Nie uwierzysz, że te zdjęcia zostały zrobione smartfonem. Pokaz możliwości LG G4 - galeria Spider's Web
Czy smartfon już może zastąpić kompaktowy aparat? Mi, laikowi, jeszcze do niedawna wydawało się, że nie. Okazuje się jednak, że powoli mogę rezygnować z noszenia na każdą konferencję prasową bezlusterkowca Samsung NX300, bo spokojnie będzie mógł zastąpić go smartfon.
Zresztą już teraz mógł to zrobić, ale… pod warunkiem, że wydarzenie odbywało się w stosunkowo dobrych warunkach oświetleniowych. Wyłączone światło na sali wystarczyło, by jakość wykonanego nawet najlepszym smartfonem zdjęcia była tak żałosna, że wstyd mi było wstawiać je na łamy Spider’s Web. Okazuje się jednak, że ten i wiele innych problemów może już niebawem rozwiązać LG G4, najnowszy smartfon koreańskiej firmy.
Mógłbym tu zacząć mówić o parametrach aparatu, ale jestem przekonany, że nasz nadworny fotograf, Marcin Połowianiuk, zrobiłby to jakieś 10 tysięcy razy lepiej. Ja, jako zwykły laik, powiem, że już korzystałem z LG G4 i… po kilku sesjach z tym smartfonem chciałbym go po prostu mieć. Na własne oczy przekonałem się, że zastosowanie przesłony f/1.8 to doskonałe posunięcie, które ma większy wpływ na jakość zdjęć wykonywanych w nocy niż lampa błyskowa.
Zachwyciła mnie też matryca, którą z kolei bardziej docenię w lepszych warunkach oświetleniowych.
Jej wielkość to 1/ 2.6”, dzięki czemu wykonywane zdjęcia cechują się o wiele lepszą jakością barw. Zupełnie jak w dorosłych aparatach, zagadką okazuje się dla mnie tryb manualny, w który, o ile dobrze pamiętam, nie był wyposażony do tej pory żaden smartfon. Przynajmniej nie na taką skalę. Obecność tych ustawień to nie tylko większe możliwości aparatu, ale też obietnica tego, że wraz z rozwojem naszych umiejętności fotograficznych jakość robionych przez nas zdjęć będzie znacznie się poprawiać.
To wszystko pokazuje, że choć smartfony szybko nie dogonią lustrzanek i bezlusterkowców, to już okazują się porównywalne z typowymi aparatami kompaktowymi. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że wydając dobre pieniądze i teraz można kupić kompakt, który minimalnie będzie ustępował bezlusterkowcom, ale nie o to chodzi. Mówię tu o codziennych aparatach, które każdy z nas ma w swoich szufladach. O sprzętach, które częściowo lub całkiem porzuciliśmy dla smartfonów wyposażonych w coraz lepsze aparaty.
Najlepszym dowodem na potwierdzenie tej tezy było znalezienie we wspomnianej już szufladzie trzyletniego aparatu Lumix. Naładowałem go, uruchomiłem i… zobaczyłem, że ostatnie zrobione nim zdjęcie ma blisko dwa lata. Dziś jego posiadaczka, moja druga połówka, zapewne nawet nie pamięta o jego istnieniu i… wcale się jej nie dziwię.
Bo po co ma o nim pamiętać, po co ma go nosić? W końcu zawsze przy sobie ma inny, w zupełności wystarczający do jej zastosowań aparat - iPhone’a 5s. Pośrednio to samo się tyczy też mnie, bo mój bezlusterkowiec poza pracą praktycznie mi nie towarzyszy, a jakieś 90% moich zdjęć wykonuję za pomocą smartfonu LG G3.
Dziś przestało mnie to dziwić.
Wszystko z powodu ciekawej wystawy zorganizowanej przez LG. Zobaczyłem na niej zdjęcia autorstwa Jacka Boneckiego, który podczas kilku ze swoich ekstremalnych podróży do robienia zdjęć używał LG G4. Okazały się one na tyle dobre, że postanowiłem wybrać najciekawsze z nich i umieścić je tutaj. Uświadomiły mi też, że dobry fotograf może zrobić odpowiednio dobrą fotografię nawet używając taniego aparatu. Do niedawna myślałem, że do zajmowania się fotografią trzeba mieć nieograniczony budżet.
Po pewnym czasie faktycznie okazuje się to prawdą, jednak na dobry początek wystarczy po prostu dobry telefon. Niekoniecznie musi on nawet pochodzić od LG. Bo choć Pan Jacek Bonecki wprost rozpływał się nad jakością aparatów stosowanych w smartfonach LG, to wiele osób pamięta, że jeszcze rok temu w równie ciepłych słowach wypowiadał się o urządzeniach Sony.
Ciekawa jest jeszcze jedna kwestia. Jak możecie zobaczyć, niektóre z fotografii zostały wyretuszowane, ale nie przy użyciu komputera, a… narzędzi wbudowanych w smartfon. To też jest swego rodzaju znak czasów, który pokazuje, że w licznych publikacjach o erze Post-PC było naprawdę dużo racji, a pod niektórymi względami smartfony już dziś nie ustępują komputerom.
Współpraca: Marcin Połowianiuk