Cyfrowe radio w kolejnych polskich miastach. Jesteśmy gotowi na wyłączenie analogu?
Cyfrowe radio trafia do kolejnych miast - po aglomeracji Warszawskiej i Śląskiej przyszła pora na Szczecin i Wrocław. Pytanie pozostaje to samo - czy cyfryzacja w tym przypadku ma w ogóle sens?
Cyfrowa telewizja to nowa jakość sygnału względem tej analogowej. Od lat wiedzą to posiadacze telewizji satelitarnej, a od roku także wszyscy, którzy do tej pory korzystali wyłącznie z telewizji naziemnej. Sygnał analogowy ostał się jedynie w części kablówek, a i tam będzie powoli wygaszany.
Wydaje się, że wszystko co cyfrowe jest lepsze. Z tym stwierdzeniem wprawdzie wciąż nie chcą pogodzić się fani m.in. klasycznych, papierowych książek, czy płyt winylowych. Nawet i oni muszą jednak przyznać, że w codziennym odbiorze e-booki i muzyka z sieci są formą wygodniejszą i łatwiej dostępną. To jednak spór przede wszystkim o przyzwyczajenia i gusta.
Kwestia cyfrowego radia jest nieco bardziej skomplikowana.
Cyfrowe radio to lepsza jakość dźwięku, niższe koszty udostępniania sygnału, więcej miejsca w eterze do zagospodarowania oraz możliwość zaoferowania usług dodatkowych. Istnieją też poważne wady, jak chociażby kosztowna wymiana odbiorników. Dla nadawców oznacza to również z jeszcze większą konkurencję na i tak nie łatwym rynku radiowym. Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że radio dla większości z nas jest tylko tłem, a nie medium numer jeden.
Ma rację Christian Vogg, szef radia w Europejskiej Unii Nadawców, mówiąc w wywiadzie dla Rzeczpospolitej że radio nie może pozostać analogową wyspą. W rozmowie tej słusznie zauważa też, że w parze z DAB+ muszą iść rozwiązania internetowe.
Jednocześnie widać, że analogowe radio wciąż trzyma się nieźle i to w całej Europie. Jeszcze przez długi czas analog będzie egzystował wspólnie z cyfrowym radiem. W Polsce proces cyfryzacji radia może trwać jeszcze dobrą dekadę.
Cyfrowe Radio ma w naszym kraju wrogów w postaci komercyjnych nadawców.
Nadawcy boją się utraty wpływów i rozdrobnienia rynku. Cyfryzacja na rękę jest natomiast Polskiemu Radiu, które ma zapewnione państwowe finansowanie, a nowy standard daje możliwość emisji kolejnych rozgłośni i dodatkowych informacji.
O tym jak daleko nam do wdrożenia DAB+ świadczy zachowanie koncernów motoryzacyjnych. Za radia samochodowe wspierające ten standard często należy słono dopłacać, natomiast u naszych zachodnich sąsiadów są one już w podstawowym wyposażeniu. Zresztą doskonale obrazują to liczby zasięgu DAB+. W Niemczech to ponad 90% terytorium kraju, w Polsce zaledwie 6,7% co przekłada się jedynie na 23% populacji.
Kiedyś radio analogowe odejdzie w niepamięć, ale proces ten zajmie jeszcze długie lata. Na razie w naszym kraju znajduje się w powijakach. Bez jednego standardu dla wszystkich nadawców, bez wspólnej inicjatywy i bez jakiejkolwiek długofalowej strategii.
Zamiast wsparcia dla DAB+ w swoim samochodzie mam TuneIn oraz Spotify. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie muszę słuchać reklam o lekach na potencję i problemach z nietrzymaniem moczu przerywanych od czasu do czasu paplaniną prowadzących radiowe audycje, w których czasem pojawiają się też piosenki. Dzięki kurczowemu trzymaniu się analogu przez komercyjnych nadawców, jeszcze przez parę lat radio będzie wybrzmiewać głosem Żanet Kalety.
Zdjęcia pochodzą z serwisu Shutterstock.
