REKLAMA

Czekam na Deus Ex: Rozłam Ludzkości z niecierpliwością, ale to, co widzę, po prostu rozczarowuje

Uwielbiam Deus Ex: Bunt Ludzkości z 2011 roku. Strzelanina FPS z wieloma drogami do celu i licznymi mechanizmami RPG może nie dorównała kultowej legendzie, ale dostarczyła mi wielu godzin kapitalnej zabawy. Tym bardziej z coraz większym przerażeniem patrzę w stronę materiałów reklamujących Deus Ex: Rozłam Ludzkości.

23.10.2015 16.37
Dlaczego Deus Ex: Rozłam Ludzkości jest taki… brzydki?
REKLAMA
REKLAMA

Deus Ex: Rozłam Ludzkości nie miało łatwego startu. Świetnej, futurystycznej marce zaszkodził sam wydawca. Square-Enix wyszło z fatalną inicjatywą „Augment Your Pre-Order”. Na jej mocy zawartość gry miała być zależna od tego, ile zamówień przedpremierowych pojawi się w bazie danych wydawcy. Zaraz, że co?!

Square-Enix chciało wziąć klientów na zakładników i zaproponowało szantaż – wy złożycie zamówienia przedpremierowe, my oddamy taką i taką zawartość gry.

Im więcej pre-orderów, tym więcej „dodatkowych” elementów w Deus Ex: Rozłam Ludzkości. Następujące po sobie progi odblokowywały cyfrowego artbooka, komiks, powieść i ścieżkę dźwiękową. Wiecie, te wszystkie elementy, które w CDP RED dodają za darmo do podstawowej wersji Wiedźmina, bez żadnego szantażu i programu zamówień przedpremierowych.

deus ex pre-order

Wzbudzającym największe kontrowersje elementem programu Square-Enix był ostatni próg – dostęp do gry na 4 dni przed oficjalną premierą. Oznaczało to mniej więcej tyle, że wydawca będzie posiadał skończony produkt, ale wypuści go wcześniej tylko wtedy, kiedy odpowiednio dużo klientów przeleje środki na jego konto. Tak się po prostu nie robi.

Co było do przewidzenia, gracze się wściekli. W Polsce i na świecie nie brakuje fanów protagonisty Adama Jensena, którzy od dłuższego czasu ostrzą sobie cybernetyczne implanty na myśl o kolejnej odsłonie Deus Ex. Skala krytyki była na tyle duża, że po kilku dniach brodzenia w internetowych pomyjach, Square-Enix podjęło słuszną decyzję i wycofało się z fatalnego pomysłu.

W konsekwencji masowego sprzeciwu, dodatkową zawartość dostaną wszyscy posiadacze pre-orderów, a także osoby, które kupią Deus Ex: Rozłam Ludzkości w dniu premiery. To najlepszy przykład na to, że silny, wzmocniony platformami społecznościowymi i Internetem głos konsumentów może być nie tylko słyszalny, ale i skuteczny.

Dzisiaj obejrzałem nowy zwiastun Deus Ex: Rozłam Ludzkości i znowu mam wątpliwości.

Filmowy materiał reklamowy pod tytułem Adam Jensen 2.0 przeplata fragmenty zrealizowane na ulepszonym silniku Hitmana: Rozgrzeszenie z pre-renderowanymi animacjami głównego bohatera. Już w 17 sekundzie zwiastuna pojawia się scena, która zmusiła mnie do wciśnięcia spacji i przyjrzenia się detalom. Zobaczcie zresztą sami:

Na materiale reklamowym gra posiada fatalne wygładzanie krawędzi. Rusztowania i fragmenty materiału obok mężczyzny z bronią (poniżej) wyglądają jak na konsolach Xbox 360 oraz PlayStation 3, na których tego typu schodkowanie było prawdziwym przekleństwem. Jakość tekstur nie powala, zwłaszcza, jeżeli weźmiemy pod uwagę odzież przeciwników oraz elementy otoczenia.

No właśnie, otoczenie. O ile w ujęciach walk wszystko wygląda bardzo szczegółowo (te wiszące, cybernetyczne protezy tworzą rewelacyjny klimat), tak wystarczy spojrzeć na drugi i trzeci plan, aby przypomnieć sobie złote lata branży gier z przedziału 2008 – 2013. Ten dalszy, mający służyć jako widokówka posępnej przyszłości świat, razi zdumiewająco małą liczbę elementów i surowym, bardzo oszczędnym wykonaniem.

Zrzut ekranu (21)

Zwróćcie uwagę na stojące w wodzie elementy, nad którymi przelatują maszyny. Później oceńcie budynki mieszkalne, które również majaczą na tym tle. Mówimy o grze wydawanej jedynie na PS4, XONE oraz PC, ja z kolei w ogóle tego nie czuję. Lekkie rozczarowanie pogłębia jedynie fatalna mimika postaci oraz mocno plastikowe ruchy.

Zrzut ekranu (15)

"Czy ty się czasem nie czepiasz?"

Analizując komentarze w sieci, jestem w zdecydowanej mniejszości. Większość graczy zachwyca się nowym zwiastunem gry Deus Ex: Rozłam Ludzkości, podczas kiedy ja marudzę, wskazuję na detale i zastanawiam się, jak coś takiego mogło przedostać się do materiałów reklamowych. Przytłaczający zbiór bardzo pozytywnych opinii każe mi się zastanawiać, czy tylko ja widzę te wpadki. Dlatego z chęcią wysłucham waszych spostrzeżeń.

Nic nie poradzę jednak na to, że byłem przekonany o tym, jakoby etap ząbkowania i niskich rozdzielczości był już za nami. Deus Ex: Rozłam Ludzkości zadebiutuje w 2016 roku, jedynie na potężnych komputerach osobistych i konsolach ósmej generacji. Prace nad tym projektem rozpoczęły się pod koniec 2013 roku, kiedy PS4 i XONE były już faktem. Producenci znali więc pełną specyfikację konsol, mieli ich wersje deweloperskie i wiedzieli, jaka jest ich moc.

Mimo tego, mam wrażenie, że widzę grę z najlepszego okresu PlayStation 3 i Xboksa 360, która „przy okazji” pojawia się na nowszych platformach. Albo jeszcze inaczej – tytuł multiplatformowy na konsole siódmej i ósmej generacji sprzętu, który dopiero w czasie zaawansowanej produkcji został przekierowany jedynie na nowe systemy.

Jestem świeżo po rozgrywce w dodatek do trzeciego Wiedźmina oraz Metal Gear Solid V. Po wyskoczeniu z tych kapitalnych, przepięknych produkcji, zwiastun gry Deus Ex: Rozłam Ludzkości po prostu szczypie w oczy. Oczywiście możecie w tym miejscu napisać, że to nie o grafikę tutaj chodzi, ale popatrzcie – gra Edios Montreal miesza gatunki FPS i cRPG. To współcześnie dwa najbardziej efektowne  wizualnie zbiory gier.

dawn engine deus ex

Wiedźmin 3, Dragon Age 3, Skyrim, Crysis, Destiny, Killzone: Shadow Fall, Battlefront – to wszystko nieziemsko wyglądające tytuły. Deus Ex: Rozłam Ludzkości, jako hybryda obu tych grup, nie przejmuje dobrych cech żadnej z nich. Najprawdopodobniej wielka w tym zasługa silnika Hitmana, który nie musi przecież idealnie nadawać się do futurystycznych strzelanin. Dawn Engine jest bowiem niczym innym, jak ulepszoną wersją silnika Glacier 2, dostosowanego do nowych konsol i DX12.

Warto w tym miejscu zauważyć, że pozostałe hity od Square-Enix, to jest Rise of the Tomb Raider oraz Final Fantasy XV, nie korzystają z Dawn Engine. Należący do Eidosa silnik nie generuje póki co ani takich wspaniałych widoków jak Foundation dla nowej Lary, ani tak dobrze wyglądających modeli postaci, co od Luminous Studio dla FFXV. Chociaż bezpośrednie porównywanie tych gier nie ma większego sensu, tak pozwala mi to na zbudowanie odniesienia wobec przechwałek Eidosu odnośnie swoich nowych narzędzi.

Oczywiście w Rozłam Ludzkości i tak zagram. Na pewno nie dla grafiki.

REKLAMA

Fabuła, fabuła i jeszcze raz fabuła. Liczę na wspaniałą historię skąpaną w futurystycznym smarze, która tym razem silniej skoncentruje się na świecie przyszłości niż na głównym bohaterze. Mam też cichą nadzieję, że nowy Deus Ex stanie znacznie bliżej gatunku cRPG, oferując więcej zadań pobocznych, dialogów i wyborów. Chociaż na zwiastunie raczej się na to nie zanosi, nadzieja umiera ostatnia.

Pisząc o Deus Ex nie sposób nie napisać jednocześnie o niesamowitej warstwie muzycznej. Trailer Adam Jensen 2.0 pokazuje, że pod tym względem nie mam się o co obawiać. Kompozytor Michael McCann wydaje się być pod tym względem absolutnie niezastąpiony. W przeciwieństwie do silnika graficznego.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA