REKLAMA

LG L5 II - mały, ale wariat - recenzja Spider's Web

W ostatnim tygodniu miała miejsce premiera najnowszego, topowego modelu smartfona od LG. Ma on szansę okazać się dużym sukcesem wizerunkowym, którego firmie bardzo brakuje. Ale na rynku potrzebne są przecież też słabsze, ale jednocześnie znacznie tańsze urządzenia. Jednym z takich telefonów już będących w sprzedaży jest druga generacja modelu LG L5. Krótko przedstawiłem go Wam dwa tygodnie temu, chwilę po otrzymaniu przesyłki, opisując pierwsze wrażenia. Teraz przyszła pora na pełną recenzję.

LG L5 II – mały, ale wariat – recenzja Spider’s Web
REKLAMA

LG to z pewnością nie jest firma, której telefony ekscytują użytkowników. Co prawda ich produkty sprzedają się nieźle, ale brak im duszy i takiego “pierwiastka amazingu”. Na to monopol ma chyba Apple z iPhonem, któremu usilnie chce dorównać Samsung ze swoją marką Galaxy. Pomysł na promocję i oddane grono fanów ma nawet tajwański HTC, podczas gdy ich rywal LG jest przy tym trochę nijaki.

REKLAMA
lg-l5-akcesoria

Obecna oferta LG

Jedynym wyróżniającym się w ofercie LG urządzeniem z wyższej półki jest Nexus 4, który nie jest przecież typowym smartfonem. Produkowany jest w końcu na zlecenie Google, sprzedaż prowadzona jest przez sklep Play, a telefon nie ma wyróżniającej go nakładki producenta. Ale brak świetnego high-enda od LG nie musi oznaczać, że inne produkty tej firmy nie są warte uwagi. Chociaż kreowany na topowy model pierwszy Optimus G nie podbił świata, a na jego drugą generację dopiero czekamy, LG radzi sobie już teraz dobrze w innych, tych nieco tańszych segmentach rynku.

Przykładem jest tutaj właśnie LG L5 II, czyli model plasujący się pomiędzy najtańszym L3 II i nieco droższym, ale nadal nie zabójczym dla portfela L7 II. Co prawda telefon ten ma kilka wad, ale nie są one dyskwalifikujące i rekompensuje je właśnie niska cena. Jest też znacznie ciekawszą propozycją, niż jego odpowiednik z zeszłego roku, czyli z pierwszej generacji serii L, która moim zdaniem nie była zbyt udana. A po tym wstępie zapraszam do zapoznania się z recenzją tego sprzętu, w której opowiem o plusach i minusach tego urządzenia.

lg-l5-klapka

Wygląd i wykonanie LG L5 II

Pudełko z telefonem jest proste, a zawartość nie jest niespodzianką. W środku znajdziemy dokumenty, ładowarkę, kabel microUSB oraz podstawowy zestaw słuchawkowy. Najważniejszy jest jednak przecież telefon, a ten wrażenie robi bardzo dobre. Sam w sobie jest bardzo lekki, nawet po włożeniu do środka akumulatora. Jest dość cienki i chociaż ma czterocalowy ekran, to dookoła ma wąską ramkę, przez co sama bryła nie jest zbyt duża. Ponieważ do tej pory korzystałem głównie z większych i masywniejszych modeli, wielokrotnie łapałem się za kieszeń aby upewnić się, że na pewno LG L5 II mi z niej nie wypadł. Jak na swój segment cenowy telefon też jest nieźle wykonany. Oczywiście nie jest to aluminiowa obudowa unibody, ale użyty plastik nie odrzuca przy pierwszym kontakcie ze skórą.

Design nie jest w żaden sposób innowacyjny - to prosty telefon o klasycznym wyglądzie. Z przodu ekran LCD przykryty jest jednolitą taflą szkła, w której u góry znajduje się wycięcie na na głośnik, a pod wyświetlaczem na fizyczny przycisk Home, dookoła którego podczas ładowania lub otrzymania powiadomienia świeci się dioda. Przyciski Wstecz oraz Menu po lewej i prawej stronie Home są już dotykowe (przełącznik aplikacji i Google Now uruchamiane jest przez długie przytrzymanie dostępnych przycisków). Za plus uznaję metalową ramkę umieszczoną dookoła telefonu, która nieco wystaje nad płaszczyznę ekranu. Dzięki temu chroni ona nieco ekran po odłożeniu go na stół klapką do góry. Port microUSB, służący do ładowania telefonu i łączenia go z komputerem, znajduje się na dolnej krawędzi, dokładnie po środku, dzięki czemu kabel nie przeszkadza w korzystaniu z urządzenia. Drugi z portów, jakim jest minijack do słuchawek, znajduje się na górze po lewej stronie. To już nieco gorsze rozwiązanie, gdyż podczas trzymania telefonu w poziomo, po obrocie na lewy bok przeszkadza on podczas pisania na ekranowej klawiaturze.

Przycisk blokady znajduje się w tym samym miejscu, co w telefonach marki Samsung, czyli na górze prawego boku urządzenia. To dobra lokalizacja, chociaż przy telefonie o tych gabarytach umieszczenie go na górze też nie sprawiłoby problemu. Na lewym boku zaś znaleźć można przyciski służące do regulacji głośności, oraz specjalny przycisk QuickMemo. Pozwala on na utworzenie szybkiego zrzutu ekranu i jego natychmiastową edycję i udostępnienie (do tego jeszcze wrócę). Tak jak front i lokalizacja przycisków są dość klasyczne, to miłym zaskoczeniem jest cały tył urządzenia i bardzo ładna klapka w szarym kolorze. Kolor telefonu określony jest jako czarno-tytanowy i to połączenie dobrze go opisuje. Sama pokrywa baterii oczywiście metalowa nie jest i to nic innego jak plastik, ale ma przyjemną w dotyku fakturkę, dzięki której nie ślizga się zbytnio w dłoni i elegancko przy tym wygląda. Klapka jest niestety bardzo cienka, a LG L5 II nie jest najsztywniejszym telefonem jaki miałem w ręku i potrafi czasem zaskrzypieć. Pod spodem znajduje się miejsce na baterię, slot dużej karty SIM oraz miejsce na kartę pamięci, którą można wymieniać bez wyjmowania akumulatora.

lg-l5-logo

Specyfikacja techniczna

Smartfon ma dość kompaktowe gabaryty, co jest zasługą relatywnie małego ekranu o przekątnej 4 cali i proporcjach 5/3. Sama szerokość wyświetlacza jest nieco mniejsza niż mojego One X o proporcjach 16/9, ale telefon jest znacznie krótszy. Sam ekran wykonany został w technologii IPS LCD i ma rozdzielczość 800 na 480 pikseli (co daje 233 PPI). Jego jakość wyraźnie odbiega od obrazu wyświetlanego przez telefony z segmentu high-end i nie ma co się spodziewać cudów, ale biorąc pod uwagę klasę tego urządzenia nie mogę mu nic zarzucić. Nie jest to ekran HD ani Retina, ale interfejsy aplikacji i strony internetowe wyświetlane są poprawnie. Dwa lata temu takie ekrany miały telefony z górnej półki. Nie ma też nic zaskakującego w pozostałej specyfikacji tego urządzenia. Napędza je zaledwie jednordzeniowy procesor MTK 6575 o taktowaniu 1 GHz, a dopełnia go 512 MB pamięci operacyjnej RAM. Dziś mocy wystarcza na styk i pytanie, co będzie się działo po dwóch latach.

Ze względu na użyte podzespoły, wydajność urządzenia nie powala, ale na dziś jest możliwe w miarę komfortowe korzystanie. Chociaż specyfikacja nie imponuje, to na szczęście nakładka LG nie jest zbyt zasobożerna. Producent poskąpił za to nieco przestrzeni dyskowej na system i dane, a z 4 GB pamięci wewnętrznej tylko połowę może wykorzystać użytkownik. Do składowania multimediów trzeba wyposażyć się w pojemną kartę pamięci microSD. Na szczęście, biorąc pod uwagę dzisiejsze ceny, to nie jest zbyt duży problem. Bardzo miłym zaskoczeniem jest natomiast obecność akumulatora o pojemności aż 1700 mAh. W połączeniu z niezbyt dużym ekranem i jednordzeniowym procesorem skutkuje to ponadprzeciętnym czasem pracy urządzenia na akumulatorze.

Nie ma diametralnej różnicy względem high-endowych urządzeń o znacznie większych ekranach i tylko niewiele większej pojemności, ale jest ona odczuwalna w codziennym użytkowaniu. Niestety, telefon ma też kilka wad. Brakuje mu takich podstawowych elementów jak czujnik automatycznie regulujący podświetlenie matrycy, a także przedniej kamerki do wideorozmów, chociażby VGA. Rozumiem, że to tani smartfon, ale pewne standardy w 2013 roku powinny obowiązywać - brak takich elementów mógłby być dopuszczalny w jeszcze tańszym LG L3 II, tutaj to mocno kłuje w oczy. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że inne telefony z tej półki cenowej ją mają. Ale z drugiej strony nie wiem jak inni, ale ja z wideorozmów korzystam od święta, a zdjęć typu selfie raczej nie robię. Co ciekawe, nawet mimo braku takiej wydawałoby się podstawowej rzeczy, znalazła się tutaj obok Wi-Fi, 3G i Bluetootha łączność NFC.

Android i nakładka

Specyfikacja to tylko połowa sukcesu. Podzespoły, nawet z najlepszej półki, na nic się nie zdadzą bez odpowiedniego oprogramowania i optymalizacji. Tym bardziej jest to istotne w przypadku jednordzeniowego procesora i małej ilości RAM-u. A niestety, LG niezbyt dobrze sobie pod tym względem do tej pory radziło. Teraz jest już lepiej, chociaż telefon momentami potrafi lagować. Nie jest to czysty Android, a LG - jak wszyscy inni liczący się producenci - stosuje w smartfonach swoją własną nakładkę na system. Z rozmysłem nie napisałem przy tym, jest ona własna, a nie autorska. Garściami czerpie z rozwiązań wprowadzonych przez Samsunga w TouchWizie. Tylko tak jak TouchWiz się rozwinął, tak nakładka LG na Androida 4.1.2 Jelly Bean obecnego w L5 II przypomina nieco... Androida 2.3.3 Gingerbread. Dopiero w opcjach można znaleźć przełącznik zmieniający font systemowy na Roboto, co nieco niweluje to wrażenie. Rozwiązanie LG nazwane Optimus UI 3.0 z pewnością nie jest moją ulubioną nakładką, ale po kilku godzinach przyzwyczajania się nie wygląda ona już tak źle.

Producenci prześcigają się w tworzeniu tzw. bloatware, czyli preinstalowanego oprogramowania o wątpliwej użyteczności. Muszę przyznać, że w LG L5 II w menu jest sporo ikon, których nie znajdziemy w Nexusie od tego samego producenta, ale część z aplikacji od LG jest przydatna - najważniejsze są tutaj QuickMemo, menedżer plików i Polaris Office, ale miłym dodatkiem jest np. ikonka-skrót do aktualizacji wyciągnięta do App Drawera. Pozytywnie zaskoczyła mnie aplikacja wysyłająca wiadomości do wybranych kontaktów wraz z lokalizacją GPS, jeśli telefon przez dłuższy czas leżał nieużywany. Znaleźć można też sklep z aplikacjami prosto od LG, ale jego przydatność jest co najwyżej wątpliwa. Co rzadko spotykane, niektóre z preinstalowanych aplikacji można nawet nie tylko wyłączyć, co odinstalować. Co więcej, to jeden z niewielu telefonów bez wgranej przez producenta aplikacji Facebooka. Bardzo spodobał mi się już na wstępie lockscreen, po dotknięciu którego spod tapety na ekranie blokady wyłania się mały i okrągły urywek głównego pulpitu. Aby odblokować telefon wystarczy dotknąć ekranu w dowolnym miejscu i lekko przesunąć palcem w którąkolwiek stronę.

Sam pulpit wygląda bardzo podobnie do tego obecnego w każdym innym Androidzie. Dialer, kontakty, systemowa aplikacja do SMS-ów i ekranowa klawiatura są wygodne i nie mam do czego się przyczepić. Dobrym pomysłem jest pasek szybkich ustawień dostępny po rozwinięciu powiadomień, chociaż umiejscowienie przycisku opcji w samym środku pozostawia sporo do życzenia. LG zdecydowało się też, nie wzorując się na np. HTC, zachować rozszerzone powiadomienia w oryginalnej formie. Główny aparat urządzenia ma matrycę 5 megapikseli i w ciągu dnia robi nawet przyzwoite fotografie. Wykonane nim zdjęcia sprawiają znacznie lepsze wrażenie, niż można było się spodziewać patrząc na resztę specyfikacji. Niestety w ciemnym pomieszczeniu lub w nocy możemy zapomnieć o ostrej i dobrze naświetlonej fotografii, ale to cecha wszystkich telefonów z tej półki cenowej, nie tylko LG L5 II. Z kilkoma przykładowymi zdjęciami wykonanymi tym smartfonem możecie zapoznać się w poniższej galerii. Wszystkie były wykonane w trybie auto - pierwsza część w słoneczny, a druga w pochmurny dzień. LG L5 II nie jest jednak idealnym, mobilnym aparatem, a nieco do życzenia pozostawia czas potrzebny do uruchomienia aplikacji aparatu, a następnie uchwycenia klatki.

Dodatkowy przycisk do notatek

Jednym z atutów LG L5 II jest dodatkowy fizyczny przycisk po lewej stronie, który pozwala stworzyć szybką notatkę. Jeśli ktoś jednak nie jest przekonany do robienia w ten sposób zapisków, albo woli korzystać z np. Evernote’a, to można do przycisku przypisać dowolny inny program. Z początku myślałem nawet, aby wykorzystać go jako skrót do aparatu i, co ciekawe, spust migawki. Okazało się to możliwe, ale uznałem że nie ma to sensu gdy odkryłem, że do robienia zdjęć w LG L5 II można wykorzystać także jeden z klawiszy służących do regulacji głośności.

Sam pomysł na notatki w LG bardzo mi się podoba. Bo naciśnięciu przycisku urządzenie robi zrzut ekranu, po którym od razu możemy mazać kilkoma wirtualnymi pędzlami o kilku kolorach. Jednym tapnięciem w ekran można zrzut ekranu usunąć i robić notatki na pustej kartce. Gotową notatkę, z tłem lub bez, możemy później zapisać lub od razu udostępnić w innej aplikacji. Bardzo ciekawym pomysłem jest też opcja wyświetlania narysowanej notatki nad obrazem podczas normalnego korzystania z systemu, a w oknie edycji można zablokować przyciski znajdujące się pod ekranem, aby przypadkiem nie wyjść z edytora. Bardzo chciałbym podobny program znaleźć dla mojego HTC.

lg-quick-memo-foto

Telefon w pełni poprawny

L5 drugiej generacji to z pewnością smartfon warty uwagi, który ma całkiem dobry stosunek jakości do ceny. Oczywiście wybór w tym segmencie jest całkiem spory, a produkt LG wcale nie jest bezkonkurencyjny. Za urządzenia z tej samej kategorii można uznać modele takie jak porównywalny cenowo Sony Xperia J lub nieco droższy HTC Desire X. LG L5 II na ich tle nie wypada jednak źle. Jego atuty to z pewnością czas pracy na akumulatorze, przycisk do notatek QuickMemo i nieczęsto spotykane w low-endach NFC.

Jeśli operatorzy zaoferują LG L5 II w rozsądnych cenach w niskim abonamencie, to ma on szansę stać się małym hitem sprzedażowym. To taki telefon, który nie wyróżnia się niczym naprawdę szczególnym na plus, ale jest wykonany poprawnie i co chyba najważniejsze, nie ma wad, które by go dyskwalifikowały. Co prawda dziwi brak takich podstawowych elementów, jak czujnika regulującego automatyczne podświetlenie i przedniej kamerki, ale nie jest to też coś, bez czego nie można żyć.

REKLAMA

Podsumowując: jeśli cena przy podpisywaniu umowy z operatorami będzie atrakcyjna względem konkurencyjnych modeli, to z pewnością LG L5 II znajdzie wielu zadowolonych użytkowników.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA