Lekarze znaleźli sposób na wyścig z czasem. Zastosują hibernację aby ratować pacjentów po wypadkach
Gdy lekarze ratują ludzkie życie po wypadku, liczy się każda minuta. Często na oddział intensywnej terapii trafia pacjent dosłownie umierający. W momencie rozpoczęcia procedur medycznych rozpoczyna się wyścig z czasem - słabnące funkcje życiowe pacjenta powodują, że trzeba wybierać i priorytetować możliwe do wykonania zabiegi.
A gdyby tak istniała możliwość "oszukania czasu" i zdobycia jeszcze kilku godzin dla umierającej ofiary wypadku? W UPMC Presbyterian Hospital w Pittsburgu w Pensylwanii rozpoczęło się stosowanie eksperymentalnej terapii która ma to umożliwić.
Pacjenci, których szanse przeżycia są oceniane na około 7% zostaną poddani specjalnej procedurze, która "kupi" lekarzom dodatkowe dwie godziny które mogą przeznaczyć na próbę uratowania pacjenta.
Ocenia się że do szpitala w Pittsburgu trafia co najmniej jeden taki pacjent miesięcznie. Typowy pacjent na którym będzie wypróbowana nowa procedura to dorosły, który prawdopodobnie stracił już 50% krwi, jak również z dużą dozą prawdopodobieństwa ma otwartą jamę ciała, prawdopodobnie klatkę piersiową. To właśnie takich pacjentów najtrudniej uratować.
Jak wygląda ta nowatorska metoda?
Pierwszym krokiem jest wpompowanie soli fizjologicznej o temperaturze około 10 st do mózgu i serca pacjenta. Zmniejszy to tempo procesów biologicznych, a co za tym idzie, ograniczy zapotrzebowanie na tlen. Po 15 minutach pacjent ma temperaturę 10 stopni Celsjusza, w ogóle nie ma krwi w krwioobiegu i jest biologicznie martwy. Stan ten nazywamy hipotermią terapeutyczną.
Plusem takiego stanu jest prawie całkowite zatrzymanie metabolizmu. Zapotrzebowanie komórek i organów na tlen staje się praktycznie zerowe. Organy nie ulegają dalszym uszkodzeniom.
Pacjent następnie odłączany jest od pompy dostarczającej sól fizjologiczną i transportowany do sali zabiegowej. Lekarze mają do dwóch godzin aby naprawić uszkodzenia strukturalne ciała. Po zakończonych zabiegach, do krwiobiegu ponownie jest wpompowana krew o normalnej temperaturze i pacjent poddawany jest procesowi resuscytacji.
Ponieważ jest to procedura ratowania życia, mimo, że jest eksperymentalna, nie wymaga zgody pacjenta. Można natomiast nie wyrazić na nią zgody składając w szpitalu odpowiedni formularz - trafia się wtedy na specjalną listę nie wyrażających zgody na terapie eksperymentalne.
Badanie będzie przeprowadzone na 10 pacjentach którzy trafią do szpitala w Pittsburgu i będą spełniali przesłanki aby zastosować nową procedurę. Następnie wyniki będą porównane z innymi dziesięcioma przypadkami, o tym samym stopniu zagrożenia życia, w których zastosowano tradycyjne metody.
Czy jest to opisywana w książkach science-fiction hibernacja? Nie, ale moim zdaniem jest to coś o wiele bardziej niesamowitego - możliwość zatrzymania procesów naszego ciała na 2h, podczas których praktycznie nie żyjesz! Jak wie każdy, kto miał do czynienia z ratownictwem medycznym - dwie godziny to naprawdę dużo czasu, którego najczęściej brakuje pacjentom z bezpośrednim zagrożeniem życia.
Źródło: New Scientist