REKLAMA

Nintendo już przegrało tę bitwę. Podobny los czeka Microsoft?

Domena Wiiu.com od 2004 roku znajduje się w rękach prywatnego podmiotu. Ten na witrynie internetowej prezentuje odnośniki do treści powiązanych i nie powiązanych z konsolą Nintendo. Po premierze nowego sprzętu od Wielkiego N, gigant starał się o uzyskanie praw do domeny i wydawałoby się, że pozytywny wynik sprawy jest tylko kwestią czasu. Jak się okazuje, większy nie zawsze może więcej, co pokazuje decyzja Światowej Organizacji Własności Intelektualnej.

Nintendo już przegrało tę bitwę. Podobny los czeka Microsoft?
REKLAMA
REKLAMA

Sprawa prowadzona przez Światową Organizację Własności Intelektualnej o numerach D2013-0322 to precedens, który rzuca nowe światło na roszczeniową politykę takich gigantów jak Microsoft. Działa wytoczone przez Nintendo, któremu zależy na wiiu.com, wystrzeliły kanonadę prosto w Azjatów, na korzyść prywatnego podmiotu. Wielkiemu N pozostaje nintendo.com/wiiu, natomiast cień zwątpienia pojawił się na twarzach armii prawników będących na usługach Microsoftu. Nie jest jednak duży, bowiem w przeciwieństwie do Japończyków, gigant z Redmont wie, jak załatwiać takie sprawy.

domena wii u

Twórcy Xbox One starają się o pozyskanie domen XboxOne.com, XboxOne.net oraz Xbox1.com. W przeciwieństwie do Nintendo, Microsoft swoje wnioski składa nie na ręce Światowej Organizacji Własności Intelektualnej, lecz National Arbitration Forum. Na czym polega różnica?

Światowa Organizacja Własności Intelektualnej jest instytucją międzynarodową, działającą z ramienia Organizacji Narodów Zjednoczonych. Jak wiadomo, chociaż w ONZ Stany Zjednoczone posiadają silny głos, nie jest on decydujący, dzięki prawie weta, z którego bardzo często korzystają inni stali członkowie Rady Bezpieczeństwa – Federacja Rosyjska oraz Chińska Republika Ludowa. Światowa Organizacja Własności Intelektualnej, której pracami steruje sekretarz generalny, nigdy nie posiadała na tym stanowisku Amerykanina.

national arbitration forum

National Arbitration Forum, z główną siedzibą w Minnesocie, zrzesza ponad 1600 prawników oraz byłych sędziów z całego świata. Dominują Ci amerykańscy i to właśnie oni wykazują się największą skutecznością. NAF opiera się na mediacjach między stronami, budząc jednocześnie kontrowersje związane z kontaktami między pracownikami NAF, a strefą biznesową. Brzmi jak teoria spiskowa? O kontrowersjach stojących za NAF pisał Wall Street Journal oraz Business Week.

Organizacji wytoczył proces stan San Francisco, oskarżając ją o faworyzowanie wielkiego biznesu, zwłaszcza sfery bankowej. Inny z procesów, wytoczony przez  byłego pracownika NAF, dotyczył korupcji na dużą skalę. National Arbitration Forum posiada ogromne zaplecze i możliwości, często wywierając bardzo silny i bardzo skuteczny nacisk na jedną ze stron, rozwiązując sprawy za pomocą polubownych umów bądź podejmując arbitralne decyzje, bardzo często na korzyść wielkiego biznesu. Właśnie taką metodę walki przyjął Microsoft, starając się o domeny, które jego zdaniem należą mu się bez jakiejkolwiek ugody.

microsoft domena

Microsoft może liczyć na pewną wygraną? Dotychczasowe sprawy związane z walką o domeny, prowadzone za pomocą NAF, wydają się to potwierdzać. Z drugiej strony, jak się okazuje, bardzo wiele zależy również od treści, jakie znajdują się na „spornych” witrynach. Właśnie przez nie głośną sprawę przegrał Antony Abraham – były posiadacz ModernWarfare3.com. Odwiedzając witrynę znajdującą się w jego rękach, użytkownik Internetu najpierw spotykał się z treściami stawiającymi serię Call of Duty w negatywnym świetle, aby później przenieść się na witrynę konkurencyjnego Battlefielda.

Tego typu praktyki były głównym powodem, dla którego NAF podjęło decyzję o przekazaniu domeny w ręce Activision, wydawcy Modern Warfare 3. Podczas pisania tego tekstu, na żadnej z witryn, o jakie stara się Microsoft, nie widnieje nic, co stawiałoby ich posiadaczy na przegranej pozycji. Właściwie, to w ogóle nic tam nie widnieje, bowiem poza posiadaniem prawa do domeny przez prywatne podmioty, ci niczego na nich nie umieścili.

modern warfare 3 domena
REKLAMA

Tym, którzy po przeczytaniu powyższego przykładu odczuwają pewną niesprawiedliwość, warto przypomnieć, że w Stanach „prawo silniejszego” coraz bardziej rzutuje na sprawy związane z Internetem. Pomimo krytykowanego „zajęcia” domeny torrent-finder.com przez rząd Stanów Zjednoczonych, odwiedzając tę witrynę nawet dzisiaj, niemal trzy lata po zajściu, bielik amerykański wciąż dumnie pilnuje okolicy. Co ciekawe, wcześniej nie było na niej żadnych torrentów, lecz jedynie ich wyszukiwarka. Nawet pomimo tego domena została zajęta bez żadnego ostrzeżenia czy stosownej informacji, skierowanej do jej właściciela.

Czy i tym razem większy będzie mógł więcej i Microsoft osiągnie swój cel? Wszystko na to wskazuje, chociaż przykład Nintendo uczy, że sztab prawników nie zawsze wystarcza, aby odebrać coś, co jest już w rękach kogoś innego. Zwłaszcza, kiedy zarówno wiiu.com, jak i xboxone.com, xboxone.net oraz xbox1.com zostały nabyte zanim Microsoft podał po raz pierwszy do wiadomości, jaką nazwę będzie nosić ich następna konsola.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA