YouTube zmienia się znowu, a Facebook urządza nawigacyjne trzęsienie ziemi
Redesigny stron internetowych to to co tygrysy miłośnicy technologii lubią najbardziej. A w każdym razie ja. Zasada jest dość prosta - zmiany zawsze są na gorsze, aż się do nich przyzwyczaimy i zaczynamy dostrzegać ich zalety. Tym razem mam jednak dość mieszane uczucia.
Ewidentnie grafikom i projektantom Google'a ciąży na sumieniu YouTube. W ciągu ostatnich trzech lat mieliśmy okazje oglądać - lekką ręką - cztery pomysły na stronę główną serwisu. Odkąd w 2011 roku zdecydowano się na większe zmiany i unowocześnienie witryny, autorzy wciąż kombinują. Wygląda na to, że historia zatoczyła koło, bo najnowsza wersja odchodzi od wypukłości i zaokrągleń jakie przyniosła moda ujednolicająca wszystkie usługi w myśl Google+. Chciałoby się wręcz powiedzieć, że YouTube od swojego serwisu-matki znowu się - wizualnie - odsuwa.
Nowa strona jest zdecydowanie bardziej czytelna od poprzedniczki. Dużo większą rolę odgrywa także białe tło, które serwisowi przeglądanemu głównie wieczorami troszkę nie pasuje. Google, jak na firmę kreującą swój bardzo liberalny wizerunek przystało, w pewnych kwestiach pozostawia użytkownikom, niestety, niewielkie pole manewru. Nie dalej jak kilka dni temu zapowiedzieli zresztą, że od połowy listopada wycofują się z tła pod wyszukiwarką (w 2010 roku chcieli naśladować Binga, ale wyszło tak sobie i mało kto z tej funkcji korzystał). Na całe szczęście użytkownicy YouTube mają jeszcze do dyspozycji całą paletę wtyczek oraz opcji na samej stronie, które na przykład przyciemniają tło podczas odtwarzania filmu. Zastanawiam się też czy w związku z nową stroną główną YT, kolejne zmiany czekają podstrony z filmami. W obecnej sytuacji po prostu nie sposób jest określić, z której epoki pochodzi dany element witryny.
Aczkolwiek nie tak, jak użytkownicy Facebooka w nadchodzących tygodniach. Nie mam pojęcia komu to przeszkadzało, ale serwis Marka Zuckerberga zdecydował się nieco unowocześnić ikony powiadomień (to się akurat chwali) i przesunąć je na prawą stronę z nieco niedorzeczne miejsce. Facebook nigdy asem designu nie był, Timeline do dziś wzbudza mieszane uczucia (jak bardzo jest - mimo wszystko - nieczytelny, uświadomiłem sobie dopiero gdy na moment przywróciłem sobie stary wygląd za pomocą stosownych wtyczek).
Znajomy grafik, as planowania takich elementów na stronach internetowych, na widok mojego profilu zakrzyknął tylko "nareszcie to zmienili!". Niestety - ja do tej pory nie rozumiem jakie były pobudki Marka Zuckerberga. Wyszukiwarka jest teraz wyjątkowo niesymetryczna względem reszty strony, automatyczne spoglądanie w "lewo" towarzyszy każdemu wejściu na Facebooka, a powiadomienia z prawej strony nie wydają się ani trochę praktyczniejsze. Wyprowadźcie mnie z błędu, jeśli znajdujecie jakieś racjonalne (boję się używać znów tego słowa, jako że wczoraj doprowadziło między naszymi czytelnikami do prawdziwej debaty filologiczno-prawnej) sensowne pobudki, jakimi mogli kierować się projektanci największego serwisu społecznościowego na świecie, fundując nam nawigacyjne trzęsienie ziemi.
Zmiany - tradycyjnie w przypadku dużych serwisów społecznościowych - będą się pojawiały częściowo. U niektórych z Was być może już są, innym zajmie to kilka tygodni. Sondowałem trochę rynek znajomych, na razie jestem jednym z pionierów, zatem mam nadzieję, że trochę (niestety chyba niekoniecznie miło) Was zaskoczyłem.