LG G3 to całkiem niezła ewolucja poprzedniego flagowca – recenzja Spider’s Web
Długo zabierałem się do napisania recenzji najnowszego flagowca od LG. Pewnie zbyt długo. Użytkowałem go przez dłuższy czas i myślę, że wiem już, czy jest to jeden z najlepszych smartfonów z Androidem na rynku. A nie było to wcale takie łatwe do określenia.
W teorii LG G3 ma wszystko, co jest potrzebne do określenia go właśnie tym mianem. Ma świetne podzespoły, w tym procesor Qualcomm Snapdragon 801, 2 lub 3 GB pamięci RAM oraz układ graficzny Adreno 330. Do tego dochodzi jeszcze 5,5-calowy ekran o rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli – to pierwszy, tak szeroko dostępny smartfon z wyświetlaczem 2K. Jest jeszcze najnowsza wersja Androida, coraz lepsza nakładka producenta i całkiem atrakcyjny wygląd, który przykuwa uwagę przede wszystkim niezwykle cienkimi ramkami, dzięki którym z telefonu korzysta się tak, jakby miał co najmniej o 0,5 cala mniej.
Jednak o tym, czy jest to najlepszy lub jeden z najlepszych smartfonów na świecie, przynajmniej z systemem Android, decydują tak naprawdę drobiazgi. Konkurencja jest spora i dbałość o detale sprawia, że klient decyduje się na ten, a nie inny model urządzenia. W końcu wydanie niemal 2 tys. zł, szczególnie w Polsce, powinno być przemyślane.
Obudowa i jakość wykonania
Na zdjęciach telefon prezentuje się świetnie. Cienkie ramki, duży, wyraźny ekran, a do tego obudowa imitująca szczotkowane aluminium – czego chcieć więcej (poza rzeczywistym aluminium)? Na szczęście na żywo G3 wygląda równie dobrze.
W trakcie premiery smartfona producent wspominał o metalizowanej obudowie. Doskonale pamiętam, jak wielu z was pytało w komentarzach, czy obudowa jest rzeczywiście metalowa, czy tylko ma taką przypominać. Niestety lub stety – wybrano drugą opcję.
Plecki są wykonane z tworzywa sztucznego, które jedynie przypomina szczotkowane aluminium. Ma to swoje zalety. Urządzenie jest dzięki temu lżejsze, niż gdyby zdecydowano się na metal i użytkownik bez problemu może zdjąć tylną klapkę i w każdej chwili wymienić akumulator. Dla wielu osób ma to szczególnie duże znaczenie, bo wiemy, jak dzisiaj działają baterie w smartfonach i jaka jest ich żywotność. W LG G3 nie musimy się martwić o to, że po czasie akumulator przestanie dawać radę, bo po prostu wymienimy go na nowy, czy to oryginalny od koreańskiego producenta, czy też zamiennik.
Rewelacyjnie prezentuje się także przód G3. Aż 76 proc. jego powierzchni zajmuje ekran QHD o przekątnej 5,5 cala. Aż tak dobry współczynnik udało się osiągnąć dzięki niezwykle cienkim ramkom. Jednak nie wpływają one tylko na wizualny odbiór urządzenia. Sprawiają, że korzystanie z urządzenia, pomimo – jak mogłoby się wydawać – ogromnego wyświetlacza, jest nad wyraz komfortowe. Osoby z mniejszymi dłońmi na pewno będą miały małe problemy z obsługą jedną ręką, ale ja akurat mam dość długie palce, więc wystarczyło tylko lekko zmodyfikować chwyt, aby spokojnie sięgać nawet do lewej górnej krawędzi ekranu.
Oczywiście cały przód jest pokryty powłoką ochronną Gorilla Glass 3, która ma ochronić wyświetlacz przed ewentualnym zadrapaniami i rysami po kluczach czy też monetach. Ochrona z całą pewnością będzie niewystarczająca w momencie kontaktu z ziarenkami piasku, ale w mniej wymagających przypadkach w zupełności wystarczy. Pod ekranem producent umieścił tylko belkę ze swoim logo (LG G3 korzysta z przycisków ekranowych). Z kolei nad wyświetlaczem znajdziecie wszystkie najważniejsze czujniki, przednią kamerę i głośnik do prowadzenia rozmów.
Nic nie zmieniło się w kwestii przycisków. Tak samo, jak w LG G2, i w tym modelu zostały one umieszczone na tylnej klapie. Tym samym na bokach, ani dolnej lub górnej krawędzi telefonu nie znajdziemy żadnych przycisków. Czy jest to rozwiązanie wygodne?
To już kwestia mocno sporna. Wszystko zależy od naszych upodobań. Mnie początkowo się nie podobało, ale z czasem do niego przywykłem. Na pewno przyciski na pleckach telefonu są przyjemniejsze w odbiorze niż w modelu G2. Tam wydawało się nieco oporne i ciężkie do wciśnięcia. Tym razem zostały lepiej wyprofilowane i nie trzeba używać aż tak dużej siły, co z kolei przekłada się na pewniejszy chwyt.
Jeśli już przy tym jesteśmy, to regulacja głośności w momencie prowadzenia rozmowy jest zdecydowanie łatwiejsza - w końcu telefon opiera się na naszym uchu. Gdy jednak chcemy pogłośnić np. film lub grę, to nie będzie już tak miło i wygodnie. W takiej sytuacji trzeba dość mocno chwycić telefon, aby nie wypchnąć go do góry. Podobnie wygląda sytuacja z odblokowywaniem smartfona, ale zapewniam Was, że szybko zapomnicie o przycisku do tego służącym, o czym nieco później.
Niestety, nie wszystko złoto, co się świeci – to dość trafne określenie, ponieważ testowany przeze mnie egzemplarz był akurat koloru złotego. Nie wiem, z czego to wynika, ale smartfon dość mocno skrzypiał przy nacisku na tylną klapę, a na dodatek dość łatwo się wyginał. Początkowo zrzuciłem to na karb zdejmowanej klapki, bo przy takim rozwiązaniu zawsze nieco trudniej o perfekcyjne spasowanie, co wydaje się być kwestią oczywistą.
Pytałem jednak inne osoby, które miały okazję testować telefon i ich egzemplarze nie trzeszczały i raczej chwalili jakość wykonania. Później dowiedziałem się, że trafił do mnie egzemplarz przedsprzedażowy, więc mógł mieć pewne defekty. Jednak nie mam pewności, że skrzypiąca i uginająca się obudowa to atrybut tylko i wyłącznie sztuki, która akurat trafiła w moje ręce i dlatego też wspominam o tym, co by nie mówić, dość sporym uchybieniu ze strony LG.
Generalnie jednak telefon robi dobre wrażenie. Świetnie się prezentuje, dobrze leży w dłoni, jest lekki i poręczny. Jedynie przyciski umieszczone na tylnej klapie wymagają od użytkownika pewnego przyzwyczajenia (no chyba, że przesiadacie się z LG G2, wtedy możecie o tym zapomnieć). Jakość zastosowanych materiałów jest dobra, ale mój egzemplarz nieco trzeszczał. LG G3 nie jest żadnym powiewem świeżości, nie jest rewolucją pod względem designu, ale nie ma co się oszukiwać – chyba nikt tego nie oczekuje, a zresztą ciężko byłoby stworzyć coś naprawdę innowacyjnego.
Etui Quick Circle
Bardzo ciekawym dodatkiem do LG G3 jest etui Quick Circle. Najważniejszym elementem akcesorium jest okrągłe okienko na ekran. Po zamknięciu etui mamy cały czas dostęp do kilku funkcji urządzenia, w tym między innymi aparatu, odtwarzacza muzyki, czy też aplikacji LG Health, wśród funkcji której znajduje się zliczanie pokonanych przez nas kroków. To rozwiązanie wydawało się początkowo niezwykle praktyczne i tak po ludzku fajne. Jednak z czasem zrezygnowałem z etui.
Po pierwsze dlatego, że znacząco powiększa telefon, co ma dla mnie spore znaczenie. Zazwyczaj noszę smartfona w kieszeniach od spodni, a tych nie lubię mieć nadmiernie wypchanych i mniejsze urządzenie miało dla mnie spore znaczenie. Druga sprawa, to fakt przypadkowego uruchamiania aplikacji. Ekran w LG G3 jest bardzo czuły i często idąc ulicą, nagle z mojej kieszeni zaczęły dobiegać dźwięki muzyki. Okazywało się, że telefon uruchomił – właśnie przez Quick Circle – odtwarzacz multimedialny.
Było to strasznie irytujące i szybko zrezygnowałem z etui. Akurat nie było ono dla mnie, ale pewnie sporej grupie ludzi przypadnie do gustu. Wciąż nie ma zbyt wielu aplikacji, które da się uruchomić w ten sposób, ale już sam podgląd godziny to całkiem niezły i przydatny dodatek. Trochę brakowało mi jednak większego wyboru tarcz, ale pewnie kolekcja szybko będzie rosnąć. Na pewno warto byłoby dać dostęp użytkownikom, bo ci już niejednokrotnie udowodnili, że mają świetne pomysły i potrafią przygotować rewelacyjne projekty (jak chociażby w przypadku zegarka Moto 360).
Ekran
Czy QHD w smartfonie to za dużo? Czy Full HD rzeczywiście wystarczy, nawet w 5,5-calowym urządzeniu? Sam zadawałem sobie te pytania, zanim LG G3 trafił w moje ręce. Wcześniej miałem okazję testować kilka innych urządzeń z wyświetlaczami o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli, więc mam sensowne porównanie. Jaki jest werdykt?
Jednego jestem pewien – LG G3 ma jeden z najlepszych ekranów, jak widziałem w smartfonie. Kolory są bardzo dobrze odwzorowane, kąty widzenia świetne, a ostrość po prostu powala na kolana. Na dodatek wyświetlacz jest jasny, dzięki czemu komfortowo można korzystać ze smartfona na dworze, także przy dużym nasłonecznieniu. Nie ma też mowy o tym, aby dostrzec jakikolwiek piksel, a wartość 534 ppi po prostu zwala z nóg. Nie jestem fanem wyświetlaczy AMOLED i dlatego uważam, że LG G3 ma najlepszy ekran na rynku, w pokonanym polu pozostawiając między innymi HTC One.
Problem polega na tym, że przy rozdzielczości 1080p również nie widać żadnego pikseli, a obraz jest ostry jak żyleta. Różnica między 2K a Full HD jest tak niewielka, że naprawdę nie ma sensu niepotrzebnie zwiększać ilość punktów na ekranie. Już w wielu tekstach, wielu blogerów Spider’s Web pisało, z czym to się wiąże i jakie są wady takiego rozwiązania. W skrócie – urządzenie zużywa więcej energii, a przez to krócej działa na jednym ładowaniu baterii.
Wiele osób podnosi argument, że nowsze smartfony, szczególnie flagowce, dłużej działają bez konieczności szukania gniazdka z zasilaniem lub podłączania powerbanka. To prawda, ale wynika to z bardziej energooszczędnych procesorów, optymalizacji samego systemu, bardziej pojemnych baterii i wszelkiej maści trybów oszczędzania energii, które często dość znacząco ograniczają działanie wygaszonego smartfona. Gdyby zastosowano nowoczesny ekran, ale o mniejszej rozdzielczości, to działałby one jeszcze dłużej. Jestem o tym przekonany.
Dlatego jedyne, co mogę zarzucić ekranowi w LG G3, to to, że jest… za dobry. Wszystko jest w nim naprawdę na najwyższym poziomie, tylko więcej wynika z rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli wad niż korzyści. Nie zmienia to jednak faktu, że wyświetlacz w LG G3 to kawał świetnego sprzętu.
Nie jestem też przekonany, że 5,5 cala to rozmiar, którego oczekują użytkownicy. Cienkie ramki sprawiły, że telefon ma rozmiar urządzenia 5-calowego, co na pewno jest sporą zaletą, ale czy nie lepiej byłoby, aby 5,2-calowy LG G3 miał rozmiar sprzętu z ekranem o przekątnej 4,7 cala? I pewniej trzymałoby się go w dłoni i łatwiej obsługiwało jedną ręką. Spokojniej mieściłby się też w kieszeni od spodni. Jeśli ktoś lubi oglądać filmy na telefonie, to na pewno ucieszy się z takiego rozmiaru wyświetlacza.
Dla mnie to jednak nieco za dużo. Właśnie 5,2 cala, które ma poprzednik, czyli G2, wydaje mi się absolutnym maksimum, na które mogę się zgodzić. To jednak kwestia gustu i jestem pewien, że wiele osób szuka telefonów w wysokiej półki, właśnie w takich rozmiarze. W końcu phablety sprzedają się naprawdę nieźle.
Wydajność
Wystarczy spojrzeć na specyfikację smartfona, aby wiedzieć, że nie będzie on miał żadnych problemów z wydajnością. Czterordzeniowy układ Qualcomm Snapdragon 801, w połączeniu z procesorem graficznym Adreno 330 i 2 GB pamięci RAM to w tym momencie jedna z najwydajniejszych konstrukcji na rynku i nie zmienia tego nawet wysoka rozdzielczość ekranu.
Urządzenie nie ma najmniejszych problemów z płynnym działaniem, czy to w samym systemie operacyjnych, aplikacjach, czy też najbardziej wymagających grach. Tradycyjnie już starałem się obciążyć G3 i w tym celu uruchomiłem na nim kilkadziesiąt zakładek w mobilnej przeglądarce Chrome, ale telefon świetnie poradził sobie z tym zadaniem. Jedynym momentem, w którym LG nie dawał rady, był sytuacja, w której aktualizowane były aplikacje, a ja próbowałem robić na nim jeszcze coś innego, np. grać. Ale to domena wszystkich sprzętów z Androidem, niezależnie od ich wydajności.
Niepokojące jest jednak to, że telefon dość mocno i stosunkowo szybko się nagrzewa. Wystarczyła chwila w grze Summoners Wars, aby tylna część urządzenia zaczęła lekko parzyć w dłonie. Nie było to zbyt miłe doświadczenie, na dodatek nie dało się wtedy ustawić jasności ekranu na poziomie maksymalnym, dopóki procesor nie schłodził się do odpowiedniego poziomu. Niestety nie trzeba było wiele, aby klapka LG G3 niemal nadawała się do smażenia jajek.
Dźwięk
Trudno mi cokolwiek zarzucić. Dźwięk płynący ze słuchawek stoi na wysokim poziomie, podobnie jak ten z głośników telefonu. Nie ma jednak co oczekiwać głębokich basów. Jeśli chodzi o dźwięk, to ten rządzi się pewnymi prawami, których po prostu w żaden sposób nie da się pominąć. Jeśli przetwornik jest mały, to nie ma mocnych - dźwięk będzie słaby i niewiele da się z tym zrobić.
Mój jedyny zarzut jest skierowany w stronę samego umiejscowienia głośnika. Znajduje się on na tylnej klapie, jeszcze na jej płaskiej części. To powoduje, że w trakcie odkładania go na biurko, grill głośnika jest lekko zakrywany, co z kolei przekłada się na jakość dźwięków docierających do naszych uszu. Wolałbym, aby głośnik znalazł się na dolnej krawędzi smartfona lub z przodu, ale to już musiałoby się wiązać z większymi rozmiarami urządzenia.
Jeśli chodzi o jakość rozmów, to zauważyłem, że trzeba bardzo precyzyjnie przyłożyć telefon do ucha, aby słyszeć osobę po drugiej stronie. Nie jest to wielka niedogodność, ponieważ z czasem się do tego przyzwyczaimy. Poza tym nie mówię tutaj o dokładności co do milimetra. Naszego rozmówcę słychać wyraźnie i wystarczająco głośno, ale z kolei osoby, do których dzwoniłem narzekały czasami, że mój głos jest nieco metaliczny, jakby sztuczny. Nie miały jednak żadnych zastrzeżeń co do głośności, czy wyrazistości.
Bateria
Obawiałem się, że większy ekran i rozdzielczość 2K przełożą się na dużo krótszy czas pracy na jednym ładowaniu baterii niż w modelu G2, który spisywał się pod tym względem naprawdę nieźle. W końcu w obu modelach zastosowano akumulator o pojemności 3000 mAh, a jedyna różnica polega na tym, że wcześniej nie dało się go wymieniać, a teraz jest to już możliwe. Niestety, moje obawy były słuszne.
O ile LG G2 ładowałem średnio co 2 dni, o tyle G3 potrzebował kontaktu z ładowarką co 1,5 dnia. Nie jest to może kolosalna różnica, ale jednak odczuwalna w codziennym korzystaniu. Sztandarowy model LG nie wypada też najlepiej na tle konkurencji, która potrafi radzić sobie nieco lepiej. Niestety, Koreańczycy nie dokonali w tej kwestii postępu, a wręcz cofnęli się w rozwoju. Jestem przekonany, że przy zastosowaniu ekranu Full HD 1920 x 1080 pikseli, zamiast 2K 256o x 1440 pikseli, czas pracy urządzenia bez konieczności podłączania do gniazdka z prądem lub komputera byłby nieco lepszy niż w i tak już dobrym pod tym względem G2.
Oczywiście nie twierdzę, że w waszym przypadku G3 będzie działać te 1,5 dnia. Testy baterii to zawsze najtrudniejsza kwestia, bo w dużej mierze zależy od tego, jak ze smartfona się korzysta. Jednym sprzęt wytrzyma 12-16 godzin, a innym nawet i 50 godzin. Ja przez cały czas miałem włączone WiFi, jasność ustawioną na automatyczną i dość sporo grałem (ok. 45-60 minut dziennie). Oczywiście przeglądałem też zasoby światowej sieci. Miałem też włączone oszczędzanie energii, które od 30 proc. naładowania akumulatora znacząco ogranicza działanie telefonu, gdy jest wygaszony.
Aparat
LG zastosowało w modelu G3 matrycę o rozdzielczości 13 Mpix z optyczną stabilizacją obrazu, diodą flesz oraz laserowym autofocusem. Szczególnie innowacyjny wydaje się ten ostatni element. Jednak prawda jest taka, że o ile przydaje się przy robieniu zdjęć makro, czyli po prostu obiektów umieszczonych blisko, o tyle przy zdjęciach krajobrazu jest kompletnie bezużyteczny, co dla wielu osób może wydawać się oczywiste, ale na pewno nie dla wszystkich.
Aparat robi bardzo dobre zdjęcia przy dobrym oświetleniu, ale z tym radzą sobie nawet gorsze modele, w tym mój Nexus 4, który uchodzi za dość „słaby fotograficznie”. O sile danego urządzenia świadczą fotografie w gorszych warunkach. Zrobiłem kilka zdjęć w nocy, przy sztucznym oświetleniu lamp ulicznych i początkowo byłem nimi zachwyconymi, do czasu, aż nie zobaczyłem ich na dużym ekranie komputera. Zdjęcia w większości są ostre, ale czułość ISO została tak bardzo podbita, że gołym okiem widać szumy.
LG G3 może także nagrywać filmy w rozdzielczości 4K. Prezentują się one całkiem nieźle, ale pamiętajcie, że liczba pikseli to nie wszystko. Prawda jest taka, że dużo lepszy będzie materiał Full HD, ale nagrany nawet przeciętną kamerą. Nie zmienia to jednak faktu, że G3 radzi sobie naprawdę nieźle z kręceniem filmów.
Oprogramowanie
Nakładka LG od modelu G2 do testowanego przeze mnie G3 przeszła długą drogę. Wiele osób, w tym ja, narzekało na nieco archaiczny wygląd systemu w poprzednim flagowcu. Koreańczycy najwyraźniej wzięli sobie te uwagi do serca (oczywiście nie moje, ale większego grona użytkowników i dziennikarzy/blogerów), bowiem nakładka w końcu wygląda nowocześnie i jest przyjemna dla oka.
To, co szczególnie mocno spodobało się w oprogramowaniu, to spore możliwości konfiguracyjne. Niemalże wszystko można ustawić pod siebie, od ikon znajdujących się na górnej belce, po rozmiar klawiatury, jeśli korzystamy z tej przygotowanej przez LG, oraz liczbę, rodzaj i rozmieszczenie przycisków ekranowych. To bardzo mile widziane dodatki. Obawiam się jednak, że z systemowej klawiatury szybko zrezygnujecie, jeśli wcześniej korzystaliście ze SwiftKey lub Swype. Są one po prostu lepsze od rozwiązania LG.
Ciekawie prezentuje się wielozadaniowość w LG G3. Ekran smartfona można np. podzielić na dwa i na każdej części mieć uruchomioną inną aplikację. W teorii wydaje się to niezwykle przydatne, ale w praktyce nie skorzystałem z tego ani razu. Koreańczycy nie porzucili także pomysłu znanego z wcześniejszych wersji nakładki, według którego niektóre appki można uruchomić w niewielkim okienku i w razie potrzeby uczynić je przezroczystymi. Dzięki temu możemy np. korzystać z kalkulatora, jednocześnie oglądając film. Nie brakuje także funkcji robienia notatek z tym, co aktualnie jest wyświetlanie na ekranie G3.
Koreańczycy zadbali także o aplikację zdrowotną, która liczy przebyte każdego dnia kroki i podaje, jak wiele kalorii w ten sposób spaliliśmy. Możemy do tego dodać inne aktywności, aby pod koniec miesiąca obejrzeć podsumowanie naszych działań. LG G3 został również wyposażony w aplikację do czyszczenia pamięci podręcznej i ubijania niewykorzystywanych aplikacji, tryb gościa, w którym można wybrać, do jakich aplikacji ma mieć dostęp ów gość, czy wreszcie odtwarzacz muzyki. Ważne jest to, że aplikacje bez problemu można odinstalować, przynajmniej mi udało się to zrobić z kilkoma z nich.
Jednak najważniejszą i najbardziej przydatną funkcją LG G3 jest Knock Code, czyli możliwość odblokowywania telefonu przez wystukanie odpowiedniego wzoru. Kluczowe jest to, że nie trzeba do tego podświetlać ekranu. Jeśli nie chcecie bawić się w żadne wzorki, to zawsze można zostać przy tradycyjnym, podwójnym tapnięciu w wyświetlacza – to szalenie przydatna funkcja i później trudno się przyzwyczaić do jej braku. Odruchowo, sięgając po inne telefony, pukałem w ekran, chcąc do odblokować.
Podsumowanie
LG G3 to z całą pewnością świetny telefon, który ma wiele zalet i niewiele wad. Nie jest w żaden sposób rewolucyjny, czy też wyjątkowy. To ewolucja wcześniejszego, bardzo dobrego modelu G2. I nie jest to żaden zarzut w kierunku LG. Tworzenie czegoś zupełnie nowego nie ma większego sensu. Lepiej poprawiać coś, co już się sprawdziło w bojach. Jestem zdania, że rynek mobilny, a w szczególności smartfony nie potrzebują żadnej rewolucji, bo o tą i tak będzie trudno. Trzeba udoskonalać to, co już jest, bo jest to dobre (poza bateriami).
Jednak LG G3 nie ustrzegł się kilku wad. Jakość wykonania mogłaby być nieco lepsza. Mój egzemplarz skrzypiał i trzeszczał, ale podobno inne osoby nie meldowały takich problemów. Za minus trzeba też uznać nadmierne grzanie się urządzenia przy wyższym obciążeniu. No i wolałbym jednak, aby telefon miał ekran o rozdzielczości 1080p, a nie 2K, ponieważ realnie przełożyło się to na krótszy czas pracy na jednym ładowaniu, a korzyści z tego płynące są tak znikome, że jest to całkowicie nieopłacalne.
Jeśli miałbym wybrać najlepszy w tym momencie smartfon z Androidem, to wybierałbym między HTC One M8, a właśnie LG G3. W końcu nie ma sprzętów idealnych.
Warto też dodać, że testowany przeze mnie egzemplarz był samplem przedsprzedażowym z poprzednią wersją oprogramowania, oznaczonym jako 10a. Teraz jest już oprogramowanie w wersji 10h, które podobno częściowo wyeliminowało problem przegrzewania się urządzenia.