REKLAMA

Tajemnice kuszenia: właśnie tak Microsoft będzie przekonywał nas do Windows 10

Stali Czytelnicy Spider’s Web doskonale wiedzą, jakie najprawdopodobniej będą mocne i słabe strony systemu Windows 10. Należycie jednak do dobrze poinformowanej elity. My już wiemy natomiast, jak Microsoft będzie promował Windows 10 tym „mniej zorientowanym”.

10.06.2015 16.46
Tajemnice kuszenia: właśnie tak Microsoft będzie przekonywał nas do Windows 10
REKLAMA
REKLAMA

Ta większość z was, która uważnie czyta notki na Spider’s Web ma co najmniej ogólnikowe pojęcie (a niektórzy całkiem dogłębne) na temat tego, czym jest Windows 10, jakie nowości ma wprowadzić, kiedy warto się na niego przesiąść i dlaczego. Należycie jednak do małej części potencjalnych klientów Microsoftu: znaczna część z nich nie pasjonuje się elektroniką użytkową, traktując ją wyłącznie jako narzędzie do pracy i rozrywki. Do tych osób Microsoft będzie musiał dotrzeć. A dzięki informacjom zdobytym przez Neowin, wiemy już jakim językiem gigant z Redmond będzie przemawiał do firm i konsumentów.

Te informacje to materiały szkoleniowe, jakie zostały przekazane partnerom Microsoftu, w tym partnerom OEM. Podstawowym budulcem machiny marketingowej giganta z Redmond ma być, co było do przewidzenia, „One Windows”, a więc ten sam system i te same doświadczenia użytkownika i ogólna filozofia interfejsu na wszystkich urządzeniach. To ma, jak „dowodzą” materiały marketingowe, znacznie zwiększyć produktywność użytkowników i ich kreatywność do osiągania założonych przez siebie celów.

Jak będą kuszeni użytkownicy indywidualni?

Poza „uniwersalnością” Windows, Microsoft będzie starał się używać wielu innych argumentów. Pierwszym jest ten, który już znamy: coś nowego za darmo. Wszyscy dotychczasowi użytkownicy indywidualni z Windows 8.1 i Windows 7 będą mogli otrzymać aktualizację za darmo. Nie należy tego argumentu przeceniać: dla wielu osób samo hasło „nowe, lepsze, nowocześniejsze, za zero złotych” będzie wystarczająco wymowne.

Microsoft będzie też przekonywał nas tym, że Windows 10 od tej pory zawsze będzie „nowy i aktualny”. System ten ma być na bieżąco aktualizowany na wszystkich urządzeniach, nie będzie też żadnych dodatkowych opłat dla przyszłych aktualizacji.

beznazwy

Windows 10 ma być jednocześnie promowany jako „bardziej osobisty”. Choć tu te hasła mogą nie być tak trafne: jako argumentów na zbliżenie się za pośrednictwem Windows 10 maszyny do człowieka Microsoft podaje Cortanę i Windows Hello. To bardzo dobre argumenty… pod warunkiem, że mieszkasz w jednym z nielicznych krajów obsługujących Cortanę lub masz jeden z nielicznych komputerów zgodnych z Windows Hello.

Eksponowane też będą konsekwencje „jednego Windows”. Jako przykład będzie podawana funkcja Continuum, dzięki której nowe smartfony z Windows 10 (niestety, nie te dostępne na rynku) będą mogły po podłączeniu do nich monitora funkcjonować jak komputer PC, oraz platforma Xbox, pozwalająca na granie na dowolnym urządzeniu.

Z kolei produktywność i kreatywność ma zwiększać przeglądarka Edge dzięki integracji z chmurą i funkcji notatek oraz Office, który znakomicie będzie się sprawdzał na każdym urządzeniu z Windows 10.

A małe i średnie przedsiębiorstwa? Firmy? Korporacje?

Co „oczywiste”, również i dla nich Windows 10 ma być „zbawieniem”. Głównie przez niskie koszty obsługi. Microsoft będzie przekonywał MŚP, że zarządzanie systemami Windows 10 Pro oraz ich instalacja i zabezpieczanie są banalnie proste. Microsoft chwali się prostym instalatorem i tym, że Windows 10 po instalacji od razu jest gotowy do pracy.

System ten ma też funkcje łatwego zarządzania flotą komputerów i urządzeń. Właścicieli MŚP ma też przekonać opcjonalna, ale wręcz niewidoczna w swojej prostocie integracja z chmurami OneDrive i Office 365.

Zostanie powtórzona też część argumentów dla użytkowników indywidualnych. A więc, przede wszystkim, łatwość aktualizacji i pełna zgodność wsteczna z aplikacjami i urządzeniami wykorzystywanymi w Windows 7 i Windows 8.1.

A co dla korporacji? Jak nietrudno się domyślić, część argumentów pokrywa się z powyższymi. Użytkownicy korporacyjni „z pewnością docenią” dalszą możliwość pracy na pakiecie Office oraz aplikacje działające na wszystkich posiadanych przez korporacje urządzeniach, w tym na tabletach czy smartfonach. Ponownie podkreślane są zaawansowane zabezpieczenia systemu, w tym Windows Hello i obsługa zaawansowanych biometrycznych metod uwierzytelniania.

Niespodzianek brak

REKLAMA

Dokładnie to samo, co Microsoft powtarzał nam na konferencjach prasowych, powtarzać będzie również i swoim potencjalnym klientom. Argumenty ma mocne, trafne i zasadne. Ale… czy pomogą? Jeżeli chodzi o dotychczasowych użytkowników indywidualnych Windows: problemu nie będzie. Samo „jest za darmo” przekona większość, a pozostałych „w końcu na desktopie kafelki nie zasłaniają mi moich Okienek”.

Co do firm… to się dopiero okaże. Bez wątpienia Windows 10 jest udanym następcą najpowszechniej stosowanego w firmach i korporacjach systemu operacyjnego na świecie. Jednak te firmy coraz chętniej patrzą w stronę rozwiązań Apple’a czy Google’a. Czy Windows 10 wybije im z głowy przesiadkę? Nawet nie zamierzamy próbować zgadywać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA