Fragmentacja Androida była, jest i będzie - dla Google'a to sukces.
Android z każdym dniem coraz mocniej istnieje w świadomości przeciętnych użytkowników telefonów. Świadczy o tym rosnąca z dnia na dzień sprzedaż, ale także statystyki dotyczące fragmentacji platformy. Android to system, który wybiera coraz więcej Kowalskich i Nowaków. Platforma, która może szybko zastąpić tanie dotykowe "ficzerfony".
Zaprezentowany 9 miesięcy temu Android 2.2 zainstalowany jest na 61,3% urządzeń z systemem od Google'a, a Android w wersji 2.1 na 29%. Co pozytywne - najstarsze wersje 1.5 i 1. posiadają łącznie 7.8% całości. Co negatywne - najnowsze dzieci Google'a na razie radzą sobie nieciekawie. Oba Gingerbready (2.3 i 2.3.3) mają łącznie 1.7%, a Honeycomb przeznaczony dla tabletów tylko 0,2%. O ile mały udział Honeycomba jest zrozumiały - system obecny na niewielkiej liczbie urządzeń i od bardzo niedawna - o tyle słabe wyniki Gingerbreada są niechlubnym świadectwem dla producentów i samego Google'a.
Smartfony, które miały premiery w ostatnim czasie przygotowywane były jeszcze przed premierą Androida 2.3 - stąd pewnie takie opóźnienie. Poza tym nakładki producentów, różne formy dystrybucji, wymagania sprzętowe... I urządzenia, które w ogóle nie dostaną aktualizacji. Dodatkowo jedna z najważniejszych kwestii, o których często zapomina się w świecie tech - nieświadomość możliwości przeprowadzenia aktualizacji urządzenia.
W 2010 roku sprzedało się ponad 67 milionów smartfonów z Androidem. Gwałtowny skok spowodowany zalewem rynku dzisiątkami zróżnicowanych cenowo i technicznie modeli, z których duża część zastąpiła w portfoliach operatorów telefony bez systemów operacyjnych. Pani Zosia wzięła sobie któregoś Samsunga czy LG bo jest dotykowy i za złotówkę. Rozkład fragmentacji tylko to potwierdza.
29% to system w wersji 2.1. Ten, który mniej więcej od drugiego kwartału zeszłego roku był preinstalowany na większości nowych urządzeń. 61,3% to Froyo - dostarczany razem ze smartfonami w czasie coraz mocniejszego wybuchu popularności systemu od Google'a, teraz nawet z tanimi ich wersjami. Urządzeń z Androidem 2.3 na razie na rynku jest stosunkowo niewiele, więc w statystykach wypada on kiepsko.
Przy skracającej się żywotności urządzeń i szybkiem rozwoju technicznym, telefony wymienia się coraz szybciej, więc duża część z tych, które nie dostały aktualizacji do Androida 2.1 po prostu wypadła z obiegu. Przeciętny użytkownik nie ma pojęcia, co to ROM, open source i że można go zmienić. Kupuje telefon i używa.
Android wkracza na nowe dla systemów mobilnych terytoria. Coraz mocniej widoczny jest podział na droższe modele i tanie low-endy, które masowo sprzedawane są w miejsce tak popularnych jeszcze niedawno tanich dotykowców jak Samsung Avila czy Lg Cookie. Teraz mamy z kolei Samsunga Galaxy 3 czy LG Optimus Me.
Android nigdy nie będzie bardziej ujednolicony. Google musiał poświęcić system aktualizacji na rzecz masowej ekspansji - jak widać po wynikach sprzedaży udaje się to doskonale. Niedługo modele z 2.1 znikną ze sprzedaży, pojawi się więcej z 2.3. Analogicznie zmienią się również statystyki fragmentacji. Po nich widać najlepiej, że Android to system masowy.
A ?masowy? w tym przypadku oznacza jedno - przynoszący zyski.