No i tyle z wyłączności Flipboard dla Samsunga Galaxy SIII
Samsung uczynił z aplikacji Flipboard jednego z głównych koni marketingowych wokół nowej wersji flagowego smartfona Galaxy S III. To właśnie na najnowszym hicie Samsunga miała się pojawić słynna aplikacja z ekosystemu iOS, tak oczekiwana przez użytkowników smartfonów z Androidem. Miała pojawić się przez jakiś czas na wyłączność, co zapewne oznaczało, że Samsung za to zapłacił.
Tymczasem wczoraj jeden z pierwszych użytkowników SGSIII… udostępnił plik instalacyjny aplikacji dla innych urządzeń smartfonów z Androidem. W jednym momencie marketingowa przewaga SGSIII prysła, bo wieść o dostępnym APK aplikacji Flipboard przemierzyła cały świat w iście rekordowym tempie. To z jednej strony pokazuje słabość platformy Android, a z drugiej dowodzi o sile społeczności, która zazwyczaj nie lubi takich gierek marketingowych z wyłącznością hitowych usług dla jednego urządzenia w ekosystemie. Z trzeciej strony należy zauważyć, że iPhone właśnie stracił kolejny element jakościowej przewagi nad Androidem - po Zite i Instagram zadebiutował właśnie - choć wciąż nieoficjalnie - trzeci wielki hit wśród aplikacji mobilnych dostępnych do tej pory wyłącznie na iOS.
Samsung Galaxy SIII ma oficjalnie zadebiutować na wybranych rynkach, w tym polskim, jeszcze w maju. Obecność aplikacji Flipboard miała stanowić jeden z ważniejszych wyróżników nowej wersji popularnego 'esgieesa' - ten świetny społecznościowy czytnik newsów prezentowany na ekranie nowego smartfonu stanowił swoisty wyróżnik, nowość, a nawet można zaryzykować twierdzenie, że nowy styl Androida w SGSIII, bo podobnie jak na iPhonie, to aplikacja o wyjątkowej urodzie, czego nie można powiedzieć o zdecydowanej większości aplikacji na Androida. Wczoraj jeden z użytkowników forum xda-developers udostępnił plik instalacyjny aplikacji Flipboard dla posiadaczy innych urządzeń z Androidem. Aplikacja działa na większości topowych modeli Androida, włącznie z tabletami. Na moim Samsung Galaxy SII także, więc od wczoraj SGSIII jawi mi się nieco mniej ekskluzywnie.
To, że aplikacja wyciekła to jedno, a to że tak łatwo ją uruchomić na nieautoryzowanym przez dostawcę urządzeniu, to drugie. To tu właśnie przejawiają się największe różnice pomiędzy operatorami dwóch największych platform mobilnych - w przypadku iOS taka sytuacja z Flipboard byłaby niemożliwa, ponieważ Apple nie pozwala na instalowanie na iPhone'ach aplikacji poza sklepem App Store. Google pozwala instalować dowolne pliki na smartfonach z Androidem, nie tylko te pobierane, czy kupowane w sklepie Google Play. Różnice skutkują paradoksami, co pokazuje dzisiejsza sytuacja z Flipboard - użytkownicy Androida się cieszą, a przedstawiciele Samsunga zapewne złoszczą.
Podobnie jak wcześniej inny hit wśród czytników typu 'curation' - Zite, Flipboard na Androida na wskroś przypomina iPhone'ową wersję aplikacji. To chyba dobrze, bo to jedna z najładniejszych aplikacji mobilnych w ogóle, o ile nie najładniejsza. Skoro ma się tak rewelacyjnie wyglądający i działający produkt nie warto go zbytnio zmieniać w celu optymalizacji z inną platformą mobilną. To, co czyni Flipboard unikatowym w zalewie innych agregatorów informacji dostępnych na rynku, które w taki, czy inny sposób bazują na kanałach RSS, to sposób prezentacji zaciąganych z sieci informacji. Flipboard w inteligentny sposób prezentuje bowiem nie same linki, które wklejamy do naszych Facebooków i Twitterów, bądź też subskrybujemy w naszym Google Readerze, ale analizując je wybiera najważniejsze informacje i prezentuje je w formie internetowej gazety. Te linki nie są suchymi linkami, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni w czytnikach RSS, lecz mocno rozbudowanymi zajawkami informacji wraz z pięknie zaprezentowanym zdjęciem źródłowym. Jeśli jesteśmy zaintrygowani daną zajawką na tyle, że chcemy przeczytać jej rozwinięcie, klikamy we wbudowaną wewnątrz programu przeglądarkę, która w większości przypadków zaprezentuje treść źródłową wyciągniętą za pomocą skryptu Readability. W ten sposób informacje z dowolnego źródła internetowego będą prezentowane w jednolity, harmonijmy sposób piękną kreską aplikacji Flipboard.
Powoli kończy się czas, w którym użytkownicy iPhone'ów wciąż mogą chwalić się tym, że to na ich smartfonach dostępne są najlepsze usługi mobilne. Zite, Instagram, Pocket, Flipboard już na Androida są. Z hitów iOS brakuje chyba już tylko Reedera (świetny klasyczny czytnik RSS) oraz Camera+ (wyjątkowo dobra aplikacja fotograficzna). Co ciekawe, to wszystko aplikacje, które powstały w 2009 - 2010 r. Dzisiaj próżno już szukać nowych hitów, które byłyby przypisane tylko i wyłącznie do jednej platformy mobilnej.