Nowatorskie sprzęty foto i tanie rozwiązania smart home. Panasonic Convention 2015 - relacja Spider's Web
Właśnie trwa największe coroczne święto Panasonica, czyli Panasonic Convention 2015 we Frankfurcie. Przez dwa dni mamy okazję oglądać i sprawdzać w praktyce całe portfolio produktów Panasonica na 2015 rok. Jest ciekawie – poza 4K, firma stawia także na świetne (i tanie!) rozwiązania z zakresu smart home.
Panasonic Convention 2015 odbywa się właśnie w centrum Kap Europa we Frankfurcie nad Menem. Wraz z gośćmi z całego świata mieliśmy okazję uczestniczyć dziś w konferencji, na której Panasonic przedstawił swoją strategię rozwoju i portfolio swoich produktów.
[gallery link="file" columns="2" ids="344946,344949"]
Na scenie Michikazu Matsushita (Dyrektor Zarządzający) i Tetsuro Homma (Starszy Wiceprezes) opowiadali o kondycji Panasonica i o dobrych wynikach firmy, na które składają się m.in. świetnie przyjmowane w Europie sprzęty AGD. Prowadzący po krótce opowiedzieli o wszystkich segmentach, w których Panasonic tworzy swoje produkty. Mówiąc szczerze, nawet nie wiedziałem o istnieniu depilatorów, sokowirówek i wypiekaczy do chleba firmy Panasonic. Tymczasem te ostatnie mają 65% rynku w Wielkiej Brytanii, a bardzo dobrze radzą sobie także… mikrofalówki.
[gallery columns="2" link="file" ids="344952,344953"]
Następnie padło wiele słów w temacie designu urządzeń AGD. Panasonic chce tworzyć produkty z grupy, którą określa jako „Premium lifestyle”. I faktycznie, choć pralki i lodówki być może nie są szczególnie pociągającą kategorią produktów, to designowi nowych sprzętów Panasonica nie sposób odmówić minimalistycznego wdzięku. Oczywiście wraz z nowymi sprzętami debiutują też nowe funkcje, jak np. technologia AutoCare w pralkach, która dzięki czujnikom sama rozpoznaje rodzaj tkaniny i dobiera odpowiedni program, a podczas prania system parowy dba o to, by ubranie nie było zbytnio pogniecione. To całkiem ciekawe rozwiązanie dla osób, które mają w małym palcu obsługę wszystkich desktopowych i mobilnych systemów operacyjnych, ale cały czas nie potrafią obsłużyć programatora pralki.
[gallery columns="2" link="file" ids="344954,344955"]
Mnie jednak znacznie bardziej zaciekawiły prezentacje sprzętu foto.
Nowatorskie sprzęty foto
Panasonic podczas konferencji położył ogromny nacisk na swoją ofertą foto-wideo, zarówno w segmencie aparatów kompaktowych, aparatów z wymienną optyką i kamer. Podczas dzisiejszej prezentacji zadebiutowały dwa nowe obiektywy systemu Mikro Cztery Trzecie. Jest to jasna portretówka LUMIX G 42,5 mm f/1,7 ASPH./POWER O.I.S. oraz obiektyw makro LUMIX G MACRO 30 mm f/2,8 ASPH./MEGA O.I.S. Co ciekawe, Panasonic w obu przypadkach podkreśla, że obiektywy nadają się „do zdjęć w orientacji pionowej”, co jest nieco dziwną formą reklamy.
[gallery link="file" columns="2" ids="344957,344960"]
Pierwsze z zaprezentowanych szkieł jest odpowiednikiem obiektywu 85 mm na pełnej klatce, a więc mamy do czynienia z typowym obiektywem portretowym. Jest to także ewidentna odpowiedź Panasonica na obiektyw 45mm f/1,8 Olympusa, który cieszy się sporym powodzeniem w systemie Mikro Cztery Trzecie. Nie jestem przekonany, czy taka wewnętrzna rywalizacja między producentami jest potrzebna, niemniej jednak klienci otrzymają większy wybór. Z kolei drugi obiektyw z uwagi na przysłonę o świetle f/2.8 daje dużą głębię ostrości w systemie Mikro Cztery Trzecie, co ułatwia wykonanie zdjęcia makro. Minimalna odległość ostrzenia to 10,5 cm.
[gallery link="file" columns="2" ids="344963,344964"]
Tuż po konferencji mogłem zobaczyć na żywo nowe obiektywy, a także aparaty Panasonica. Moją uwagę przyciągnął zaprezentowany niedawno Lumix GF7, czyli miniaturowy korpus utrzymany w stylistyce retro. Aparat zdecydowanie celuje w amatorskiego użytkownika, który dodatkowo lubi zdjęcia selfie. Zastosowano tu bowiem spore ułatwienie – kiedy ekran jest odchylony o 180 stopni, rolę spustu migawki przejmuje przycisk funkcyjny znajdujący się po prawej stronie korpusu (kiedy obiektyw jest skierowany w naszą stronę). Kto wie, może dzięki takiemu rozwiązaniu kijki selfie przestaną być potrzebne?
Jednak żarty na bok – zdublowanie funkcji spustu migawki ma potencjał i z pewnością przyda się osobom, które nie wykonują selfie, a w zwykłej fotografii z różnych względów nie mogą fotografować prawą ręką. Niedawno świat obiegła informacja o dziewczynie, która prosiła Canona o stworzenie modelu aparatu dla osób leworęcznych. Choć prośba może brzmieć kuriozalnie, to sprawa jest znacznie poważniejsza – to niepełnosprawność nie pozwalała dziewczynie wykonywać zdjęć bez statywu. To realny problem, który jak widać, można rozwiązać dorzucają do oprogramowania aparatu kilka dodatkowych linijek kodu.
[gallery columns="2" ids="344968,344970"]
Podczas wystawy mogłem wziąć w swoje ręce jeden najciekawszych fotograficznych wynalazków ostatnich miesięcy, czyli fotograficzny smartfon Panasonic DMC-CM1, który nie jest i prawdopodobnie nie będzie dostępny w Polsce. Smartfon działa pod kontrolą systemu Android, natomiast wyróżnia się potężną w tym segmencie matrycą o rozmiarze 1 cala i rozdzielczości 20 milionów pikseli. Obiektyw to konstrukcja firmy Leica o świetle f/2.8. Smartfon jest naprawdę wyjątkowy, chociażby z uwagi na pierścień nastaw znajdujący się wokół obiektywu.
[gallery link="file" columns="2" ids="344975,344974"]
Podczas premiery tego urządzenia sądziłem, że mariaż smartfona z aparatem o naprawdę dużych możliwościach, to strzał w dziesiątkę. Po wzięciu Panasonica CM1 do ręki mój entuzjazm nieco osłabł. Urządzenie jest bardzo duże i dość szerokie. Bryła to coś pomiędzy smartfonem a kompaktem, a więc jest mniej poręczna nawet od wielkich, choć przecież płaskich, phabletów. Urządzenie jest za to zaskakująco lekkie.
Aplikacja fotograficzna Lumixa CM1 jest bardzo rozbudowana i właściwie oferuje wszystko to, co dobrej klasy bezlusterkowiec. Poza trybami automatycznymi mamy również tryby P, A, S i M, w których możemy kontrolować wszystkie parametry, w tym czułość ISO i balans bieli. Duży dotykowy ekran (4,7”, 1920x1080 pikseli) sprawia, że używanie aparatu jest bardzo łatwe. Dodatkowo mamy wspomniany pierścień wokół obiektywu, który w zależności od trybu zmienia swoje przeznaczenie. Fotografowanie jest więc wygodne, a przejrzyste i logiczne menu w niczym nie przeszkadza. Trudno mi powiedzieć coś złego o jakości zdjęć w stosunku do parametrów, jednak coś więcej można byłoby powiedzieć dopiero po testach urządzenia.
[gallery columns="2" link="file" ids="344983,344986"]
Podczas prezentacji jeden z modeli Panasonica CM1 odmówił współpracy, bo aparat się… przegrzał. Nie wiem czy to wyjątek czy reguła, ale na prezentacji produktu takie zachowanie sprzętu może zniechęcić.
Smart Home w wydaniu Panasonica skupia się na bezpieczeństwie
Panasonic pokazał także swoje podejście do zagadnienia domu przyszłości. Jest to podejście dość specyficzne, bowiem firma ma w swoim portfolio całe mnóstwo urządzeń AGD, natomiast nie planuje łączyć ich w jeden ekosystem podłączony do Internetu. Zamiast tego Panasonic pokazał rozwiązania z zakresu bezpieczeństwa i monitoringu, które wyglądają naprawdę ciekawie.
Pomysł opiera się na swoistych detektorach ruchu, które są połączone ze wspólnym hubem. Detektory można umieścić np. na futrynach drzwi i okien. Kiedy system jest aktywny, a okno bądź drzwi zostaną otwarte, natychmiast włączy się alarm. Alarm to tylko jedna z możliwych reakcji. Czujnik może reagować na ruch również w inny sposób, np. włączyć automatycznie światło w momencie otwierania drzwi.
Innym pomysłem jest zastosowanie kamery, której przeznaczeniem może być np. monitoring dziecka. Kiedy maluch w nocy się wybudzi, kamera zarejestruje ruch lub dźwięk i może powiadomić o tym rodziców, bądź… włączyć kołysankę wprost z wbudowanego głośnika.
Możliwości zastosowania systemu jest więc naprawdę dużo, a wszystkie elementy są tak naprawdę modułami, z których można utworzyć własny system, niczym z klocków. Wszystkie zachowania poszczególnych elementów można zdefiniować w aplikacji mobilnej.
Centralny hub, kamery i inne większe akcesoria muszą być zasilane z sieci, natomiast same detektory są bezprzewodowe i energię czerpią z baterii. Ogniwo trzeba zmieniać co rok lub nawet dwa lata, w zależności od typu detektora. Wszystkie elementy zestawu łączą się ze sobą poprzez Wi-Fi.
Najciekawiej wygląda kwestia cenowa, bowiem Panasonic ustalił bardzo rozsądną cenę. Za podstawowy zestaw Home Monitoring & Control Kit zapłacimy 99 euro, a w jego skład wchodzi centralny hub, kamera, dwa detektory i inteligentny wtyczka „Smart Plug” dająca możliwość zdalnej kontroli nad podłączonym sprzętem.
A co z telewizorami?
Dziś ledwie liznęliśmy temat telewizorów, choć Panasonic na scenie zaprezentował trzy nowe ekrany: TX-50CX800, TX-55CX800 i TX-65CR850. Tematyce telewizorów będzie poświęcony cały jutrzejszy dzień, w którym na pewno zobaczymy mnóstwo ekranów o rozdzielczościach Ultra HD, a także zakrzywione telewizory. Szalenie ciekawie zapowiada się także system Firefox OS, który mam nadzieję zobaczyć jutro na żywo. Do przeczytania!