REKLAMA

Nie Windows ani OS X są innowacyjne, a Ubuntu. Tylko, że Ubuntu jest niedopracowane

17.02.2012 15.05
Nie Windows ani OS X są innowacyjne, a Ubuntu. Tylko, że Ubuntu jest niedopracowane
REKLAMA
REKLAMA

Maciej Gajewski popełnił wczoraj tekst o nowym OS X Mountain Lion, który wywołał spore emocje. Teza jest bardzo słuszna: Apple traci miano wielkiego innowatora. Jednak porównania do Windowsa 8 są już lekko nietrafione, bo… Windowsa 8 jeszcze nie ma. Prawda jest trochę inna: Apple spieszy z Mountain Lion, by zdążyć przed Windowsem. Już nawet kiedyś o tym pisaliśmy: wczesna prezentacja Windowsa 8 i długie oczekiwanie na oficjalną premierę na urządzeniach konsumenckich musiało poskutkować tym, że konkurencja w tym czasie również się uzbroi.

Maciej jest zadowolonym użytkownikiem Windowsa 7 i czeka na wersję 8, minie jednak, jako zadowolonego użytkownika Ubuntu, uderzyło coś innego; OS X jak zwykle mocno “inspiruje” się open-source’owymi systemami. I nie, nie ma w tym nic złego, a wręcz odwrotnie. To tylko udowadnia, że Linux, który paradoksalnie dzięki niewielkim udziałom w rynku może rozwijać się dynamiczniej, niż Windows i OS X, wciąż podąża w dobrym kierunku. Systemy od dawna czerpią od siebie nawzajem inspirację i dzięki temu powstają coraz lepsze i dopracowane śrowodowiska pracy i rozrywki. I bardzo dobrze.

Te inspiracje pokazują też dosyć oczywisty sposób największy problem Linuksa – niedoszlifowanie. Wczoraj OMG Ubuntu popełnił trochę głupkowaty post pod tytułem “3 Features New to OS X 10.8 Mountain Lion That Ubuntu Already Has”, w którym wymieniono Ubuntu One, centrum powiadomień i notatnik TomBoy. I niestety muszę stwierdzić, że o ile faktycznie Ubuntu ma te wszystkie opcje, to są one tak niedopracowane, że trochę wstyd porównywać je do innych systemów.

To prawda, że Ubuntu One jest mocno zintegrowane z systemem i to jedna z tych funkcji, którą uwielbiam. Kopie zapasowe, synchronizowanie innych katalogów, niż ten Ubuntu One – to wszystko działa świetnie, jest dostępne jednym klikiem, i faktycznie… to po prostu działa. Jednak synchronizacja kontaktów czy notatek z Tomboy? Nie jest to już takie proste, wymaga grzebania po programach trzecich i na dodatek nie zawsze działa. U mnie nie.

Nie ma tak, że loguję się swoim ID, klikam “synchronizuj kontakty i notatki”. A tak właśnie powinna działać chmura, która chce walczyć o swoje miejsce na rynku konsumenckim.

Powiadomienia w Ubuntu są, działają od dawna, a rozwijana lista na górnej belce też po prostu działa. Jednak wymaga ona sporego dopracowania, nie do końca też można porównywać ją do Notification Center. Tutaj już bardziej wymieniłabym GNOME Shell i powiadomienia na dolnej listwie, które zintegrowane z aplikacjami nie wymagają nawet ich otwierania.

Ubuntu faktycznie ma wiele funkcji, którymi sugerowali się inni producenci. Wystarczy wymienić choćby Centrum Oprogramowania. Pojawiło się ono długo przed Mac App Store, ale tu też jedno ale… Centrum Oprogramowania działa, spełnia swoje funkcje, ale wciąż nie jest do końca dopracowane. Takie wrażenie odnoszę odnośnie wielu nowych, przełomowych funkcji wprowadzanych w Ubuntu – ktoś wpadł na świetny pomysł, stworzono ciekawe rozwiązanie, wrzucono do systemu, a potem jego rozwój zdechł, bo skupiono się na nowszych rzeczach, zamiast dopracować już istniejące.

Nie zrozumcie mnie źle – Ubuntu to świetny system, który jednak wciąż w wielu miejscach jest niespójny. Brakuje wsparcia deweloperów i przekonania ich, że warto tworzyć aplikacje, które wykorzystują wszystkie naprawdę zaawansowane i nowatorskie funkcje systemu. Canonical wciąż nie jest w stanie przekonać deweloperów, żeby umieszczali swoje pozycje w Centrum Oprogramowania, przez co często nie znajdziemy w nich ważnych tytułów. Niby nic, a pokazuje podejście.

Ubuntu to system, który z powodzeniem może być już używany przez “niezorientowanych technologicznie” użytkowników. Dash w Unity z “soczewkami’ to rzecz, której nie ma żaden inny system, a która jest już naprawdę dopracowana i ma spory potencjał na przyszłość. Wystarczy wspomnieć, że w Ubuntu 12.04 dodawana jest właśnie video lens (ja mówię na nią “telewizyjna), dzięki której będziemy mogli w prosty sposób wyszukiwać materiały wideo z dedykowanych serwisów. Czyli wpisuję nazwę filmu, a system wyszukuje mi go na zewnętrznych internetowych serwisach filmowych. To ogromny potencjał, bo oznacza koniec z grzebaniem w wyszukiwarce: chcę obejrzeć “Pingwiny z Madagaskaru”? Wchodzę w Dash i wpisuję “Pingwiny z Madagaskaru”, a system sam sprawdzi, gdzie serial jest dostępny.

Właśnie takie rozwiązania powodują, że Ubuntu się kocha. Zresztą to też podejście innych dystrybucji, które co i rusz wprowadzają nowe funkcje. To dlatego Microsoft czy Apple często inspirują się mocno Linuksem.

Jednak szkoda, że często ich wersje zgapionych z Linuksów rozwiązań są dziesięć razy bardziej dopracowane.

 

*grafika: OMG Ubuntu

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA