REKLAMA

Nokia dopiero teraz zmierza w dobrym kierunku

Minęło mnóstwo czasu. Trochę zmarnowanego czasu, podczas którego Nokia uczyła się robić smartfony z Windows Phone. Wydaje się, że w końcu Finowie zorientowali się, że high-endem rynku nie zawojują i warto zainwestować w tańsze Lumie, które może nie imponują na papierze specyfikacją, ale zaleją rynek.

25.02.2013 17.51
Nokia dopiero teraz zmierza w dobrym kierunku
REKLAMA

Gdy Nokia ponad rok temu zaczynała swoją przygodę z Windows Phone, okazało się, że na starcie nie jest tak różowo. Pierwsza Lumia 800 miała kilka problemów z oprogramowaniem aparatem, drenażem baterii czy szczegółami takimi, jak głośność i podświetlenie przycisków dotykowych. W międzyczasie pojawiały się tańsze Lumie, ale kolejne topowe, najdroższe modele też nie pozbawione były wad. Lumia 900 w Stanach zaliczyła wpadkę z problemami z łącznością (którą Nokia rozwiązała świetnie, ale to inna bajka), a Lumia 920...

REKLAMA

Drogie nie zawsze znaczy najlepsze

Lumia 920 to też nie do końca dopracowany. Myślałam, że zgodnie z wiszącą nade mną klątwą tylko ja mam z nią problemy - w końcu wszyscy znajomi sobie ją chwalą, ale okazało się, że nie jestem odosobniona. Lumia 920 miewa problemy z aparatem, co jest niesamowicie bolesne, bo przecież aparat miał być jej wyróżnikiem i najmocniejszym punktem.

I dlatego właśnie chciałam przetestować sama Lumię 920. Faktycznie - w kiepskich warunkach oświetleniowych, w miejscach, w których żaden inny aparat w smartfonie nie wykona choćby przyzwoitego zdjęcia, 920 radzi sobie świetne. Wprawdzie robiąc zdjęcie najlepiej jest wtedy nie oddychać, żeby nie ruszyć telefonem i go nie rozmazać, ale rezultaty są zachwycające.

z Lumii 920 ciemno

Jednak całkiem odwrotnie jest w przypadku zdjęć wykonywanych w dobrym, zwłaszcza dziennym oświetleniu. Jak wspominałam, myślałam, że to tylko problem egzemplarza Lumii 920, który mam, jednak na forach Nokii znajdują się wątki idealnie pasujące do moich problemów. Otóż niektóre 920 mają problem z łapaniem ostrości oraz kolorami w świetle dziennym.

Objawia się to tym, że telefon łapie na chwilę dobrą ostrość, po czym przed samym wykonaniem zdjęcia traci ją kompletnie. Raz na kilkanaście zdjęć udaje się złapać ostrość poprawnie, ale to wszystko. Moje rozczarowanie było tym większe, że tak naprawdę chciałam przetestować właśnie aparat, bo sam telefon jest ciężki, gruby i dla mnie dosyć niewygodny w użyciu. Klops. Podobno kolejne aktualizacje polepszają sytuację jednak nie doszły one do Europy, a ostatnia aktualizacja poprawiła problem braku podtrzymania połączenia z WiFi po uśpieniu, jednak aparat jak nie dawał sobie rady, tak nie daje.

z lumii 920
z Lumii 920

Doświadczenia z Nokiami z najwyższej półki nie muszą wcale więc być przyjemne - historia pokazuje, że Nokia ma z nimi problem i wydaje się, jakby telefony te były wciąż w betatestach. Z drugiej strony...

Lumia 620 to najlepszy smartfon Nokii z Windows Phone

Przede wszystkim dlatego, że niczego nie udaje. Niedługo napiszę recenzję Lumii 620, ale na razie powiem, że praktycznie jedynym rozczarowaniem jest aparat, który nawet jak na tani smartfon jest nizadowalający. Poza tym Lumia 620 po prostu dobrym smartfonem. Bez fajerwerków, bez udawania czegoś, czym nie jest. Windows Phone 8 można lubić lub nie (ja nie lubię), ale przyznać trzeba, że Nokia nauczyła się w końcu, jak używać tego systemu i znalazła dla niego miejsce.

Nokia Lumia 620 27

Bo Windows Phone na tańszych smartfonach, takich jak Lumia 620 czy zaprezentowanych na Mobile World Congress Lumiach 520 i 720, ma do zaoferowania równie dużo, jeśli nie więcej, niż Android. Oferuje przede wszystkim płynność i kompatybilność prawie-idealną. Na tych droższych smartfonach nie jest już tak różowo - płynność WP jest niemal tak sama, jak na tych tanich urządzeniach, a wciąż dosyć ograniczone możliwości tego systemu przegrywają z drogimi, mocnymi Androidami.

Rób dobrze to, co potrafisz

REKLAMA

Czyżby więc Nokia poszła w końcu po rozum do głowy? Mam nadzieję. Zapełnienie rynku tanich smartfonów Windows Phone'ami wydaje się sensowniejsze niż kolejne próby pobicia Galaxy S 3 czy innych drogich Androidów. Nie ma w tym logiki i nie ma w tym dopracowania - bo robienie drogiego smartfona, który staje się cegłą po przywróceniu ustawień fabrycznych (tak, zdarzyło się to mi, zdarzyło się Maćkowi Gajewskiemu) i rozczarowującym, problematycznym aparatem nie wyjdzie Nokii na dobre. Za to robienie stosunkowo tanich, kolorowych i niekoniecznie dobrych jakościowo, za to z dobrym stosunkiem ceny do jakości urządzeń już tak.

Więc, Nokio, odpuść hi-endy. Rób to, co wychodzi ci dobrze.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA