Android to niekwestionowany monopolista. Na razie na rynku chińskim
Trzy na cztery smartfony sprzedawane na świecie to urządzenia z systemem Android. Wynik ten wydaje się imponujący, ale jest znacznie niższy niż ten uzyskany na rynku chińskim. Tam tylko 10% sprzedawanych urządzeń mobilnych ma zainstalowanych inny system operacyjny od tego oferowanego przez Google'a. Sytuacji tej nie da się określić inaczej niż niekwestionowany monopol.
Wynik ten jest o tyle spektakularny, że tempo wzrostu udziału w rynku chińskim smartfonów z systemem Android jest ogromne. By to dostrzec, wystarczy wziąć pod uwagę fakt, że jeszcze rok temu tylko 58,2% sprzedawanych w Państwie Środka smartfonów było wyposażonych w system operacyjny Google. Jeśli Android nadal będzie się szybko rozwijać, może się okazać, że w statystykach - poza właśnie Androidem, iOS oraz Symbianem - nie będzie się brać pod uwagę innych systemów mobilnych. Być może już tak by było, gdyż w statystykach nie są brane pod uwagę podróbki stanowiące ogromną część chińskiego rynku.
Zresztą w Państwie Środka część konkurencji już nie jest brana pod uwagę. W przeprowadzonym badaniu oprócz Androida uwzględniono tylko iOS (spadek z 6% do 4,2%) i Symbiana (spadek z 6% do 2,4%). Systemy stworzone przez Microsoft i BlackBerry nie zostały w ogóle wzięte pod uwagę w badaniu, gdyż ich udział w rynku jest wręcz niezauważalny. Największym przegranym jest jednak Nokia, która kilka lat temu była najpopularniejszą marką mobilną w Chinach.
Co można wywnioskować z tego badania? Na pewno fakt, że Android doskonale radzi sobie na rynkach rozwijających się z prostego powodu. Jest wyjątkowo tani. Jestem przekonany, że ze względu na ogromną machinę marketingową Apple'a wielu Chińczyków wolałoby mieć iPhone’a 5, ale ich po prostu na to nie stać.
Czy Android nadal może się tak dynamicznie rozwijać? Tak, ale oczywiście już nie na na rynku chińskim. Teraz rozwijać się będą inne biedne, azjatyckie kraje no i niemal cała Afryka. Jak widać, jeszcze ogromna liczba ludzi nie ma smartfonów i wszystkie firmy będą chciały nadrobić te braki. Widać to nie tylko po coraz większej liczbie tanich urządzeń z Androidem, ale także po ruchach wykonywanych przez Microsoft, który stawia teraz na produkcję tańszych telefonów, takich jak Lumia 520 czy 620. Ostatnio jak nigdy potęgują się też plotki na temat taniego iPhone’a, a Firefox OS został zaprezentowany na Alcatelu z najniższej półki cenowej.
Początkowo, gdy smartfony dopiero pojawiały się na rynku, były to urządzenia przeznaczone dla nielicznych, najbogatszych. Z czasem jednak upowszechniły się i okazało się, że większość ludzi nie kupuje kolejnych modeli iPhone’a czy Galaxy S III i zamiast tego woli nabyć bardziej ograniczone konstrukcje, które w mniejszym stopniu nadszarpną kieszenie. Co prawda w tym segmencie rynku mimo gorszej sprzedaży to Apple najwięcej zarabia, ale już niebawem może się to zmienić.
W końcu rzesze użytkowników, zwłaszcza młodych, wychowanych na Androidzie lub Windows Phone zapewne nie zrezygnują ze swojego ekosystemu, do którego są przyzwyczajeni. Nie będzie się liczyć to, który jest lepszy lub gorszy, a który potrafią obsługiwać. Widzę to po swojej siostrze, która na pytanie jakiego chce dostać smartfona, odpowiedziała, że najważniejsze by był z Androidem. Sądzę, że wielu użytkowników ma podobną logikę.