Po co dwa obiektywy w nowym smartfonie HTC One?
Niedługo na tylnych ścinkach smartfonów gościć będzie nie jeden, ale dwa obiektywy. Taki pomysł ma HTC, a już niebawem przekonamy się jak to działa w praktyce. Do czego są właściwie potrzebne dwa obiektywy? Bynajmniej nie w celach fotografii 3D.
Aparaty we współczesnych smartfonach od jakiegoś czasu nie są już synonimem żenującej jakości. Zdjęcia ze smartfonów dorównują, a niekiedy przerastają jakościowo zdjęcia z aparatów kompaktowych. Nowoczesny smartfon może być jedynym aparatem, jaki potrzebuje większość użytkowników.
Tę tendencję widzą producenci kompaktów, którzy, jeden po drugim, opuszczają ten tonący okręt. Rynek prostych aparatów kompaktowych kurczy się z roku na rok, i wygląda na to, że za kilka lat smartfony wchłoną go całkowicie, tak jak zrobiły to m.in. z odtwarzaczami MP3.
W fotografii mobilnej jest jednak jedna, drażliwa kwestia. Zoom optyczny.
Mimo poprawy jakości zdjęć, kwestia zoomu optycznego nie została rozwiązana. Nawet najprostsze kompakty mają zoom optyczny, dlaczego więc nie można go umieścić w smartfonie? Chodzi oczywiście o rozmiary. Obiektyw z zoomem optycznym przybliża obraz poprzez przesuwanie soczewek względem siebie, a na to w cienkich obudowach smartfonów po prostu nie ma miejsca. Jest to kwestia optyki, a fizyki nie da się przeskoczyć. Wraz z rozwojem technologii prawa optyki, niestety, się nie zmieniają.
Różni producenci podchodzą do tego tematu na różne sposoby. Najpopularniejszą solucją jest oczywiście zoom cyfrowy, który powiększa środkowy fragment zdjęcia. Do perfekcji opanowała go Nokia w swoich aparatach z PureView. Matryca Nokii Lumii 1020 o rozdzielczości 41 megapikseli daje naprawdę dużą swobodę w cyfrowym powiększaniu obrazu. Zawsze jest to jednak mniejszy lub większy kompromis jakościowy.
Apple w swoim patentowym portfolio ma zaklepany szalenie ciekawy pomysł, który teoretycznie pozwala na zastosowanie prawdziwego zooma optycznego w smartfonie. Chodzi tu o to, aby oś ruchu soczewek umieścić… wzdłuż dłuższej krawędzi urządzenia. Obraz byłby rejestrowany przez obiektyw na tylnej ściance smartfona, jednak małe lusterko zaginałoby tor optyczny o 90 stopni i kierowało go „wzdłuż” smartfona na układ ruchomych soczewek. Pomysł w założeniu jest wręcz genialny, ale póki co Apple nie odważyło się na wprowadzenie go w życie.
W tym miejscu wkracza technologia dwóch (a może wielu?) obiektywów
HTC w najnowszej odsłonie swojego flagowca One (który znany jest także jako HTC M8), ma zamiar pokazać po raz pierwszy technologię wykorzystującą dwa obiektywy. Tajwański producent na razie nie zdradza szczegółów, ale nad podobną technologią pracuje od dawna firma CorePhotonics. Dzięki temu możemy poznać szczegóły tego pomysłu już teraz.
Choć dwa obiektywy kojarzą się z technologią 3D, tutaj pomysł opiera się na zupełnie innym założeniu. Dwa obiektywy mają być wyposażone w różne kąty widzenia. Jeden z nich będzie oferował standardowy kąt, podczas gdy drugi będzie obiektywem szerokokątnym, o trzykrotnie większym kącie widzenia. Kombinacja będzie zatem takim „zoom bez zooma”. Użytkownik może przełączać się między dwoma kątami widzenia, jednak nie ma między nimi płynnego przejścia.
Takie rozwiązanie wyeliminuje jakiekolwiek kompromisy charakterystyczne dla zooma cyfrowego. Oba obiektywy będą działać w swojej natywnej ogniskowej, dzięki czemu będzie zachowana maksymalna jakość obrazu. Drugi obiektyw pomoże m.in. także w szybszym ustawianiu ostrości. Na razie nie wiadomo, czy obiektywy będą korzystały ze wspólnej matrycy, czy też każdy zapisze obraz na oddzielnym sensorze.
Jeżeli tak wygląda przyszłość fotografii mobilnej, kupuję ten pomysł!
Co ciekawe, pomysł z przeskakiwaniem do kolejnych kątów widzenia nie jest taki nowy. Już w 1998 roku Leica pokazała obiektyw wyposażony w trzy ogniskowe (Tri-Elmar-M 28-35-50mm), w którym nie było płynnego przejścia między kolejnymi kątami widzenia. Było to jednak realizowane w jednym obiektywie. W przypadku smartfonów pomysł, z racji rozmiarów, musi zostać rozbity na 2 lub więcej niezależnych obiektywów.
Jeżeli pomysł się sprawdzi, być może nie skończy się tylko na dwóch obiektywach. Moglibyśmy mieć trzy szkiełka, każde z inną ogniskową. Ultraszeroki kąt do fotografii we wnętrzach, obiektyw standardowy do ogólnych zastosowań, a krótki teleobiektyw do sytuacji, kiedy nie możemy podejść bliżej. Brzmi to fantastycznie!