REKLAMA

Filmowanie lustrzanką, cz.2 – wszystko, co chcielibyście wiedzieć, ale baliście się zapytać

W drugiej części mojego cyklu poświęconego filmowaniu lustrzanką przedstawię kilka podstawowych pojęć, z którymi powinien zapoznać się każdy fan nagrywania filmów. Przeczytacie jaki wpływ na film ma czas migawki, jaką liczbę klatek na sekundę ustawić w swoim filmie i na co zwrócić szczególną uwagę podczas nagrywania. Zapraszam!

27.03.2013 18.47
Filmowanie lustrzanką, cz.2 – wszystko, co chcielibyście wiedzieć, ale baliście się zapytać
REKLAMA

W filmowaniu obowiązują nas dokładnie te same zasady kontroli nad ekspozycją, co podczas wykonywania zdjęć. Do dyspozycji mamy te same trzy parametry: przysłonę, czułość ISO oraz czas migawki. Dla każdego fotografa zmienne te są oczywiste – za pomocą przysłony steruje się głębią ostrości, czyli rozmyciem, zmiana czułości ISO pozwala na fotografowanie w trudnych warunkach, ale powoduje wzrost szumu, a czas migawki odpowiada za rozmycie lub zamrożenie ruchu na zdjęciu.

REKLAMA

Czas migawki

O ile w fotografii wszystkie te parametry są naturalne, o tyle w przypadku filmów wiele osób zastanawia się po co właściwie ustawiać trzeci z nich, czyli czas migawki. W końcu film to ruchomy obraz, na którym z definicji nie możemy zamrozić ruchu. Okazuje się jednak, że czas migawki ma w filmie kluczowe znaczenie w obrazowaniu i zależy od niego płynność i rozmycie ruchu. Długi czas migawki powoduje tzw. „motion blur”, czyli rozmycie elementów podczas ruchu. Krótki czas sprawia, że nawet najbardziej dynamiczna akcja jest w każdej chwili ostra. Daje to efekt podobny do stroboskopu.

Aby uzyskać typowy filmowy look, czas migawki powinien być dwukrotnie niższy, niż wartość klatkażu. Jeżeli nagrywamy z prędkością 30 kl/s, klasyczny filmowy wygląd da nam czas migawki 1/60 s, zaś dla filmów w 50 kl/s powinniśmy ustawić czas 1/100 s. Oczywiście znajdą się osoby, które tę zasadę złamią, tworząc dzięki temu nowe środki wyrazu. W końcu gdy wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, przychodzi ktoś kto o tym nie wie i to robi. Jednym z pierwszych spektakularnych przykładów złamania powyższej zasady był film Szeregowiec Ryan. W początkowych scenach rozgrywanych na plaży Omaha przedstawiających operację D-Day, operator kamery zastosował znacznie krótsze czasy, niż wynikałyby z klatkażu. Zaowocowało to specyficznym wyglądem sceny i zwiększeniem dynamizmu. Operatorem tym był nota bene nasz rodak, Janusz Kamiński. Efekt tego zabiegu był taki, że scena przeszła do historii kinematografii, Kamiński dostał za film Oscara za najlepsze zdjęcia, a specyficzny, strobbingowy look uzyskany poprzez skrócenie czasu od tej pory nosi nazwę „efektu Szeregowca Ryana”. Obecnie efekt ten jest powszechnie stosowany w filmach akcji, zwłaszcza w najbardziej dynamicznych scenach.

Oczywiście, tak samo jak w fotografii, zmiana czasu migawki wiąże się też ze zmianą ekspozycji. 2x krótszy czas powoduje, że w ciągu sekundy na matrycę trafi 2x mniej światła, w związku z tym ekspozycję musimy wyregulować za pomocą pozostałych parametrów, tj. przysłony i ISO.

Przy czasie migawki należy wspomnieć jeszcze o problemie mogącym wystąpić przy nagrywaniu w sztucznym świetle. W Europie prąd w gniazdkach charakteryzuje się napięciem 230 V i częstotliwością napięcia przemiennego wynoszącą 50 Hz. Ten drugi parametr może sprawić, że przy czasie migawki krótszym od 1/50 s światła lampek mogą na filmie migotać. Efekt ten na pewno widzieliście, jeśli próbowaliście kiedyś filmować monitor lub ekran laptopa. Żeby uniknąć tego niepożądanego migotania należy ustawić czas równy bądź krótszy od 1/50 s. W różnych częściach świata częstotliwości prądu są różne, i np. w USA ta wartość to 60 hz.

Klatkaż, czyli liczba klatek na sekundę

W lustrzankach mamy do wyboru kilka prędkości, jakie możemy użyć w naszym nagraniu. Najczęściej spotykane to 24, 25, 30, 50 i 60 kl/s (lub inaczej fps). Często wyższe klatkaże dostępne są przy niższych rozdzielczościach - pierwsze trzy często są dostępne przy FullHD, a kolejne dwie w HD. Czym się różnią i jaką wartość wybrać?

• 24 klatki na sekundę to w rzeczywistości 23,98 kl/s. Jest to klatkaż znany z analogowych filmów nagrywanych kamerą na taśmę. W dobie cyfry właściwie nie ma sensu go stosować, ponieważ świat przerzucił się na wyższe wartości. Jedyny sens nagrywania w 24 kl/s jest wtedy, gdy nagrywamy film kamerą analogową lub mamy zamiar przenieść go na taśmę filmową.

• 25 kl/s to obecnie standard. Jest stosowany w telewizji w całej Europie. Daje naturalny obraz, do którego jesteśmy przyzwyczajeni Jest to także ustawienie rekomendowane przy cyfrowych kamerach.

• 30 kl/s (w rzeczywistości 29,97 kl/s) to z kolei standard telewizji japońskiej i amerykańskiej. Producenci lustrzanek i kamer w celu obniżenia kosztów przeważnie na całym świecie stosują w swoich urządzeniach to samo oprogramowanie. W związku z tym my, Europejczycy, mamy możliwość nagrywania w 30 kl/s, a Amerykanie mają dostępne 25 kl/s.

• 50 kl/s to po prostu podwojona prędkość europejska. Obecnie niewiele sprzętów oferuje odtwarzanie z takim klatkażem. Warto ją natomiast stosować, jeżeli chcemy stworzyć obraz slow-moton. Obraz z 50 kl/s możemy podczas obróbki bez żadnej straty jakości rozciągnąć do standardowych 25 kl/s, uzyskując dwukrotne spowolnienie akcji.

• 60 kl/s (59,94 kl/s) to podwojony standard amerykański/japoński. Analogicznie, także może służyć do spowolnienia akcji. Tutaj my, Europejczycy mamy jednak większe pole do manewru, bo obraz możemy rozciągnąć do naszego standardu, czyli 25 kl/s. Amerykanie powinni raczej zaprzestać na 30 kl/s. Oczywiście dzięki temu my uzyskamy bardziej spowolniony obraz.

• wyższe klatkaże typu 120, czy nawet 240 kl/s nie są jeszcze dostępne w lustrzankach, ale można je spotkać w dedykowanych kamerkach, np. w popularnych GoPro przeznaczonych do nagrywania sportów ekstremalnych.

Rolling shutter

Często zmorą filmowców korzystających z DSLR jest efekt rolling shutter. Polega on na tym, że pionowe elementy (takie jak np. słupy na nagraniu) tracą pion i stają się pochylone. Efekt widoczny jest jedynie w ruchu i jest tym mocniejszy im szybciej porusza się kamera lub filmowany obiekt. Właściwie wszystkie lustrzanki w mniejszym lub większym stopniu są nim obarczone. W nowszych konstrukcjach ten niepożądany efekt jest coraz lepiej korygowany, nawet do poziomu, w którym jest praktycznie niewidoczny. Gdyby jednak ta wada okazała się zbyt duża, możliwe jest zmniejszenie jej lub zlikwidowanie w postprocesie. Dostępne są specjalne pluginy do najpopularniejszych programów do obróbki filmów, które ustawiają obraz do pionu. Popularną paczką pluginów korygującą zjawisko rolling shutter jest NewBlue Video Essentials III, który dostępny jest do takich programów jak Adobe After Effects, Adobe Premiere Pro, Sony Vegas, czy Apple Final Cut Pro. Cena paczki to ok. 130$.

Line skipping

REKLAMA

Kupując lustrzankę z myślą o filmowaniu, warto sprawdzić, czy stosuje ona przy sczytywaniu obrazu tzw. line skipping, czy też nie. Efekt ten jest pewnym uproszczeniem związanym ze skalowaniem obrazu i negatywnie wpływa na jakość filmu. Rozdzielczość lustrzanki to ok. 16-24 megapikseli, zaś film FullHD to jedynie 2,1 megapiksela. Obraz wobec tego musi zostać przeskalowany do niższej rozdzielczości. Ideałem jest, gdy obraz z całej matrycy jest sczytywany i następnie pomniejszany, ale niestety większość procesorów stosowanych w lustrzankach jest zbyt słaba, żeby przetworzyć w locie taką ilość danych. W związku z tym stosuje się line skipping – metodę polegającą na tym, że tylko co któraś linia z pierwotnej rozdzielczości jest sczytywana, a następnie obraz jest skalowany do rozdzielczości FullHD. W efekcie otrzymujemy obraz o gorszej jakości, który ponadto jest obarczony aliasingiem, czyli nierównymi, „ząbkowanymi” krawędziami pochylonych obiektów. Jeszcze gorzej może być w przypadku, gdy aparat sczytuje wszystkie linie w osi x, ale tylko część w osi y, bądź odwrotnie. Większość lustrzanek na rynku mimo wszystko stosuje line skipping. Producenci jednak zdają sobie sprawę, że lustrzanki są coraz chętniej stosowane w profesjonalnych produkcjach i w związku z tym powstają modele pozbawione tej przypadłości. Przykładem jest Canon 5D-mkIII.

Zapraszam już teraz do kolejnych części cyklu poświęconych filmowaniu, w których przedstawię akcesoria, jakie można zamontować do lustrzanek oraz techniki filmowania, które nadadzą nową jakość Twoim filmom. Dobrych kadrów i dobrego światła!

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA