REKLAMA

Największe gwiazdy MWC 2012 – subiektywna ocena

Targi Mobile World Congress 2012 mają się już końcowi. Było kilka bardzo ciekawych prezentacji, ale rewolucji, co zdążył zauważyć Przemek, było bardzo niewiele. Nie zgodzę się jednak, że na targach wiało nudą. Na tle innych wystawców zalśniły trzy bardzo jasne gwiazdy. Zobaczcie jakie.

Największe gwiazdy MWC 2012 – subiektywna ocena
REKLAMA

Po Mobile World Congress 2012 obiecywałem sobie bardzo wiele. Powiem więcej: to pierwsze targi od dawna, na które bardzo czekałem i bardzo żałowałem, że nie mogłem się na nich pojawić. Jednak każdy kolejny dzień to pewne rozczarowanie. Działo się owszem, bardzo wiele. Ale mało kto pokazał coś, co serio zmienia rynek na lepsze. Główny trend, jaki zaobserwowałem, to były… rdzenie. Prawie każdy chciał się pochwalić, że to właśnie jego telefon lub tablet ma jeszcze więcej rdzeni, jest jeszcze wydajniejszy, jeszcze potężniejszy. HTC One, Huawei MediaPad, Fujitsu, ZTE… wspaniale zapowiadające się produkty ale też strasznie nudne. Na szczęście mieliśmy kilka Wielkich Premier. Oto produkty, które zasłużyły, moim zdaniem, na miejsce na podium.

REKLAMA

Złoty medal: Samsung Galaxy Note 10.1

note101

Smartfon Galaxy Note uważam za jakąś parodię. Nie gniewajcie się, to tylko i wyłącznie moja opinia. Rozumiem, że komuś może się to podobać, ale jak spróbowałem porozmawiać przez telefon mając Note’a przy uchu ten wielki prostokąt czułem się po prostu głupio. Nie rozumiem tej hybrydy tabletu i smartfonu. No ale może jestem ograniczony. Galaxy Note 10.1 to jednak zupełnie inna bajka. To coś, co wreszcie pokazuje coś nowego, a nie stara się być „iPadem ale lepiej” (co zresztą póki co się średnio udaje).

Samsung sam niedawno przyznał, że na rynku tabletów radzi sobie nienajlepiej. Moim zdaniem właśnie z uwagi na to, że wszystkie tablety tej firmy jak dotąd to iPady rozwinięte o możliwości Androida. Nie mam zamiaru dyskutować, czy są lepsze, czy nie. Android i iOS mają swoje zalety i wady. Ale to iPad wyznacza trendy. Galaxy Note 10.1, dzięki swojemu rysikowi, zmienia sytuację o 180 stopni.

Palec jest wygodny do prostej nawigacji w celu tak zwanej „konsumpcji treści”. Fajnie się nim operuje przy czytaniu Spider’s Web, sprawdzaniu Facebooka, graniu w Cut the Rope czy oglądaniu filmu. Ale jak trzeba pracować, to albo kupujemy klawiaturę Bluetooth do iPada, albo kupujemy coś w stylu Transformer Pada. Rysik może tylko w niewielkim stopniu zwiększa komfort pisania, ale jeśli chodzi o dowolne inne twórcze czynności, zaczyna mieć olbrzymie zastosowanie dzięki swojej precyzji. Nie mogę się doczekać, aż dostanę go w swoje ręce. Jest co prawda jeden haczyk: aplikacje muszą umieć wykorzystać potencjał rysika. Na szczęście Samsung też sobie zdaje z tego sprawę, opracował już SDK, ma też startowych partnerów.

Srebrny medal: Nokia 808 PureView

Nokia_808_PureView

Nokia spełniła jedno z moich marzeń. Otóż od dawna dążę do redukcji urządzeń mobilnych do niezbędnego minimum. Kilka lat temu Nokia 5800 (mój drugi smartfon w życiu) spowodowała, że nareszcie mój ukochany odtwarzacz MP3 trafił w czułe ręce innego potrzebującego, a ja mogłem słuchać muzyki prosto z telefonu. Niestety, został jeszcze kompakt. Aparaty w telefonach komórkowych robią już całkiem fajne zdjęcia, ale pod warunkiem, że są bardzo dobre warunki oświetleniowe. Jeżeli nie, no to… kicha. Dużo sobie obiecywałem po iPhone’ie 4, a potem Nokii N8. Było fajnie, ale wciąż moja 10-letnia małpka Olympusa (wierna i kochana, ale jednak nawet wtedy była tania) zjadała je na śniadanie. PureView ma szanse wreszcie uczynić z komórki pełnoprawny aparat fotograficzny.

Nie dajmy się omamić nalepką 41 megapikseli. To bzdura, na dodatek nikt takich odbitek nie potrzebuje. Ale technika tworzenia zdjęcia, wielkość matrycy i optyka są szalenie obiecujące. Zweryfikować to trzeba będzie testami (będziemy się starać o model do recenzji), więc do tematu podchodzę z dystansem, ale bardzo chcę w końcu PureView „obadać” własnoręcznie. Szkoda tylko, że Nokia Belle. PureView zapewne się pojawi w Windows Phone, ale póki co, to tylko gdybanie.

Brązowy medal: Windows 8 Consumer Preview

samsung_windows_8_tablet

Windows 8 to najodważniejszy krok w historii Windows od czasu Windows 95 (a i tak zmienia wiele więcej, niż Windows 95 w porównaniu do Windows 3.x). Na targach Mobile World Congress 2012 Microsoft udostępnił wczesną wersję rozwojową do testów, nie omieszkał się też nią pochwalić, prezentując ją przez dwie godziny. Consumer Preview wprowadził bardzo wiele zmian w porównaniu do Developer’s Preview. Poprzednia wersja rozwojowa to był bardziej sygnał w którą stronę zmierza Windows. Obecną można już zacząć testować pod kątem użyteczności, wygody i praktyczności. Wciąż jest dużo do zrobienia i pewnie jeszcze sporo się zmieni, ale już teraz zaczyna być obiecująco.

Bawiłem się już tym systemem i, muszę przyznać, jestem pod dużym wrażeniem. Jest to szybkie, jest to wygodne i jest to bardzo przemyślane. Co więcej, zachowano bardzo fajną równowagę jeśli chodzi o optymalizację pod dotyk i urządzenia typu mysz, touchpad i klawiatura. Uważam też za bardzo sprytne pozostawienie Pulpitu Aero jako aplikacji. Aplikacja Pulpit, obudowana udogodnieniami Metro, staje się przestrzenią roboczą, służącą do pracy z Office’em, Visual Studio, Photoshopem i pracy wielozadaniowej, zaś Metro pozwala się skupić na (już drugi raz używam tego wyrażenia, daję się ponieść trendom chyba) konsumpcji treści. Model ten ma szansę się sprawdzić: już teraz w interfejsie Aero / OS X / Unity / cotamktoma uruchamiamy przeglądarki internetowe, wewnątrz których w kilkunastu kartach mamy przeróżne aplikacje webowe. Model bardzo podobny.

Z chwaleniem lub ganieniem poczekam do wersji końcowej. Consumer Preview już widziałem, jeszcze pewnie się nim pobawię, ale główny system na moim notebooku to Windows 7. A prawdziwą, rzeczową opinię można wydać dopiero po dwu- lub więcejtygodniowej pracy na tym systemie. Na dodatek w wersji ukończonej, a nie beta. Nie mogę się jednak doczekać recenzji Ewy (mam nadzieję, że się z nią zmierzy). Trochę za dużo lukru w recenzjach The Verge czy Engadgeta. Ewa potrafi trzeźwo, rzeczowo myśleć. Liczę więc nie tylko na lukier, ale też chcę wiedzieć, co w tym systemie jest pomyłką. Niestety, za mało klikałem, by sam to stwierdzić.

Wyróżnienie

REKLAMA

Wyróżnień brak. Liczę na was i wasze komentarze. Na pewno śledziliście notki i newsy na Spider’s Web, Chipie i innych portalach. Czy coś przykuło waszą uwagę? Jaki produkt powinien dostać ów medal? I pamiętajcie, powyższe wybory są moje, subiektywne. Dlatego tym bardziej jestem szalenie ciekaw waszych.

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA