Tumblr bał się pozwów i... przespał swoją muzyczną szansę
Jak się okazało również Tumblr, popularna platforma blogowa, eksperymentowała z usługą muzyczną, a w zasadzie funkcją aplikacji mobilnej o nazwie Tumblr Play. Miało to miejsce na długo przed ogłoszeniem Twitter #music, jednak z obaw przed pozwami projekt Tumblr Play nie ujrzał światła dziennego.
Twitter #music to aplikacja oraz serwis, dzięki któremu odkryjemy nową muzykę - gatunki, wykonawców i wcześniej nam nieznane utwory. Idea tego serwisu, choć nie jest zbyt odkrywcza i nie wywróciła porządku świata, jaki obecnie znamy, pokazuje dobitnie, że muzyka jest obecnie jedną z sił napędowych współczesnej sieci, choć już dawniej odgrywała bardzo ważną rolę w rozwoju Internetu. Wystarczy cofnąć się do czasów popularności programów takich jak Napster oraz Kazaa. Bez tego ostatniego programu nie dokonałaby się kolejna rewolucja, którą wywołał Skype.
Kolejnym dowodem na to, a zarazem bardziej przykładem niewykorzystanej szansy jest Tumblr Play, czyli zaszyta w aplikacji mobilnej dla iOS funkcja odtwarzania muzyki umieszczanej przez użytkowników serwisu blogowego. Jeff Rock, współzałożyciel Mobelux oraz Elixir, który był odpowiedzialny za stworzenie aplikacji mobilnej Tumblrette, zdradził, iż w starej wersji aplikacji była ukryta funkcja pozwalająca aktywować zakładkę Tumblr Play w aplikacji iOS.
Aby ją aktywować wystarczyło „tylko” wejść do menu ustawień aplikacji, potrząsnąć dwa razy, iPhonem (Rock zaznacza, że mocno) a następnie wpisać hasło - imię psa dewelopera - Franklin. Po tym zabiegu w menu pojawiała się trzecia zakładka Tumblr Play pozwalająca odtwarzać pliki audio zamieszczone we wpisach użytkowników serwisu.
Tumblr Play nigdy tak naprawdę nie ujrzał światła dziennego, a ukryta funkcja została usunięta z aplikacji w 2010 roku. Jak twierdzi Rock Tumblr obawiał się roszczeń ze strony m.in. wytwórni muzycznych, co można uznać za uzasadnioną obawę. Jednakże nie ulega wątpliwości, że Tumblr przespał tym samym swoją szansę, którą teraz próbuje wykorzystać Twitter. Choć opinie na temat Twitter #music są mocno podzielone, to znakiem obecnych czasów jest coraz bardziej widoczny flirt serwisów społecznościowych z branżą muzyczną.
Jest to dosyć naturalny krok. Dla wielu artystów media społecznościowe to znacznie bardziej efektywna droga dodarcia do odbiorców i promocji niż tradycyjne formy komunikacji. Sami użytkownicy na przykładzie sukcesów serwisów Deezer, Spotify i WiMP pokazują, że są zainteresowani usługami muzycznymi. Serwisy społecznościowe zamieniają się coraz bardziej w tubę marketingową wytwórni muzycznych. Jak zawsze w takich przypadkach można przesadzić, co może w przyszłości zrazić użytkowników. Uważam, że jednak nie ma już odwrotu od mariażu sieci społecznościowych z branżą muzyczną i usługami takimi jak Spotify czy RDIO.
Każda ze stron tego układu coś dla siebie zyskuje. Serwisy społecznościowe stają się coraz bardziej multimedialne oferując coraz to nowe możliwości i tym samym przyciągając nowych użytkowników, co zawsze jest nadzieją na zyski. Tylko czy z biegiem czasu serwisy społecznościowe nie zamienią się w coś w rodzaju Last.fm, gdzie będziemy tylko obserwować to, czego słuchają znajomi, a kontakty z użytkownikami zejdą na dalszy plan? Niewykluczone, że tak właśnie będzie.