Rząd chce - "dla dobra klientów " - ingerować w rozbudowę LTE. Operatorom się to nie podoba
Budowa jednej sieci LTE dla wszystkich ma być odpowiedzią przedstawicieli rządu na trwający od dawna spór operatorów i UKE o rozdysponowanie pasma 800 MHz. Kto na tym zyska, a kto straci?
Jak podaje Puls Biznesu, Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji przygotowało plan na stworzenie jednej, wspólnej sieci LTE przez każdego z operatorów, a następnie rozdysponowanie pasma 800 MHz pomiędzy poszczególnych dostawców. Dokument “Efektywne wykorzystanie pasma 800 MHz dla zapewnienia powszechnego szerokopasmowego dostępu do internetu w Polsce” określa stanowisko, jakie rząd zajmuje w kwestii umożliwienia dostępu do LTE w całym kraju.
Podejście rządu do rozdysponowania pasma jest odmienne od tego prezentowanego przez UKE, które planowało przekazać pasmo dla dwóch operatorów, którzy przedstawiliby najlepsze oferty w aukcji.
Kto zyska, kto straci?
Po pierwsze zyskać powinni klienci. Dzięki stworzeniu wspólnej sieci LTE, a następnie podzieleniu pasma między wszystkich operatorów, abonenci każdego z nich uzyskają dostęp do LTE. Zadowolenia z takiego rozwiązania nie kryją przedstawiciele sieci Play. W wypowiedzi dla Pulsu Biznesu, Jacek Niewęgłowski, członek zarządu P4 stwierdza:
Decydując się na takie rozwiązanie można również liczyć na wykorzystanie środków unijnych, dzięki czemu inwestycja okazałaby się bardziej korzystna z ekonomicznego punktu widzenia.
Pomysł MAiC nie podoba się przedstawicielom Orange i T-Mobile, którzy byliby zdecydowanymi faworytami do zwycięstwa w aukcji w związku z zadłużeniem pozostałych operatorów. Rzecznik Orange, Wojciech Jabczyński zapytany przez Puls Biznesu o opinię na temat strategii MAiC odpowiedział:
Zanim zapadnie ostateczna decyzja w sprawie podziału pasma 800 MHz rząd musi porozumieć się z UKE i wypracować ostateczną strategię. Jedno jest pewne - na ciągłym opóźnianiu rozbudowy LTE w Polsce tracimy my wszyscy.
* Zdjęcia pochodzą z serwisu Shutterstock