Windows XP - system tak dobry, że stał się zmorą Microsoftu
Jeden z największych sukcesów Microsoftu był o włos od bycia jego wielką porażką. Windows XP, tak jak Windows 8, to było coś zupełnie nowego i innego. Dziś Microsoft ma inny problem: nie może poradzić sobie z sukcesem tego systemu.
Produkt tak dobry, że wiele osób nie widzi potrzeby wydawania pieniędzy na coś jeszcze lepszego? Dla firmy takiej jak Microsoft, która do niedawna trudniła się głównie sprzedażą licencji na oprogramowanie, taki sukces to, paradoksalnie, prawdziwy koszmar. Mimo iż Windows XP miał swoją premierę ponad 12 lat temu, jest nadal używany przez dziesiątki milionów użytkowników na całym świecie. Ci użytkownicy nie widzą potrzeby przesiadania się na Vistę, Windows 7, i tym bardziej Windows 8. Nawet wczorajsza „śmierć” tego systemu im nie przeszkadza. Argumenty, że luki w zabezpieczeniach i usterki w samym systemie, jeżeli takowe się pojawią, nie będą łatane wydają się do tych użytkowników nie docierać.
Tymczasem Windows XP został chłodno przyjęty przez użytkowników. Interfejs Luna był ostro krytykowany za swoją „cukierkowość”, tak jak Modern UI. Od strony technicznej, Windows XP również był wielką zmianą. Do czasu jego premiery jądro Windows NT nie było wykorzystywane w systemach konsumenckich. Poprzednikiem systemu Windows XP w wersji domowej był Windows Me z jądrem Windows 9x. Architektura NT była wykorzystywana w systemach dla profesjonalistów, serwerach i stacjach roboczych, takich jak Windows 2000. Windows XP „spiął” klientów Windows Me i Windows 2000 Professional do jednego wora. I mimo bardzo dużych wysiłków ze strony Microsoftu, system ten nie oferował pełnej zgodności wstecznej. Sporo aplikacji i jeszcze więcej gier, po przejściu na Windows XP, najzwyczajniej w świecie przestało działać. Na dodatek sam „ikspek” miał sporo problemów ze stabilnością i bezpieczeństwem. Wiele osób uważa, że dopiero po wydaniu drugiego dodatku Service Pack, system ten dojrzał i stał się platformą, na której można polegać.
Kiedy Odyseja napotyka Neptuna
Do czasu Windows XP, dział systemów operacyjnych Microsoftu był podzielony na dwa zespoły. Biznesowo-serwerowy nazywany był „Odyssey” i taką nawę kodową miał mieć następca Windows 2000. Z kolei dział konsumencki nazwany został „Neptune” i on miał pracować nad następcą Windows 98.
Co ciekawe, już wtedy Microsoft chciał, by kolejny system po Windows 98 oparty był o architekturę Windows NT. I miał mieć zupełnie inny interfejs od tego, który zapoczątkował Windows 95 i który był tylko retuszowany aż do czasów Windows 7. Planowano podzielenie Pulpitu na sekcje nazywane Centrami Aktywności. Każda z owych sekcji miała być konfigurowalna i koncentrować się na pojedynczym zagadnieniu. Mieliśmy więc mieć sekcję dedykowaną muzyce, inną do filmów, jeszcze inną do poczty elektronicznej, i tak dalej. Nie do końca wiadomo czemu ten projekt porzucono. Microsoft zdecydował się na bardziej asekuracyjne podejście, którego efektem był Windows Me, który z Windows NT za wiele wspólnego nie miał.
Być może porzucono projekt nowego Pulpitu z uwagi na restrukturyzację działu systemów operacyjnych. „Odyssey” i „Neptune” połączono w jeden dział, który miał się zająć systemem „Whistler”. Którego znają wszyscy pod nazwą Windows XP.
Prawdziwa rewolucja
Windows NT i kolorowy interfejs Luna to nie jedyny wyróżnik Windows XP. W systemie tym znalazła się niezliczona ilość nowych funkcji. Właściwie, to tylko ogólne założenia interfejsu pozostały nietknięte od czasów Windows 95. XP wprowadził setki, jeżeli nie tysiące, użytkowych zmian. Zazwyczaj na lepsze.
Windows XP symbolizował też zmianę podejścia Microsoftu jeżeli chodzi o piractwo komputerowe. Sam Gates wspominał, że woli, by kradziono jego oprogramowanie, niż używano oprogramowania konkurencji. Zainstalowanie pirackiego systemu Windows Me to była chwila nieuwagi. Windows XP wymagał aktywacji za pomocą telefonu lub Internetu, a legalność systemu była cyklicznie sprawdzana. Zabezpieczenia te szybko złamano, ale od czasów Windows XP, piraci musieli cały czas aktualizować swoje cracki i aktywatory, gdyż bardzo często aktualizacje z Windows Update wprowadzały nowe zabezpieczenia, które psuły piratom krew.
Skoro rewolucja, to i pompa
Windows XP pojawił się w sprzedaży 25 października 2001 roku. Wymagał procesora Pentium 233 lub lepszego, 64 MB pamięci RAM i 1,5 gigabajta miejsca na dysku. I pojawił się z wielką pompą. Premierze towarzyszyły imprezy na całym świecie i Microsoft nie szczędził środków, by dodać blasku swojemu najnowszemu dziecku. Dla Windows XP śpiewał nawet… Sting.
Mimo tego, XP spotkał się z ostrą krytyką. Recenzenci dostrzegali ogrom wprowadzonych zmian, ale uważali Lunę za „niepoważną”, a wymagania sprzętowe za „absurdalne”. Microsoft, na swoje szczęście, słuchał skarg. I już planował aktualizacje rozwojowe.
We wrześniu 2002 roku pojawił się pierwszy dodatek Service Pack, który usuwał setki wykrytych błędów i usterek. Wprowadził też funkcję łatwego zarządzania domyślnymi programami do danych zastosowań oraz obsługę standardu USB 2.0. W sierpniu 2004 roku pojawił się Service Pack 2 z zupełnie nowym systemem zabezpieczeń systemu, obsługą nowych standardów sprzętowych i sieciowych a także gruntownymi, niskopoziomowymi poprawkami. Z kolei Service Pack 3, z maja 2008 roku, wprowadził wiele udogodnień dla klientów korporacyjnych, ułatwiając zarządzanie flotą komputerów z Windows XP.
Sukces, brak konkurencji i… brak następcy
W czasach Windows XP nie istniała sensowna konkurencja dla Microsoftu. Konsumenckie alternatywy Linuxowe, takie jak Mandrake Linux, były propozycjami bardzo niskiej jakości, a Apple praktycznie się w tamtych czasach nie liczył. W dwa miesiące po premierze Microsoft pochwalił się 17 milionami sprzedanych licencji na Windows XP. Niestety, nie znalazłem konkretnych danych na temat późniejszych czasów (co najwyżej „estymacje analityków”), ale Windows XP to setki milionów sprzedanych licencji. Spierać się co najwyżej możemy ileset tych licencji dokładnie sprzedano.
Microsoft rozpoczął prace nad następcą XP. Nazywał się on „Longhorn” i miał być kolejną rewolucją. Bazodanowy system plików, zupełnie nowe jądro, plany były olbrzymie. Niestety, jak się później okazało, były tez ponad siły Microsoftu. Systemy Windows pojawiały się średnio co dwa, trzy lata. Tymczasem Windows XP nie doczekał się następcy przez sześć lat! W pewnym momencie prace nad Longhornem zostały zawieszone do odwołania i zaczęto wszystko na nowo. Efektem był Windows Vista. System mający wiele problemów, o wysokich wymaganiach sprzętowych, który pojawił się na rynku przyssanym już do Windows XP. Vista była katastrofą, nie tylko z uwagi na jej problemy. Świat już tak się przyzwyczaił do XP, że jakiekolwiek zmiany w status quo nie były mile widziane.
Mimo tego, Microsoft próbował. Efektem tych prób (czytaj: nachalnego wciskania Visty gdzie popadnie) były masowe downgrade’y do Windows XP lub… przesiadki na komputery Mac, które pojawiły się w idealnym dla Apple’a momencie. Vista nie była złym systemem, a wręcz zdecydowanie lepszym od Windows XP. Była jednak pisana pod wielordzeniowe procesory i wprowadziła nową stylistykę interfejsu. Posiadacze jednordzeniowych pecetów, przyzwyczajeni od lat do wyglądu XP, reagowali na Vistę alergicznie. Dopiero Windows 7, następca Visty, w końcu się przebił, będąc nie tak bardzo różnym od Visty.
„Idź precz, mój największy sukcesie!”
Microsoft już wielokrotnie chciał zakończyć wsparcie dla Windows XP. Rynek jednak był nieubłagany. Przyzwyczaił się do Windows XP, dostosował do niego swoje rozwiązania i nie miał najmniejszej ochoty na zmiany. To problem dla firmy sprzedającej oprogramowanie. XP okazał się zbyt dobry, zbyt „fajny”. Microsoft nie miał wyjścia i kilkukrotnie wydłużał okres wsparcia dla swojego systemu.
Dopiero dziś, gdy główną platformą oferowaną przez Microsoft jest Windows 8.1, kończy się rekordowy jeżeli chodzi o długość okres wsparcia. Nie pomogły prośby i groźby: dziesiątki milionów urządzeń z Windows XP tracą darmowe wsparcie techniczne. Nieodwołalnie. Microsoft teraz będzie musiał walczyć z kolejnym „zbyt dobrym” systemem operacyjnym. Najlepiej sprzedającym się systemem operacyjnym w historii informatyki, czyli Windows 7. Ale tę historię przypomnimy w swoim czasie…