REKLAMA

Wypożyczaj i oglądaj filmy na? Facebooku

Trudno nadążyć za nowymi projektami Facebooka, prawda? Tymczasem serwis Marka Zuckerberga nie zwalnia. Od wczoraj amerykańscy użytkownicy Facebooka mogą wypożyczyć i oglądać za pomocą streamingu wideo film "Mroczny Rycerz" (Dark Knight). Dzień później 4 miliony osób już to "lubi". To pierwszy film z wielu, które Warner Brothers zapowiada we współpracy z Facebookiem. Apple, Google, Amazon, Netflix, Hulu i inni mogą zacząć się bać? Chyba powinni.

Wypożyczaj i oglądaj filmy na? Facebooku
REKLAMA

Do znudzenia można powtarzać jedno - Facebook zmierza w kierunku platformy totalnej, wewnętrznej sieci w sieci, której nie trzeba będzie w ogóle opuszczać, żeby uzyskać dostęp do wszystkich popularnych czynności wykonywanych w internecie. Już dziś przeciętny użytkownik Facebooka spędza w nim 55 minut dziennie, 6,5 godzin tygodniowo oraz aż 1,2 dnia w miesiącu. Wkrótce będzie więcej, między innymi dzięki ofercie wypożyczalni filmów wideo.

REKLAMA

Dla Hollywood Facebook może wydawać się dużo bardziej atrakcyjny niż trudne w negocjacjach Apple oraz firmy typu Netflix, czy Hulu, które mimo iż duże i z sukcesem, to jednak ciągle tylko lokalne amerykańskie fenomeny. Tymczasem Facebook ze swoją ciągle poszerzającą się liczbą użytkowników, którzy na dodatek są bardzo aktywnymi w polecaniu i lubieniu, oferuje coś więcej - naturalny i najbardziej skuteczny kanał marketingowy skutkujący dużym poziomem medialnego szumu. W dobie kiedy sprzedaż płyt DVD spada (43% spadku pomiędzy 2006 a 2010 r. w USA), Facebook może być najlepszym miejscem do odwrócenia niekorzystnego trendu, a nawet ograniczenia piractwa. Nic tak bowiem nie zachęca internautów do dokonania mikropłatności, niż łatwość dostępności i szerszy kontekst ekosystemu (przykład iTunes Store - po co szukać muzyki na zewnątrz, skoro wewnątrz mam pod ręką i na dodatek od razu w połączeniu z własną bazą multimediów). Nie powinniśmy się zdziwić, jeśli w całkiem niedalekiej przyszłości jakiś głośny obraz będzie debiutował na Facebooku, a dopiero później w kinach.

Pierwszy film Warnera na Facebooku - "Mroczny Rycerz" - dostępny jest za pośrednictwem aplikacji podłączonej do fanpage'a filmu. To sprytny zabieg - aby mieć możliwość obejrzenia filmu, trzeba najpierw "polubić" stronę. W ten sposób właściciele strony budują szybką bazę użytkowników, co jak wiemy jest główną obietnicą Facebooka dla swoich partnerów reklamowych. W ciągu zaledwie jednego dnia prawie 4 miliony internautów "polubiło" fanpage filmu, co chyba można uznać za wielki sukces. Wypożyczenie filmu kosztuje 30 facebookowych kredytów, co równa się 3 realnym dolarom. Cena nie jest przypadkowa - dokładnie tyle kosztuje wypożyczenie filmu w iTunes Store Apple'a. Prowizja Facebooka za wypożyczenie filmu online wynosi standardowe 30%.

Nie wiadomo ilu z 4 mln fanów filmu zdecydowało się zapłacić 3 dol. aby film obejrzeć, ale akcję można chyba uznać za duży sukces nie tylko dla testującego innowacyjny kanał dystrybucji Warnera, ale również dla samego Facebooka - w ciągu 1 dnia wygenerował dla swojego partnera dotarcie reklamowe do 4 mln użytkowników. A to widownia porównywalna z oglądalnością dobrego telewizyjnego show choćby w takim kraju jak Polska.

REKLAMA

Jedynym minusem pomysłu Warnera i Facebooka jest ograniczenie terytorialne związane z prawami autorskimi i dystrybucyjnymi na różnych rynkach. "Mroczny Rycerz" dostępny jest jedynie dla amerykańskiego użytkownika Facebooka. Wprawdzie amerykański Facebook to aż 120 mln osób, ale inne rynki - mimo iż mniejsze od USA - rosną Facebookowi dużo bardziej dynamicznie. Na razie komunikaty prasowe Warnera milczą na temat ekspansji pomysłu na lokalne Facebooki.

Facebook zaczynał jako serwis społecznościowy, którego głównym zadaniem było kojarzenie i łączenie znajomych z realnego świata. Kolejnymi inwestycjami w rozwój swoich usług i produktów, Mark Zuckerberg udowadnia, że tamten charakter Facebooka to już przeszłość. Dziś Facebook to kombajn oferujący obsługę zdecydowanej większości rzeczy, które robimy w sieci. Przy okazji kolejne inwestycje pokazują, że obawy o brak jasnego modelu komercjalizacji serwisu mogą okazać się przedwczesne. 30% prowizji od każdej wypożyczonej na Facebooku kopii filmu to już jest (kolejny) konkretny pieniądz do zgarnięcia.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA