Moje aplikacje Anno Domini 2014 - MacBook Pro, OS X Yosemite
Dostaję od Was sporo zapytań o aplikacje - jakich używam i jakich polecam do różnych czynności. Takie pytania nasilają się pod koniec roku, więc… tradycyjnie pod koniec roku prezentuję swoją listę programów komputerowych oraz aplikacji mobilnych, jakich używam. Oto część pierwsza - aplikacje na OS X.
Systemowe
Zakup MacBooka to nie tylko gwarancja najlepiej wykonanego, najlepiej wyglądającego i świetnie działającego komputera. To także ogrom wspaniałego oprogramowania, które - i tu nie ma żadnej marketingowej ściemy ze strony Apple’a - działa wprost po wyjęciu z pudełka.
Z wielu systemowych aplikacji w OS X korzystam na co dzień. Wciąż najlepszym klientem poczty e-mail jest dla mnie systemowa aplikacja Mail. Wciąż najlepszym programem do obsługi kalendarza jest systemowy Kalendarz (choć z małym dodatkiem, o czym poniżej). Wciąż iTunes to mój podstawowy program do zarządzania biblioteką mediów: muzyki, filmów, seriali i podcastów. Wciąż Podgląd to wg mnie najlepsza aplikacja do szybkiej obróbki zdjęć i grafik. Wciąż używam też przeglądarki Safari, chociaż od dłuższego czasu jako przeglądarki nr 2.
Do tej listy świetnych aplikacji systemowych dorzucam w 2014 r.: Wiadomości - świetnie zintegrowanego z SMS-ami na iPhonie klienta czata oraz FaceTime - świetnie zintegrowanej z rozmowami video i audio aplikacji do połączeń oraz Spotlight, który razem z dodatkiem Flashlight to moja podstawowa systemowa wyszukiwarka oraz launcher.
Totalny must-have
Obok aplikacji systemowych, mam kilkanaście aplikacji, bez których nie wyobrażam sobie używania MacBooka.
To przede wszystkim przeglądarka Chrome - mimo iż rozdęta do granic możliwości, zżerająca RAM bardziej ochoczo niż Potwór Ciasteczkowy ciasteczka, to wciąż najlepsza przeglądarka na rynku.
To powiadomienia z aplikacji Growl - mimo iż od kilku inkarnacji OS X Apple korzysta z systemu powiadomień systemowych, to i tak działają i wyglądają one gorzej niż te od Growla. Ja łączę oba systemy.
To też czytnik RSS Reeder - aplikacja, w której udało się zmieścić wszystko to, z czego słynie Mac: wygląd, nawigację, intuicyjność i przyjemność z używania.
To także Things - program do zarządzania projektami, choć coraz częściej używam też Wunderlist. To dlatego, że projektanci Things stanęli w miejscu i od dawna nie rozwijają swój genialny produkt tak szybko jak konkurencja. Ponoć w 2015 r. ma się pojawić nowa, znacznie zaktualizowana wersja Things. Liczę na to, bo jak jej nie będzie, to pewnie ten zasłużony program wyleci z mojej listy za rok.
Skitch oraz Pixelmator - to z kolei dwa podstawowe programy graficzne, z których korzystam na co dzień. Tego pierwszego do screenshotów, bo świetnie zintegrowany jest z Evernote, tego drugiego do nieco bardziej zaawansowanej obróbki graficznej niż na systemowym Podglądzie.
Spotify i Sonos - to dwa podstawowe programy muzyczne. Pierwszy - wiadomo - potężna baza utworów do strumieniowania na żywo. Drugi do obsługi genialnego systemu audio, który rozmieszczony jest w całym moim domu.
iA Writer, Evernote, Microsoft Word, Microsoft Excel i Keynote - to z kolei mój podstawowy pakiet biurowy, bez którego nie byłoby zapewne SpidersWeba. To w iA Writer powstaje 90 proc. moich tekstów na Spider’s Web (pozostałe 10 proc. zostawiam na iA Writera na iPhonie), to w Evernote zarządzam większością pomysłów na teksy na SpidersWebie, to w Wordzie przesyła ważne dokumenty cały świat, także te dotyczące SpidersWeba, to w Excelu budżetuję i raportuję finanse SpidersWeba, a w Keynote przygotowuję prezentacje dotyczące SpidersWeba.
1Password - bez tej aplikacji nie wyobrażam dziś sobie korzystania z internetu. To tam przechowuję loginy/hasła do wszystkich bez wyjątku usług internetowych, z których korzystam.
Dorzucam do tego aplikację Maktura, w której zarządzam fakturami (również dot. SpidersWeba), choć to zapewne ostatni taki rok, bo twórcy tej świetnej aplikacji zapowiedzieli koniec jej rozwoju. Trzeba będzie znaleźć od stycznia nowe rozwiązanie.
Oraz Twittera - nie rozumiem dlaczego większość makowego światka rozpływa się nad Tweetbotem, alternatywnym klientem Twittera, skoro ten oficjalny jest zdecydowanie najlepszy. To jedna z aplikacji, której używam najczęściej.
Belka menu
Jedną z najlepszych funkcji systemu OS X jest górna belka menu, którą programiści wykorzystują do tworzenia świetnych małych programów, które przy okazji są ultra przydatne. W ten sposób korzystam z:
iStats Menu - kapitalnej aplikacji do monitorowania stanu pracy Maka (korzystam głównie z modułów: Sieć oraz Pamięć);
Cloud App - aplikacji do tzw. małej prywatnej chmury. To w niej szybko umieszczam zrzuty ekranu z uwagami do grafików i programistów, to tam umieszczam duże załączniki, do których link wysyłam później adresatom.
Fantastical - o ile systemowa aplikacja Kalendarz to mój podstawowy sposób na przeglądanie pozycji w kalendarzu, o tyle Fantastical to aplikacja, w której dodaję wydarzenia do Kalendarza. Rozpoznaje potoczny język (niestety nie w j. polskim), co w przypadku tworzenia wpisów w kalendarzu wybitnie się przydaje.
Degrees - niby pierdółka, ale to właśnie jest moja podstawowa aplikacja pogodowa. To stąd dowiaduję się na bieżąco o temperaturze powietrza oraz warunków pogodowych w mojej lokalizacji. To stąd dowiaduję się o prognozie pogody na kolejne dni.
Dropbox, Google Drive - to dwie podstawowe chmury konsumenckie, z których korzystam. Obie rezydują na belce menu, choć tak naprawdę zintegrowane są z całym dyskiem twardym mojego MacBooka Pro.
Inne równie ważne
Obok must-have oraz aplikacji w belce menu korzystam także z szeregu innych programów, które wprawdzie nie mają u mnie stałego miejsca w docku, czy na belce, ale w wielu przypadkach są niezastąpione.
AppZaper - każdy, kto używa Maka wie, że system Apple’a nie najlepiej radzi sobie z usuwaniem aplikacji. Tu w sukurs przychodzi właśnie AppZaper, który usunie nie tylko program, którego chcemy się pozbyć, ale także wszystkie śmieci, które po systemie rozstawia.
CleanMyMac2 - to odzyskiwania miejsca na twardym dysku korzystam też z CleanMyMac. Rzadko, ale jak już to robię, to zawsze wpada kilka GB do swobodnego użytku.
iStat Mini - to klient mini iStat Menus, który rezyduje u mnie na belce menu. Miniaka z kolei używam w panelu „Dzisiaj” w powiadomieniach.
Live Wallpaper - jeszcze do niedawna aplikacja ta byłaby w pozycji ‚must-have’, ale niestety nie działa dobrze z Yosemite. To kapitalna aplikacja do animacji biurka. Na razie nie usuwam z Maka licząc na aktualizację naprawiającą program.
Last.fm - ze scrobblera Last.fm korzystam od zawsze. Gdy odpalam iTunes, odpalam też aplikację Last.fm na Maku, by zapisywać to, czego słucham. Spotify i Sonos integrują się z Last.fm na poziomie natywnym.
Pocket - z tej świetnej usługi zapisywania tekstów znalezionych w sieci do późniejszego przeczytania korzystam głównie na urządzeniach mobilnych, ale na Maku też mi się zdarza.
Popcorn Time - wahałem się, czy zamieszczać tę aplikację w zestawieniu, ale skoro mam być szczery, to nie mogę ukrywać, że korzystam także i z tego rozwiązania. To klient torrentów, ale zupełnie inny niż wszystkie bittorenty u utorrenty razem wzięte. Popcorn Time od razu pozwala oglądać ściągane pozycje bez czekania na pobranie się całego torrenta. Życzyłbym sobie, aby wszystkie aplikacje VOD tak działały.