Tomek Wawrzyczek: Cyfrowa lustrzanka z analogowym obiektywem, czyli jak niedrogo wyposażyć się w dobre “szkiełka”
Ludzie robią zdjęcia z wielu powodów. Niektórzy chcą uwieczniać prywatne życie, codzienne chwile, urodziny, imieniny, niedzielne spacery, wakacyjne leżakowanie na plaży, zimowe szaleństwa na stoku. To najliczniejsza grupa fotografujących. Inni fotografują dla przyjemności robienia zdjęć, dla pasji - szukają dobrego tematu, interesującej kompozycji, sytuacji ulotnej, obserwują ludzi na ulicy, wypatrują detali architektury, owadów w trawie, przedmiotów w domu. Czerpią radość z robienia zdjęć, chcą szlifować warsztat, rozwijać umiejętności.
Przedstawicieli pierwszej grupy z reguły nie interesuje model aparatu, który używają, nie znają najczęściej jego parametrów - dla nich aparat ma działać, być niedrogi, najchętniej niewielki, ma robić zdjęcia i tyle. Druga grupa to eksperymentatorzy - dla nich parametry sprzętu, który używają, mają znaczenie, bo te parametry wyznaczają granice, w obrębie których mogą eksperymentować z fotografią. Druga grupa wie, że kupno aparatu to dopiero początek wydatków - a to lampa błyskowa, a to statyw, a to obiektywy. Zwłaszcza obiektywy - to one w końcu decydują o tym, jak zdjęcie zostanie “namalowane”. I mogą kosztować drugie tyle, co sam aparat.
Większość popularnych lustrzanek - a po te sięgają najczęściej amatorzy odkrywania nowych horyzontów w fotografii - oferowana jest w zestawie z podstawowym obiektywem, tak zwanym “kitowym”. Obiektywy te pozwalają od razu rozpocząć zabawę w fotografowanie nowo kupionym aparatem, ale ich możliwości są ograniczone. Robią zdjęcia poprawne i... tylko poprawne. Ich ograniczenia fotografujący odkrywa dość szybko i żeby je obejść, zaczyna rozglądać się za nowym obiektywem, najlepiej kilkoma: jasnym portretowym, tele, rybim okiem, makro. A to kosztuje.
Posiadający zasobniejszy portfel mogą sięgać po wysokiej klasy markowe obiektywy. Mniej zasobni mogą rozglądają się za odpowiednikami markowych obiektywów innych producentów. Niestety nie zawsze udaje się znaleźć taki obiektyw, zwłaszcza jeśli szuka się sprzętu nietypowego. Producenci alternatywni wolą skupiać się na najpopularniejszych rodzajach “szkieł”, tych najczęściej kupowanych, stąd w ich ofercie może nie być modeli, nazwijmy je, “specjalnego przeznaczenia”. Bywa też tak, że obiektywy niemarkowe nie zawsze oferują taką jakość, jak ich markowe odpowiedniki. No i pojawia się dylemat. Markowe drogie, niemarkowe niepewne. Co więc wybrać?
Alternatywą są obiektywy przeznaczone do lustrzanek analogowych - nazwijmy je skrótowo “obiektywami analogowymi”, choć to może nie jest najszczęśliwsza nazwa. Część amatorsko eksperymentujących z fotografią korzysta z obiektywów analogowych w swoich cyfrowych lustrzankach. Ten artykuł jest przeznaczony dla tych, którzy albo nie wiedzą, że tak się ta, albo wahają się, mając obawy i wątpliwości.
Przymierzając się do użycia analogowego obiektywu w lustrzankach cyfrowych należy pamiętać o kilku ważnych rzeczach.
Na początek o tym, że żeby bezpośrednio połączyć obiektyw analogowy i cyfrowe body, oba muszą mieć taki sam typ mocowania (gwint, bagnet). Jeśli aparat i obiektyw są tej samej marki, to ich mechanizmy będą zgodne - to raczej pewne. Jeśli mamy do czynienia z aparatem i obiektywem o różnych typach mocowań (czytaj: obiektyw innego producenta, co aparat), można posłużyć się pierścieniem pośrednim posiadającym z jednej strony typ mocowania odpowiadający temu, który jest w aparacie, z drugiej typ mocowania, który występuje w obiektywie. Należy pamiętać, że ta metoda nie gwarantuje połączenia każdego aparatu z każdym obiektywem. Z uwagi na zbyt duże różnice konstrukcyjne mechanizmu mocowania, obiektywy niektórych producentów zupełnie nie będą pasowały do aparatów innej marki i żaden pierścień tu nie pomoże. Ceny pierścieni są zróżnicowane i mogą wahać się od niewielkich kilkudziesięciu do ponad stu złotych, w zależności od producenta i typów mocowań w pierścieniu.
Właściciele cyfrowych Canonów mogą sięgać z zamkniętymi oczami po dowolny niemal analogowy obiektyw Canona. Podobnie właściciele Nikonów. Oferta serwisów aukcyjnych jest bogata, a ceny obiektywów analogowych bardzo często są kilkukrotnie niższe od cen ich cyfrowych odpowiedników. Posiadacze lustrzanek Sony mają do dyspozycji całą paletę analogowych obiektywów Minolty - Sony wchodząc na rynek lustrzanek kupiło dział produkcji aparatów fotograficznych Minolty przenosząc do swoich cyfrowych “Alf” wiele rozwiązań znanych z analogowych lustrzanek Minolty, w tym mocowanie obiektywu. Ciekawe efekty może przynieść sięgnięcie do obiektywów z Zenitów. Poza typowymi modelami, Rosjanie wyprodukowali na przestrzeni lat kilka naprawdę unikalnych obiektywów dla wymagających. Chcąc użyć obiektywów Zenith z lustrzanką cyfrową należy obowiązkowo wyposażyć się w pierścień pośredni do mocowań typu M42.
Bez względu na to, jakiej marki obiektyw zamocujemy do aparatu, należy pamiętać, że część automatyki obiektywu analogowego (np. autofokus) może nie działać po połączeniu z cyfrową lustrzanką. Warto wiedzieć, że zastosowanie pierścieni pośrednich (czyli użycie obiektywu innego producenta, co aparatu) oznacza, że traci się automatykę obiektywu - pierścienie nie przenoszą jej do aparatu. Obiektyw może też po prostu nie posiadać lub nie wspierać automatyki, co często zdarza się w przypadku starszych “szkieł”. Nie jest to właściwie dużą przeszkodą dla doświadczonego fotografującego, należy jednak być tego świadomym.
Bardzo istotnym jest przeliczenie długości ogniskowej dla wielkości matrycy lustrzanki cyfrowej dla poprawnego fotografowania obiektywem analogowym.
Dlaczego? Większość popularnych lustrzanek cyfrowych ma matrycę mniejszą niż klatka filmu małoobrazkowego 35x24 mm, do której dostosowana jest ogniskowa obiektywów analogowych, dłuższa niż ogniskowa obiektywów do lustrzanek cyfrowych. Dla przykładu: obiektyw analogowy o ogniskowej 50 mm po zamocowaniu w cyfrowym body o niepełnoklatkowej matrycy będzie miał ogniskową 80 mm. W praktyce oznacza to, że przez obiektyw z lustrzanki analogowej na niepełnoklatkową matrycę lustrzanki cyfrowej trafi tylko środkowa część obrazu, który widać w wizjerze lub na ekranie aparatu.
Całe zagadnienie - i nie tylko - bardzo dobrze przedstawia artykuł na stronie cambridgeincolour.com.
Jako fotografujący mam sentyment do sprzętu analogowego.
Jestem posiadaczem niewielu aparatów cyfrowych. Większość z nich to proste kompakty. Jedyną lustrzanką, którą posiadam, to wysłużony Canon 20D, model niemal z cyfrowej epoki kamienia łupanego. Ale dobrze leży mi w ręce, robi satysfakcjonującej jakości zdjęcia. Dokupiłem do niego analogowy obiektyw Canon o stałej ogniskowej 50 mm i bardzo dużej jasności (f/1.2) - chciałem mieć obiektyw pozwalający mi robić zdjęcia przy kiepskich warunkach oświetleniowych, a ponieważ cyfrowe obiektywy były poza zasięgiem mojego portfela, skusiłem się na model do lustrzanki analogowej. I nie zawiodłem się. Obiektyw kapitalnie nadaje się do zdjęć portretowych dzięki niesamowitej miękkości i wspaniałej głębi ostrości. Do robienia nocnych zdjęć bez lampy błyskowej jest po prostu niezastąpiony.
Używałem też ciekawych obiektywów do aparatów Zenith. Część z nich miałem na swoim stanie, część kupiłem za przystępną cenę w Internecie. Obiektywy Zenith nie współpracują z automatyką lustrzanek cyfrowych - nie przeszkadzało mi to zbytnio tym bardziej, że staram się na co dzień korzystać z manualnego dobierania parametrów, co daje mi większą swobodę przy robieniu zdjęć. Poza jedną “wpadką” - wkręciłem do aparatu analogowe rybie oko i po zmianie ogniskowej rybie oko przestało być rybie - byłem bardzo zadowolony z efektów moich eksperymentów.
Obiektywy analogowe to obiektywy, jak każde inne. Różnią się od cyfrowych położeniem ostatniej, patrząc od przodu obiektywu, sekcji soczewek. W galerii zamieściłem kilka zdjęć, które zrobiłem moją cyfrówką uzbrojoną w obiektyw analogowy. Jestem pewien, że zdjęcia zrobione obiektywem cyfrowym wyszłyby dokładnie tak samo dobrze. Obiektyw to obiektyw. Tyle, że ten analogowy kosztuje po prostu mnie.
Obiektywy z lustrzanek analogowych to propozycja warta rozważenia dla tych, którzy poszukują dobrego, sprawdzonego sprzętu, a których przerastają koszty zakupu firmowych obiektywów cyfrowych. Albo dla tych, którzy posiadają wysłużone lustrzanki analogowe i gromadzony latami arsenał obiektywów do tych aparatów. Obiektywy analogowe to tańsza alternatywa, należy jednak pamiętać, że w niektórych przypadkach posiadająca ograniczenia i niedogodności, do których jednak można się przyzwyczaić.
Analogowe “szkiełka” to smakowity kąsek dla lubiących wszelkiego rodzaju eksperymentowanie w fotografii - w rozsądnych granicach cenowych w Internecie można natrafić na bardzo ciekawe obiektywy do lustrzanek analogowych, zarówno tych bardziej nowoczesnych, jak i tych bardzo, bardzo wiekowych. A im bardziej wiekowy obiektyw, o ile jest sprawny, a soczewki nie są porysowane, tym piękniejsze wydają się robione nim zdjęcia - stare konstrukcje obiektywów miały w sobie to “coś”, czego podobno nie mają współczesne obiektywy do lustrzanek cyfrowych. Żeby się przekonać, czy to prawda, warto samemu spróbować zrobić kilka zdjęć sprzętem sprzed cyfryzacji fotografii.
Tomasz Wawrzyczek - rocznik 1969, z wykształcenia informatyk, z zawodu projektant GUI, z zamiłowania fotograf, dumny ojciec, szczęśliwy mąż, miłośnik bardzo, bardzo starych aparatów fotograficznych.