O tym jak Twitter zepsuł Twittera
Wczoraj pojawiła się aktualizacja aplikacji mobilnych Twittera. Równocześnie wprowadzono zmiany w wersji przeglądarkowej. Wtedy też przestałem panować nad własnym twitterowym timelinem.
Twitter nieustannie się zmienia. Twórcy dodają nowe funkcje i poprawiają już obecne. Jednak takiej zmiany, jak ta wczorajsza, nie pamiętam ani ja, ani najstarsi górale. Twitter wprowadził zmianę, która uderza w to, co w tej sieci było największą zaletą. Mianowicie w bycie zawsze na bieżąco oraz chronologię wpisów.
Chronologiczny timeline był tym co wyróżniało Twittera od Facebooka i Google Plusa. Serwis Marka Zuckerberga z uporem maniaka próbuje mnie przekonać, że wyświetlanie wpisów od tych najważniejszych jest dla mnie najlepsze. Guzik prawda. Ja chcę widzieć na górze najnowsze wpisy. A to dlatego, że przez większą część dnia mam otwarte okienko z Facebookiem i mogę (oraz chcę) być na bieżąco.
Na Google Plus jest podobnie. Na szczęście to nie skrypt Google decyduje o tym co mi pokaże, a co nie. Jednak to “maszyna” decyduje za mnie o kolejności wyświetlenia tychże wpisów. Google+ tworzy na timelinie wirtualny magazyn, w którym to ja dobieram treści, ale nie mam wpływu na to jak zostaną one rozmieszczone.
Twitter najwidoczniej zapatrzył się na konkurencję i postanowił "usprawnić" swój timeline. Niestety, ale w momencie, w którym próbujemy naprawić coś, co było genialne w swojej prostocie, to przeważnie to psujemy. Tak też stało się i wczoraj.
Twitterowy timeline był chronologiczny.
Na pierwszy rzut oka mogło to wyglądać bardzo chaotycznie. Wpisy pojawiały się jeden po drugim. Często były zupełnie ze sobą niezwiązane. Ale równie często były to rozmowy, prowadzone przez grupę osób. Rozmowy te przedzielały inne tweety. Dla kogoś kto zobaczył Twittera pierwszy raz w życiu, mogło to wyglądać nieczytelnie. Ale już po pewnym czasie przyzwyczajaliśmy się do tego i czuliśmy się jak ryba w wodzie - ja się tak czułem. Zawsze była możliwość kliknięcia w dany wpis i sprawdzenia, częścią której dyskusji on był.
W ten sposób Twitter opisuje wprowadzone wczoraj zmiany:
Tak też się właśnie stało. Na timelinie widzimy teraz wpisy, które są ze sobą powiązane. Według nowej filozofii Twittera rozmowy nie będą już rozbijane i przerywane innymi tweetami. Teraz dyskusje będą scalane, tak aby można było je łatwiej przeczytać.
Początkowo pomyślałem że to dobry pomysł. Twitter dla nowicjuszy może wydawać się chaotyczny więc pewne usystematyzowanie mogło naprawić sytuację.
Niestety. Nowy Twitter może i usprawnił dyskusje, ale wprowadził też wiele zamieszania. Po pierwsze timeline nie jest już chronologiczny. Do góry podskakują całe dyskusje, w których niedawno ktoś brał udział.
Wyobraźcie sobie, że trzy dni temu o czymś rozmawiano w sieci. Jakiś internauta to przeoczył i dzisiaj dorzuca swoje trzy grosze. Do tej pory widziałem tylko tweet z jego trzema groszami. Teraz Twitter podrzuca mi na samą górę mojego timeline’a, całą tę starą dyskusję.
Jakby tego było mało to skrypt Twittera zawiera masę błędów.
Często nowe tweety będące częścią dyskusji nie są do niej włączane. Pojawiają się na timelinie osobno.
Dodatkowo zdarza się tak, że Twitter pokazuje dyskusję, która zaczęła się od osoby, której nie obserwujemy, ale brały w niej udział obserwowane przez nas profile. Tego nie było wcześniej. Widzieliśmy tylko tweety osób, które śledzimy i rozmowy pomiędzy obserwowanymi przez nas osobami. Teraz Twitter namieszał i uważa, że rozmowy osób, z których znamy i śledzimy tylko jedną stronę również mogą być dla nas interesujące.
Kilka razy miałem problem aby otworzyć szczegóły dyskusji. Twitter pokazywał pierwszy wpis z rozmowy i dwa ostatnie. Informował mnie, że w tej dyskusji jest jeszcze kilka innych wypowiedzi, ale nie potrafił ich wczytać.
Wszędzie inaczej?
Od jakiegoś czasu wróciłem do oficjalnej, mobilnej aplikacji Twittera. Używam jej zarówno na Androidzie jak i Windows Phone. Zdecydowałem się na taki ruch, gdyż chciałem, aby na obu smartfonach społecznościówka wyglądała i działała podobnie.
Wczoraj Twitter wprowadził aktualizację na Androida oraz iOS. Niestety na Windows Phone mam nadal stary wygląd dyskusji. Z jednej strony powinienem się cieszyć, gdyż tak było lepiej. Jednak znowu na dwóch smartfonach różnie to wygląda i działa.
Dodatkowo wczorajsze zmiany zostały wprowadzone tylko na oficjalnej stronie Twittera. Ja od dawna używam TweetDecka i nie wyobrażam sobie przejścia na zwykłą stronę. TweetDeck posiada zbyt wiele zaawansowanych funkcji personalizacyjnych, abym mógł je teraz porzucić.
Podsumowując. Na komputerze mam TweetDecka, który działa w starym stylu. To samo na Windows Phone, mimo iż używam oficjalnej aplikacji. Na Androidzie zaś mam nowego Twittera, który działa jak chce i do tego “usprawnia” widok dyskusji.
Bajka.
Zdjęcie LONDON - JULY 31: Social networking and microblogging site pochodzi z serwisu Shutterstock.