Google TV z porno, a YouTube w Europie z 50 własnymi kanałami
Google TV wciąż nie jest obecne w Europie, w tym w Polsce, jednak to nie znaczy, że wyszukiwarkowy gigant nie interesuje się rynkiem europejskim. Właśnie na Stary Kontynent wprowadzono 50 tematycznych kanałów YouTube, natomiast w Stanach Zjednoczonych, do telewizyjnego świata Google trafiło... porno.
Pierwsza aplikacja VOD z porno trafiła do Google TV. Oczywiście jej autorem jest firma zewnętrzna, która nie dostała zielonego światła od Google'a na umieszczenie aplikacji w Google Play. Każdy zainteresowany musi samodzielnie wgrać do swojego telewizora, czy odtwarzacza odpowiedni plik apk. Przemysł pornograficzny wypromował kasety VHS, króluje obecnie w sieci, może będzie także motorem napędowych set-top-boxów opartych o platformę Google TV? Raczej wątpliwe, jednak platforma ta potrzebuje czegoś, co przyniesie jej tak oczekiwaną przez Google'a popularność. Wszyscy pamiętamy, jak w grudniu 2011 r. Eric Schmidt z Google'a wygłosił bardzo mocną deklarację: "do lata 2012 r. większość telewizorów, które będą dostępne w sklepach będą zintegrowane z Google TV". Lato 2012 r. się skończyła, a ambitna deklaracja jednego z szefów Google'a nie została spełniona.
Wyraźnie jednak widać, że dla firmy z Montain View sam Google TV nie jest obecnie priorytetem – ważniejsze od urządzeń z telewizyjnym systemem Google są same materiały wideo. Według wielu prognoz, to właśnie tego typu treści będą najbardziej dochodowe w sieci, zarówno dla właścicieli platform umożliwiających dostęp do tych materiałów jak i twórców.
Na tym obszarze Google nie próżnuje. W Polsce za pozyskiwanie takich treści odpowiedzialny jest Maciej Sojka były szef telewizji n oraz tvn24. Na świecie trwają negocjacje z największymi studiami filmowymi w sprawie pozyskania odpowiednich licencji. Prawdopodobnie na początku przyszłego roku YouTube wzbogaci się o topowe pozycje filmowe i serialowe. Niestety do tej pory większość tych zabiegów Google dotyczyła obszaru USA. W takich krajach jak Polska tablet Nexus 7 jest urządzeniem wybrakowanym właśnie ze względu na brak dostępu do podstawowych usług Google.
To będzie się jednak powoli zmieniało. Pierwszą jaskółką jest wprowadzenie do Francji, Niemiec oraz Wielkiej Brytanii 50 kanałów własnych do serwisu YouTube. To tylko połowa z tego, co jest już obecne w USA, jednak to i tak ważne wydarzenie dla globalnego rozwoju tej usługi. Google zapowiedział także kolejnych 60 nowych kanałów, które trafią do wyżej wymienionych państw. Oby na tym nie poprzestali.