jest też dobra wiadomość dla graczy, którzy przegapili pierwszą grę - w 2016 roku do sklepów trafi Gravity Rush w wersji Remastered, więc gracze będą mogli zapoznać się na PlayStation 4 z całą serią.
Dreams
Nowa gra od twórców Little Big Planet jest jak na razie wielką niewiadomą. To tzw. “kreator snów”, którego zadaniem jest wyzwolenie w graczach pokładów kreatywności. Gracze mogą generować za pomocą pada wymyślne światy. To, co mi się rzuciło w oczy na zapowiedzi podczas konferencji to fakt, że gra jest bardzo statyczna.
Bardzo fajnym pomysłem było przyozdobienie przez twórców sali z pokazem gry masą grafik koncepcyjnych z gry. Na pokazie zobaczyliśmy z kolei odgrywany live ten sam fragment snu, który widzieliśmy podczas konferencji. Jeden z twórców pokazywał nam, jak można poruszać się po śnie i jak dodawać nowe elementy do otoczenia.
Gra prezentuje się naprawdę klimatycznie. Świat jest kolorowy, chociaż nieco ponury i ma surrealistyczny rys. Wiele obiektów, które powinny być proste, jest pochylonych lub zaokrąglonych. Od razu widać, że świat gry nie jest rzeczywisty. Gracz w dodatku ma wpływ na to, co się w nim znajduje i może dodawać nowe elementy.
Dreams można uznać za grę, która symuluje tzw. świadome śnienie - sytuację, w której przejmuje się kontrolę nad scenariuszem snu. Wrażenie robi bardzo rozbudowany edytor, który pozwala w (miejmy nadzieję) intuicyjny sposób tworzyć postaci będące przypominające zwierzaki maskotkami z wirtualnej modeliny.
Do kontrolowania gry można użyć pada lub dwóch kontrolerów Move, które pozwalają tworzyć obiekty poruszając dłońmi w powietrzu. W sterowaniu widać wiele koncepcji zainspirowanych Tearaway Unfolded. Nadal jestem zdania, że nie jest to gra dla mnie, ale z pewnością Dreams znajdzie wielu fanów gier pozwalających tworzyć wirtualne dzieła sztuki.
Uncharted 4
Bez dwóch zdań gra z Nathanem Drake’iem w roli głównej była gwiazdą wieczoru. Naughty Dog podgrzało już atmosferę prezentując niedawno Remaster trylogii wydanej pierwotnie na PlayStation 3. Razem z Uncharted: Kolekcja Nathana Drake’a gracze dostali dostęp do wersji beta trybu multiplayer z Uncharted 4.
Twórcy opowiedzieli trochę o trybie wieloosobowym. Pojawią się nowe opcje zabawy, w tym możliwość przyzywania różnych pomocników - tzw. “sidekicków” - oraz używania przez graczy specjalnych bonusów. Prezentowano nam między innymi sposób kupowania ekwipunku, fragment walki oraz sposób korzystania z mistycznych mocy.
Twórcy chwalą się, że tryb multi będzie świetny, bo wykorzystują doświadczenie zdobyte przy poprzednich odsłonach i przy The Last of Us. Nie da się jednak ukryć, że tryb multi to dodatek do tytułu, który w formie gry prezentuje interaktywny film przygodowy najlepszego sortu - a tym zawsze było Uncharted.
Poprzednie części serii to udane produkcje i liczę na to, że najnowsza gra twórców świetnego The Last of Us dostarczy masę zabawy i emocji. Uncharted 4 zadebiutuje w przyszłym roku. Strasznie żałuję, że twórcy nadal budują napięcie przed tą premierą i na Paris Games Week nie pokazano żadnych nowych fragmentów trybu singleplayer.