W poprzednim roku Polska była w pierwszej dziesiątce. Dzisiaj jesteśmy poza rankingiem... i jest to powód do dumy
Spam – niepożądana informacja wysłana za pośrednictwem poczty elektronicznej. Każdy internauta spotkał się z tym zjawiskiem. Na nasze maile trafiają różnego rodzaju propozycje od ofert zapisania się na magiczne kursy, propozycje kosmicznych zarobków czy też możliwość powiększenia swojej… męskości. Na szczęście sytuacja – przynajmniej w naszym kraju – systematycznie się poprawia.
Spam to z pewnością proceder, który nie jest przez nikogo mile widziany. Jednak – co widzę także po swoich skrzynkach pocztowych – coraz rzadszy. Moje maile nie są już zalewane tajemniczymi wiadomościami nieznanego pochodzenia. Częściej są to reklamy, na które – w trakcie rejestracji w jednym czy drugim serwisie – świadomie się zgodziłem. Oczywiście, cały czas zdarza się co jakiś czas mail z różnymi, dziwnymi propozycjami, ale jest wyraźnie lepiej. Pewnie też dlatego, że zdecydowanie świadomiej poruszam się po Sieci niż było to w wieku kilkunastu lat.
Zresztą moje spostrzeżenia potwierdza kwartalny raport firmy Sophos, która sprawdziła, z jakich krajów pochodzi najwięcej spamu. Ostatnie dane dotyczą czwartego kwartału 2013 roku, czyli okresu od początku października do końca grudnia. W zestawieniu „parszywej dwunastki” znajduje się 12 krajów, z których pochodzi najwięcej spamu.
Liderem zestawienia, głównie ze względu na dużą populację i szeroki dostęp do Internetu, są oczywiście Stany Zjednoczone, z których pochodzi aż 14,5 proc. światowego spamu.
Drugie w zestawieniu Chiny mogą się pochwalić wynikiem już tylko 8,2 proc., a trzecia Rosja zaledwie 5,5 proc. To właśnie gospodarz zbliżających się Igrzysk Olimpijskich zanotował największy wzrost, bowiem kraj Putina jeszcze w poprzednim kwartale był na wciąż wysokim, ale jednak 12. miejscu. Zresztą kraje znajdujące się po wschodniej stronie Polski – z byłego bloku radzieckiego - znajdują się w czołówce zestawienia. Na wysokich miejscach są jeszcze Białoruś i Ukraina (odpowiednio 4. i 5. miejsce).
Dla nas ważne jest to, że Polska znalazła się dopiero na 23. miejscu w tym zestawieniu, czyli poza „parszywą dwunastką”.
To spore osiągnięcie, bo jeszcze w ubiegłym roku byliśmy w pierwszej dziesiątce. Tym samym potwierdzają się moja słowa z początku tekstu – sytuacja w naszym kraju jest coraz lepsza. Wciąż daleko nam do ideału, ale warto odnotować ten dość spory postęp. Trzeba jednak pamiętać, że spam nie jest wysyłany bezpośrednio przez Amerykanów, Chińczyków czy też Rosjan. Oni po prostu najczęściej padają ofiarą oprogramowania, które sprawia, że ich komputery stają się maszynami zombie i wysyłają spam bez wiedzy użytkowników.
USA, Chiny i Rosja królują w zestawieniu, ponieważ są to kraje o sporej liczbie ludności – to nie powinno ulegać żadnej wątpliwości.
Zresztą, jeśli przyjrzymy się zestawieniu na temat ilości wysyłanego spamu na każdego mieszkańca, to sytuacja znacząco się zmienia. Niekwestionowanym liderem pozostaje Białoruś, z terenów której pochodzi 10,4 razy więcej spamu na jednego mieszkańca niż z USA. Kolejne miejsca zajmują Kuwejt, Tajwan, Kazachstan oraz Urugwaj.
A jak wygląda sytuacja u Was? Jak wiele spamu otrzymujecie? Mam nadzieję, że coraz mniej, a to oznaczałoby, że stajemy się świadomymi użytkownikami Internetu, którzy nie wszędzie wpisują swoje adresy e-mail. Ja zresztą, w przypadku jakichkolwiek podejrzeń, mam specjalnego maila, przy którym jestem w stanie znieść niechciane wiadomości. Po to zresztą powstał. Poważne sprawy, zarówno prywatne, jak i zawodowe, prowadzę z innych adresów mailowych, które wpisuję w formularzach niezwykle rzadko i to tylko w wyjątkowych sytuacjach. To moim zdaniem optymalne rozwiązanie, które zapewnia mi jednocześnie bezpieczeństwo i sporą dowolność.
Zdjęcie Man teacher, salesman, student or businessman angry and shouting at chalk email spam on blackboard pochodzi z Shutterstock
Czytaj także: