REKLAMA

Muzyka z chmury zarabia coraz więcej. W niej tkwi przyszłość rynku

Od strumieniowania muzyki z chmury już nie ma ucieczki. Rozwój tego sektora jest znacznie dynamiczniejszy, niż sprzedaży plików muzycznych - przychody ze streamingu wzrosną w tym roku o 40% w porównaniu do poprzedniego roku, podczas gdy ze ściągania tylko o 8,5 procenta (według Strategy Analytics). Przychody z chmury będą wciąż niższe, niż te z pobierania (1,1 miliarda dolarów wobec 3,9 miliarda), jednak w 2015 roku całościowe przychody z dystrybucji cyfrowej mają przegonić te z nośników fizycznych. Rynek muzyczny się zmienia i to szybciej, niż można było się spodziewać. I bardzo dobrze - w końcu zaczynamy przekładać wygodę i swobodę nad fakt posiadania.

Serwisy streamingu muzyki zarabiają coraz więcej
REKLAMA

Według danych Strategy Analytics, najdynamniczniejszym dla rozwoju streamingu muzyki rynkiem jest Europa Zachodnia. Tutaj wzrost przychodów ze strumieniowania wyniósł aż 48%, a z kupowania plików 9%. W Wielkiej Brytanii było to odpowiednio 43 i 9 procent, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych 285 ze streamingu, a 7% z plików.

streaming
REKLAMA

Potwierdza to moją tezę o słuszności decyzji Deezera, który zrezygnował z obecności na rynku Stanów Zjednoczonych na rzecz Europy, Ameryki Południowej, Azji i Afryki. Stany Zjednoczone, choć strumieniowanie muzyki wciąż się tam rozwija, są jak na ten moment rozwoju mocno nasycone usługami muzyki chmurowej, z serwisami takimi, jak Spotify, Rdio, MOGG czy Pandora, które są tam stosunkowo popularne i znane w porównaniu do podobnych serwisów na Starym Kontynencie.

Prawdopodobnie najwięcej do szybkiego ugrania serwisy mają najpierw w Europie, następnie w Ameryce Południowej, Azji i Afryce - tam do zagospodarowania są niemal dziewicze w streaming muzyki rynki, więc nic dziwnego, że przychody z nich będą rosnąć szybciej. Poza tym serwisy, które pierwsze na nie wkroczą, mają spore szanse okopania się na swojej pozycji, ale mają też trudne zadanie przekonania mas o użyteczności i zaletach streamigu.

A te, jak widać po wzrostach przychodów, biorą górę - Strategy Analytics słusznie zaznacza, że odbiorcy zaczynają bardziej cenić dostępność zawsze i wszędzie do bogatych bibliotek utworów bardziej, niż posiadanie na własność konkretnych plików. I to fakt, bo serwisy streamingowe są po prostu tańsze - dostęp do nich kosztuje zazwyczaj tyle, ile 1-2 albumy zakupione na przykład w iTunes.

Serwisy streamingowe odegrają też w najbliższych latach bardzo ważną rolę w kwestii piractwa. Częstym argumentem piratów usprawiedliwiającym ściąganie płyt z torrentów czy serwisów hostingowych jest prostota dostępu i zbyt wysokie ceny albumów (zarówno fizycznych, jak i w wersji cyfrowej). Strumieniowanie zbija ten argument, dając prosty dostęp do bibliotek z kilkunastoma milionami utworów za jedną stałą miesięczną opłatą. A będzie jeszcze lepiej, bo serwisy takie, jak Spotify czy Deezer porozumiewają się z operatorami komórkowymi, oferując dostęp do usługi w ramach abonamentu, często nawet z darmowym pakietem danych dla takiego serwisu.

REKLAMA

Streaming muzyczny jest przyszłością rynku muzycznego, i swoją prostotą i wygodą może pozytywnie wpłynąć na zyski i zmniejszenie piractwa. A to dopiero początek jego poważnego istnienia i wszystko przed nami.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-27T18:42:43+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T14:54:23+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T14:46:30+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T09:39:05+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T06:03:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T16:33:07+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T14:37:09+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T12:27:29+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA