REKLAMA

Panasonic GT60, czyli jednak można pokochać plazmy - recenzja Spider's Web

Akurat gdy żywot plazm ma się ku końcowi, ja jedną z nich pokochałem. To była krótka jesienna miłość, taka przygoda, która jednak na długo pozostawi bardzo miłe wspomnienia. Panasonic GT60 wywarł na mnie pozytywne wrażenie i... zmusił do posypania głowy popiołem.

Panasonic GT60, czyli jednak można pokochać plazmy – recenzja Spider’s Web
REKLAMA

Nie jestem, a raczej nie byłem zwolennikiem telewizorów plazmowych. To dla mnie przestarzała technologia, która pozwala osiągnąć świetne efekty wyłącznie w idealnych warunkach, czyli całkowicie zaciemnionych pomieszczeniach. Tak było z VT30VT60, które były u mnie na testach. Tak było z wieloma innymi plazmami, które miałem okazję oglądać. Przy okazji plazmy pobierają sporo energii elektrycznej, którą oddają w postaci ciepła. Na dodatek technologia ta nie pozwala na wąską ramkę i smukła konstrukcję telewizorów. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze zauważalne migotanie.

REKLAMA

Telewizory LCD LED też są pełne wad - wystarczy wspomnieć o nierównomiernym podświetlaniu, czy problemach z odzwierciedleniem kolorów. Koniec końców jednak są najzwyczajniej  bardziej uniwersalne niż plazmy. Przede wszystkim jednak technologia LCD LED jest dziś już w fazie dojrzałości, a plazma w fazie spadku. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że przyszłość to OLED, który jednak bardzo powoli wchodzi na rynek.

PANASONIC_GT60_RECENZJA_25

Wciąż nie jest pewne jak długo nowe telewizory plazmowe dalej będą pojawiać się na rynku. Według najnowszych informacji tegoroczne modele są ostatnimi, które na rynek wprowadził Panasonic. Na dziś inżynierowie wycisnęli z tej technologii wszystko co mogli. Świadczy o tym zamknięcie przez Panasonica działu badań i rozwoju telewizorów plazmowych.

Obok flagowych modeli ZT60 i VT60 japoński producent w swojej ofercie ma również nieco tańsze odbiorniki – podstawowe modele ST60 oraz GT60. Testowany przez nas 50-calowy egzemplarz kosztuje poniżej 5 tysięcy zł., co sprawia, że jest to duży telewizor w średniej cenie. Uważam, że zdecydowanie jest wart swojej ceny, zwłaszcza gdy chcemy zainwestować w ostatnie ekrany plazmowe.

Klasyka wzornictwa

Pod względem wyglądu GT60 nas nie zaskoczy - to poprawnie wykonana konstrukcja, która wygląda po prostu jak... telewizor. Jego zaletą jest niewielka odległość telewizora od dołu podstawy. Duża czarna ramka to wyróżnik plazm Panasonica, który ma swoje wady i zalety. Z jednej strony telewizor nie jest tak minimalistyczny jak te LCD LED od Samsunga, lecz z drugiej, taka prawie obrazowa rama ładnie kontrastuje wyświetlany film od otoczenia.

PANASONIC_GT60_RECENZJA_16

Panasonic GT60 został wykastrowany jeśli chodzi o akcesoria. W zestawie nie mamy dodatkowego mini pilota z touchpadem. Zabrakło też mazaka, który dostępny jest w ST60. Załączony pilot jest taki sam jak ten główny w VT60. Mamy więc klasyczną konstrukcję Panasonica z podświetlaniem klawiszy na kolor czerwony. Nie jest to mistrzostwo ergonomii, ale bardzo łatwo się można do niego przyzwyczaić. Najważniejsze klawisze mamy położone w wygodnym miejscu.

Naturalny obraz, który można oglądać również w dzień

Plazma na rynku telewizorów z niższej i średniej półki jest praktycznie bezkonkurencyjna jeśli chodzi o odzwierciedlenie kolorów i poziom czerni. Jest jednak jedno duże ALE! Telewizory plazmowe w nasłonecznionym pokoju tracą cały swój urok, dobitnie pokazują to moje zdjęcia w recenzji VT60. W większości przypadków taki telewizor sprawuje się świetnie wyłącznie w absolutnej ciemności.

W przypadku GT60 rzeczywiście fenomenalny efekt zobaczymy po ciemku, jednak należy zauważyć, że delikatne podświetlenie pokoju wieczorem tak bardzo nie zepsuje obrazu. Natomiast słoneczny dzień też nie da o sobie znać tak bardzo, jak w przypadku wyższych modeli Panasonica. Jeśli więc nie oglądacie telewizora wyłącznie po ciemku, a szukacie plazmy od Japończyków, to decydujcie się na ST60 lub GT60. Wyższe modele są stworzone dla domowych kinomaniaków (czy nie lepiej wtedy pomyśleć o projektorze?).

A co można powiedzieć o jakości obrazu w GT60? Nie można się do niczego przyczepić. Po pierwsze mamy bardzo dobre tryby THX w standardzie, dodatkowo jeszcze możemy skalibrować obraz i otrzymujemy naprawdę świetną jakość pozwalającą na rywalizację z najlepszymi telewizorami na rynku, z którymi GT60 wygrywa ceną.

Odwzorowanie kolorów, świetna czerń, brak problemów z podświetlanie - to wszystko sprawia, że filmowe seanse na tym telewizorze to czysta przyjemność.

Żeby jednak nie było tak różowo, to wprawione oko zauważy migotanie. Ono jest w każdym telewizorze plazmowym - czasem mniej, czasem bardziej widoczne. Mnie przy niektórych seansach bardzo to denerwowało, przy innych o tym zapominałem.

Średnia platforma Smart TV z najlepszą aplikacją na rynku

Pamiętajmy o tym, że dziś telewizor to nie jest tylko sam wyświetlacz. Kupując telewizor wybieramy też platformę Smart TV, która decyduje o możliwościach naszej cyfrowej rozrywki. Oczywiście możemy dokupić set-top-boxa, przystawkę z Androidem, czy Google Chromecast, ale wszystko to wiąże się z dodatkowym urządzeniem i sterowaniem. Często musimy wybierać pomiędzy dobrym obrazem, a możliwościami. Telewizory Sony oferują wręcz referencyjny obraz LCD LED, ale nie mogą się pochwalić bogatą zawartością Smart TV. W przypadku ekranów Samsunga jest odwrotnie. Natomiast Panasonic GT60 zachwyca obrazem i nie rozczarowuje możliwościami.

O platformie Smart Viera rozpisywałem się w przypadku testu VT60. Od tego czasu niewiele się w niej zmieniło. W przypadku GT60 możliwości platformy są nieco okrojone przez brak wbudowanej kamery i mikrofonu, nie ma też komend głosowych. Mamy za to kilka polskich aplikacji, gry, przeglądarkę internetową i kilka innych opcji.

Nowością wprowadzoną na jesieni jest funkcja My Home Screen Collection, czyli ekrany startowe z dodatkowymi motywami. Jest to unikalna cecha telewizorów Panasonica, która naprawdę prezentuje się ciekawie, choć wygląd tych ekranów pozostawia wiele do życzenia. Mamy więc ekran dla miłośników gier, sportu, a przede wszystkim ekrany powstałe w partnerstwie.

Panasonic jest partnerem Igrzysk Olimpijskich, dlatego mamy dedykowany ekran dla zimowej olimpiady w Soczi, a także ekran FC Barcelony. Co ważne, ta funkcja nie ogranicza się do kolorowej tapetki, Zdefiniowany Home Screen pozwala na szybki i wygodny dostęp do wybranych aplikacji oraz stron internetowych. W ten sposób zawsze możemy być na bieżąco z postępami Katalończyków, czy przygotowaniami do Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Pomysł wydaje się oryginalny, jednak głównym problemem jest archaiczny interfejs telewizorów Panasonica, który wymaga szybkiego unowocześnienia.

Inżynieryjny interfejs nie przeszkodził jednak w stworzeniu świetnej aplikacji mobilnej. Pod tym względem Panasonic jest bezkonkurencyjny. Program do obsługi telewizora z poziomu smartfona czy tabletu z systemem iOS lub Android działa wyśmienicie. Przede wszystkim jest funkcjonalny. Aplikacja oferuje kilka trybów sterowania, wysyłanie stron internetowych, zdjęć, filmów, muzyki. Wszystko w łatwy i przyjemny sposób. Dołączając do tego mobilną aplikacje YouTube otrzymujemy naprawdę wygodne rozwiązanie multimedialne.

Plazmę można jednak pokochać

GT60 to nie jest telewizor rewelacyjny. Sęk w tym, że takiego telewizora na rynku po prostu nie ma. Nawet najdroższy dostępny ekran ma swoje wady, czego dowodem jest Sony X9. Natomiast GT60 wydaje mi się produktem, który jest niezwykle zdroworozsądkowy. Testowane 50 cali jest dla mnie dziś wielkością minimalną, jeśli rzeczywiście chcemy oglądać na telewizorze coś więcej, niż kolejne odcinki "M jak Miłość", a odległość między kanapą, a telewizorem wynosi ponad 1,5 metra. Otrzymujemy to, co technologia plazmowa ma najlepszego do zaoferowania, jednocześnie bez wielkiej tragedii w ciągu dnia. Także platforma Smart TV oferowana przez Panasonica oferuje sporo możliwości. A wszystko to w granicach 5 tysięcy złotych. Uważam, że poszukiwacze świetnej jakości obrazu w warunkach wieczornych powinni brać pod rozwagę ten model oraz tańszą wersję ST60. Z pewnością nie będą zawiedzeni.

PANASONIC_GT60_RECENZJA_14
REKLAMA

Ja wciąż dostrzegam wady plazm, ale GT60 pozwoliła mi podejść do tematu mniej sceptycznie, przede wszystkim dlatego, że nie musiałem gasić światła podczas wieczornego seansu. Mogłem spokojnie posiedzieć z bliskimi przed telewizorem i jednocześnie cieszyć się bardzo dobrą jakością obrazu. Wciąż widać, że Panasonic ma jeszcze do nadrobienia kwestię interfejsu. My Home Screen Collection jest fajnym dodatkiem, ale nie zmienia faktu, że cała platforma jest niezbyt estetyczna.

Jeśli to by miała być ostatnia plazma, która u mnie gościła, to technologia ta pozostałby bardzo pozytywne wspomnienia. Dawno nie byłem tak zadowolony z testowanego telewizora, który nie kosztowałby krocie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA