REKLAMA

Mark Zuckerberg wdarł się na stałe na listę miliarderów Forbsa po tym, jak jego firma Facebook zadebiutowała na giełdzie. Wtedy to gigantyczne, ale wirtualne pieniądze przełożyły się na gigantyczne i realne pieniądze, i w zasadzie w tym momencie Zuckerberg mógł przestać pracować, by żyć wybitnie komfortowo do końca życia. Popularny Zuck ma jednak misję.

Ile zarabia Zuckerberg?
REKLAMA

Jego misja to "czynienie świata bardziej społecznym", oczywiście najlepiej wewnątrz Facebooka i na dodatek z zepchnięciem konkurencji do roli mało znaczących dodatków (vide Facebook Home na Androidzie). Swoją misję Mark Zuckerberg realizuje jako prezes, czyli z amerykańskiego CEO Facebooka. Ile kosztuje jego firmę praca Marka realizującego swoją wizję? Wcale nie tak dużo.

REKLAMA

W piątek Facebook złożył dokument Proxy Statement, który firmy giełdowe muszą publikować każdego roku. Jedną z ciekawszych obowiązkowych pozycji w tym dokumencie jest wykaz najlepiej zarabiających menedżerów. Wynika z niego, że wprawdzie Facebook miał najwyższą podstawową pensję w wysokości 500 tys. dol. rocznie, ale to nie on zarobił najwięcej wraz z premiami.

Najlepiej opłacanym menedżerem Facebooka w 2012 r. była Sheryl Sandberg pełniąca obowiązki dyrektora zarządzającego (COO). Słynąca z feministycznej postawy Sandberg otrzymuje 340 tys. dol. podstawy wynagrodzenia rocznie, ale wraz z premiami oraz przydzielonymi opcjami na akcje uzbierało się jej… 26 mln dol. w całym 2012 r. Dużo? O ponad 4 mln dol. mniej niż w 2011 r., gdy pani Sandberg zarobiła prawie 31 mln dol.

Znacznie więcej od Zuckerberga zarobili również inni wysoko postawieni menedżerowie jego firmy: Mike Schroepfer (wiceprezes od inżynierii) - 20,7 mln dol., David Ebersman (szef finansów) - 17,5 mln dol., czy David Fisher (szef marketingu) - 12 mln dol.

Tak było w 2012 r. W 2013 r. Mark Zuckerberg zarobi jeszcze mniej. W zasadzie to zarobi bardzo mało - 1 dol. przez cały rok. Na wynagrodzenie roczne takiej wysokości przystał Zuckerberg i tym samym dołączył do szacownego grona szefów firm technologicznych, którzy zarabiają symbolicznego dolara.

Najsłynniejszym członkiem tego klubu był Steve Jobs, który od 1998 r. aż do swojej śmierci zarabiał dolara rocznie. Od 2005 r. po dolara rocznie otrzymują także Sergey Brin oraz Larry Page, czyli dwaj założyciele Google'a. Jest tak do dzisiaj, mimo iż Page jest dziś CEO Google. Poprzedni CEO, Eric Schmidt również w czasie swojej kadencji zarabiał 1 dol. rocznie. Teraz, jako "executive chairman" (trudno znaleźć polski odpowiednik, to niby szef rady nadzorczej, ale z uprawnieniami władzy wykonawczej) zarabia już miliony dolarów rocznie. Dolara rocznie zarabiają także: Larry Ellison (Oracle), Meg Whitman (HP), a nawet Mark Pincus (Zynga).

REKLAMA

1 dol. rocznie to bardzo mało - chyba każdy się z tym zgodzi. De facto jednak mało który szef wielkiej firmy z pensją 1 dol. przymiera głodem. Większość z nich dostaje bonusy w postaci opcji na akcje, które warte są kilkaset milionów, a niekiedy kilka miliardów dolarów. Nasz bohater Mark Zuckerberg spieniężył w zeszłym roku opcje na akcje warte 2,3 mld dol. Mark nie płacił także za swoje prywatne podróże samolotem należącym do Facebooka. Firma pokryła 1,2 mln dol. kosztów związanych z tymi podróżami w zeszłym roku.

1 dol. rocznie pensji dla CEO wygląda nad wyraz skromnie. Można uwierzyć, że rzeczywiście chodzi tylko i wyłącznie o realizację wizji i misji. No, ale realizacja wizji kosztuje.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA