REKLAMA

Promocja Disneya na YouTube nie spodobała się operatorom, ale nie wiadomo dlaczego

Disney wprowadził swoje pozycje na YouTube i ogłoszono to jako wielkie wydarzenie – przełomowa decyzja wytwórni, eksperyment dostępny jedynie w Polsce, YouTube zabija telewizję. Podchodziłem do tej informacji z dystansem ponieważ po Google nie mogłem spodziewać się cudów. Tymczasem operatorzy telewizyjni robią z reklamy Disney'a wielką aferę.

Promocja Disneya na YouTube nie spodobała się operatorom, ale nie wiadomo dlaczego
REKLAMA

W środę Gazeta Wyborcza pochwaliła się swoim ekskluzywnym newsem o umowie jaką zawarł YouTube ze Disneyem. Dla serwisu wideo od Google rzeczywiście jest to nie lada wydarzenie. Od 2012 roku Maciej Sojka, twórca tvn24 oraz platformy n odpowiada za pozyskiwanie treści dla YouTube. Pierwszym zauważonym sukcesem była przeprowadzka Szymona Majewskiego do Sieci, co w perspektywie długoterminowej za sukces uznać nie można. Znany satyryk nie wyróżnia się jakoś specjalnie na tle innych vlogerów.

REKLAMA

Poważny kontrakt z profesjonalnymi dostawcami treści pojawił się dopiero w czerwcu tego roku. Na YouTube trafiły pełnometrażowe filmy polskie z lat minionych. Użytkownicy największego społecznościowego serwisu wideo mogą cieszyć się takimi tytułami jak Rejs, Faraon, Poszukiwany poszukiwana, Brunet wieczorową porą, Nie lubię poniedziałku i wieloma innymi.

To rzeczywiście była ważna decyzja, zaowocowała tysiącami wyświetleń i gniewem ze strony nadawców telewizyjnych. Komercyjnym stacjom nie spodobała się powszechna dostępność tych kultowych pozycji, prawdopodobnie z tego powodu zdjęto z sieci Seksmisję, która na początku cieszyła się sporą popularnością. Dla studiów filmowych TOR i KADR YouTube jest dodatkowym źródłem przychodu obok licencji dla nadawców, wydawania filmów na płytach Blu-Ray i DVD oraz udostępniania w klasycznych serwisach VOD. Aby nie kanibalizować pozostałych źródeł w YouTube filmy są w dość marnej jakości

Reklama Disneya na YouTube

Teraz mamy kolejny odtrąbiony sukces serwisu Google – wielki i popularny koncern medialny udostępnia swoje treści za darmo. Co więcej, jest to ponoć wielki eksperyment wytwórni i Polska jest pierwszym krajem gdzie Disney wyświetla swoje treści za darmo. Warto jednak zauważyć, że dedykowane kanały dla stacji Disneya są już dostępne w innych krajach i zawierają wiele dodatkowych elementów multimedialnych oraz licznych treści ekskluzywnych zza kulis produkcji itd.

Jeśli rozejrzymy się po polskich kanałach Disneya na YouTube, to zauważymy, że większość propozycji to tylko materiały promocyjne. Pełnowartościowych treści jest niewiele i są to kilkuminutowe animacje. Odcinki serialu Do dzwonka trwają też jedynie 5 minut. To są treści idealnie wpasowane do struktury YouTube i internetowego widza, który może koncentrować się na danym materiale tylko przez krótką chwilę.

Jednocześnie na YouTube nie ma wielkich serialowych hitów stacji DisneyChannel, nie ma też klasycznych animacji. Przez to nie rozumiem do końca emocji związanych z pojawieniem się tych treści. Zwłaszcza wśród operatorów telewizyjnych. Cyfrowy Polsat ponoć jest zaskoczony decyzją Disneya i zamierza renegocjować umowy, żądając obniżenia opłat za kanały wytwórni. Podobne opinie mają ponoć także inni nadawcy.

W moich oczach kanały Disneya na YouTube to nic innego jak elementy promocyjne dla stacji nadawanych w sposób linearny. Treści te są wyłącznie przedłużeniem tego, co jest dostępne w klasycznych kanałach i tylko część mało strategicznych pozycji została wprowadzona w pełnej wersji do Sieci. Ruch Disneya jest dobry i operatorzy nie powinni się oburzać tylko cieszyć, ponieważ celem tych serwisów jest napędzanie oglądalności DisneyJunior, DisneyXD oraz DisneyChannel.

Obecność Disneya na YouTube to wyłącznie działania promocyjne, a nie nowa forma dystrybucji treści

YouTube w obecnej formie nie jest miejscem na poważne treści. Podobnie jak inne serwisy społecznościowe. Jest to wyłącznie tuba propagandowa mająca przynosić wymierne korzyści promocyjne, a nie realne przychody. Chcecie poważne treści od Disneya? Seriale znajdziecie na kanałach dostępnych u większości operatorów natomiast nowości filmowe są w iTunes oraz Vod.pl, gdzie kosztują zaledwie 9,90 złotego. Klasykę można kupić na Blu-ray i to za 34 złote.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA